czwartek, 15 stycznia 2015

14. rozdział

XIV
   
      Chłopcy z Bastille i reszta ekipy pałaszowali przekąski przed koncertem.
     Dan nerwowo popijał wodę i nucił coś pod nosem chodząc z kąta w kąt. To był jego sposób na skupienie się i wyciszenie przed wyjściem na scenę. Jednocześnie wygłupiał się, zagryzając swoje pięści.
     Alex siedziała na fotelu trzymając telefon w dłoni. Miała nadzieję, że w Cameron zjawi się w trakcie koncertu i wyjdzie niezauważona. Zerkała co chwilę to na Dana, to na telefon. 
      Do koncertu zostało nie całe 30 minut.
- Ja pierniczę, muszę wyjść się przewietrzyć. - stwierdził Dan, spoglądając na zamyślona Alex.
- Chcesz teraz wyjść? - podskoczyła wyrwana ze swoich myśli przez głos muzyka i momentalnie podniosła się  z fotela.
- Tak. Pójdziesz ze mną? - zapytał.
- No... tak, pójdę. - wzruszyła ramionami, odłożyła torebkę na fotel i wzięła ze sobą telefon.
Kiedy dwójka wyszła na tyły klubu, chłopak zaciągnął się wilgotnym powietrzem i zaczął się przeciągać. Deszcz przestał padać. Alex w tym czasie bawiła się telefonem. Dostała sms'a.
"Hej, będę za 10 minut. Wyjdziesz przed klub? Cameron."
Jej palce szybko wędrowały po ekranie.
- Alex? - próbował zwrócić na siebie uwagę.
- Tak? - odpowiedziała nie podnosząc wzroku.
- Co jest? Jakaś spięta jesteś? - zapytał, podchodząc z rękoma w kieszeni.
- Ja? Nie? Wszystko ok. - właśnie skończyła odpisywać na sms'a.
"Tak. Czekaj na mnie."
Szybko schowała telefon do rękawa.
Dan podszedł do Alex i przytulił ją mocno do siebie.
- Będziesz za sceną czy idziesz w tłum? - zapytał.
- Nie wiem? Za sceną będzie wygodniej, ale w tłumie też jest fajnie. Mogę się poczuć jak prawdziwa fanka. - odparła.
- Ale tam jest taki ścisk, nie chcę aby Ci się coś stało. Idź za scenę.- wypuścił ją ze swoich objęć.
- A co ja mam powiedzieć kiedy Ty na "Flaws" wychodzisz w tłum? Myślisz, że się nie boje o Ciebie? Nic mi się nie stanie. - odparła delikatnie.
- Ok, dziś nie wyjdę w tłum. - stwierdził wokalista. - Pod warunkiem,że będziesz na tyłach.
- Ty mały szantażysto! - zaśmiała się. - Ok. I tak Ci nie wierzę... i tak wyjdziesz.
- Przekonamy się. - zaśmiał się Dan. - Dawaj buziaka.  - Wbił swoje usta mocno w wargi Alex po czym wyjął z kieszeni telefon aby sprawdzić która jest godzina. Jego palce błądziły po ekranie, a na twarzy pojawił się lekki uśmieszek. Za chwilę wybuchł śmiechem.
- Co tam? Co się tak cieszysz? - zapytała zaglądają w telefon Dana.
- Patrz! - pokazał jej zdjęcie które zostało umieszczone na jednym z portali społecznościowych. Przedstawiało tulących się i całujących, Dana i Alex, zrobione ukradkiem z podpisem " A tak Dan relaksuje się przed koncertem." napisała jedna z fanek. Oboje śmiali się i rozglądali kto mógł ich fotografować. Ale nikogo nie zobaczyli.
     Pod zdjęciem w ciągu minuty pojawiło się mnóstwo komentarzy. Nie wszystkie były miłe, szczególnie te dotyczące Alex.
- Wiedziałam, że kiedyś to nastąpi. - syknęła dziewczyna.
- Stajesz się sławna. - zażartował Dan,
- Obym nie spotkała jakiejś psychofanki na swojej drodze. - dodała.
- Nie martw się, poplotkują i przestaną. - objął ją ramieniem i pokierował w stronę tylnych drzwi klubu. Alex rozejrzała się jeszcze dookoła i w tym momencie przypomniała sobie, że umówiła się z Cameronem.
- Aj, zapomniałam. Idę po aparat. Zaraz wracam. - zdjęła rękę Dana ze swojego ramienia.
- Jasne. To ja idę koncertować. - uśmiechnął się.
- Ok, widzimy się zaraz.
     Alex oddalając się od Dana spojrzała na telefon. Odczytała wiadomość.
"Czekam. C."
     Szybkim krokiem wyszła z tyłów klubu. Podeszła w kierunku drzwi wejściowych. Oprócz zabłąkanych fanek nie spotkała nikogo. Dziewczyny popatrzyły na nią i zaczęły szeptać między sobą. Postanowiła się wycofać. Odwracając się wpadła wprost w ramiona Camerona.
- Jestem! - przywitał się trzymając aparat w ręku.
- Mój aparat. Dzięki! - Alex wyciągnęła dłoń po swoją zabawkę.
- Nie-e. - Cameron pokiwał palcem przed nosem Alex.
- Co nie? Dawaj!
- A gdzie dziękuję? - Cameron schował aparat za siebie.
     Rozejrzała się dookoła. 
     Jej wzrok napotkał znów grupkę dziewczyn, które zerkały co chwilę.
     Złapała fotografa za bluzę i zaciągnęła w uliczkę która prowadziła na tyły lokalu.
- Ej, nie widziałem, że tak szybko stawiasz sprawę. Mmm, coraz bardziej mi się to podoba! - stwierdził rozochocony. Jego mina szybko zrzedła, kiedy Alex przyparła go do muru.
- Słuchaj Cameron. Nie jestem typem kobiety, którą bawią takie kiepskie żarciki. Raczej się nie zaprzyjaźnimy, więc lepiej oddaj mój aparat albo zobaczysz jaka jestem naprawdę. - stanowczo próbowała postawić na swoim.
- Lubię takie niedostępne kobiety.uśmiechał się uroczo.
      W tym czasie chłopaki z zespołu szli już na scenę.
    Alex spojrzała na budynek w kierunku tylnych drzwi. Nie chciała więcej tracić czasu na tego dupka. Skorzystała więc z nieuwagi Camerona i schyliła się po aparat który trzymał w ręce.
Skubany miał na taki refleks, że przytrzymał go mocniej.
- Przecież nie będę się z Tobą szarpać. Zachowujesz się jak rozwydrzony bachor! - przecedziła przez zęby.
    W oddali słychać było dudniąca muzykę. Bastille rozpoczął swój koncert jak zwykle od piosenki "Bad Blood"
- Dobra. Dam Ci go. Ale najpierw mi podziękuj. - powiedział Cameron.
- Dziękuję. - odpowiedziała byle jak.
- A teraz buziak, o tu. - wskazał na policzek.
- Chyba sobie żartujesz!
- No co? To tylko zwykły gest podziękowania. - nie widział w tym nic złego.
- Boże... za jakie grzechy? - Alex cmoknęła go szybko, bo nie miała już siły na tego człowieka.
- To rozumiem. - zadowolony z siebie Cameron oddał Alex jej sprzęt. - Mogę iść z Tobą? - zapytał.
- Nie możesz! - krzyknęła odchodząc w stronę drzwi.
     Szybkimi krokami znów błądziła korytarzem, sprawdzając czy jej aparat jest cały. Doszła w końcu na tyły sceny. Dan akurat skończył pierwszą piosenkę i odwrócił się w stronę kotary. Alex pomachała mu i rzuciła niewidzialnego buziaka. Chłopak uśmiechnął się porozumiewawczo. Koncert trwał a dziewczyna, przeglądała zdjęcia na swoim aparacie. Natrafiła na kilka głupich fotek Camerona. Nawet ja to rozbawiło. Do momentu kiedy zobaczyła jedno zdjęcie. Boskie ciało chłopaka chcąc nie chcąc przyciągało uwagę.
     Przygryzła wargę.
     Wpatrywała się przez chwilę w zdjęcie Camerona i zastanawiała kiedy i dlaczego zrobił te fotki.
     Zerknęła na śpiewającego Dana.
     Ten kochany rozczochraniec wił się na scenie i skakał a publiczność była zachwycona. Jego chude ciałko idealnie pasowało do wygibasów które wykonywał. Miały nawet coś w sobie co sprawiało, że wyglądał nawet seksownie. No i jego głos. Nieziemski, mocny wokal. 
     Chłopcy przygotowywali się do kolejnego numeru, kiedy Dan na keyboardzie już wybijał pierwsze dźwięki.
     Dziewczyna patrzyła na wokalistę jak zahipnotyzowana. 
     Jego wielkie błękitne oczy przeszywały ją na wylot. 
     Czuła każdą cząstką siebie jego słowa.
     A on? On wiedział że Alex kocha tą piosenkę.
- Zakochana dziewczyna, właśnie tak patrzy na swojego wybranka. - męski głos sprowadził ją na ziemię. Szybko zorientowała się, że ma włączony aparat ze zdjęciem pół nagiego Camerona. Nacisnęła klawisz "delete' i tak jak pozostałe, skasowała ostatnie zdjęcie.
- Co Ty tu? Jak tu wlazłeś? - zapytała Camerona.
- Mam swoje sposoby. - zadowolony z siebie kiwał się na piętach.
- Zaraz wezwę ochronę! Zabiorą Cię stąd! - zaczęła wypatrywać jakiegoś ochroniarza lecz napotkała tylko Dicka. - O Dick! Właśnie...- nie dokończyła.
- Widzę, że już się poznaliście? - zapytał menedżer grupy a Cameron zaśmiał się.
- To Wy się znacie? - zapytała z niedowierzaniem.
- Tak. Dick to mój stary znajomy. - dodał Cameron.
- W jakim ja świecie żyję? - Alex pokręciła głową i skierowała się do bocznego zejścia ze sceny. Korzystając z chwili nieuwagi mężczyzn, zeszła na dół. Może chociaż zrobi kilka fajnych zdjęć spod sceny. Kiedy już ustawiła sobie swój aparat, Kyle zaczął stukać w klawisze znajomą melodię, a Dan ubierał swoją ulubioną bluę, którą dostał od fanki. Alex uśmiechnęła się pod nosem, wiedziała, że coś kombinuje. Nagle wokalista zniknął jej z oczu aby pojawić się na... balkonie.
- Matko kochana... ja z nim nie wytrzymam. - szepnęła pod nosem i kurczowo trzymała się swojego aparatu a wzrokiem szła za Danem, który wspiął się na balkon i obchodził go dookoła. Modliła się, żeby nic mu się nie stało, żeby nie spadł, żeby ktoś go nie zepchnął. Serce stawało jej w gardle. Na szczęście nic złego się nie stało i wokalista wrócił na scenę cały.Schodząc z balkonu, minął Alex i uśmiechnął się do niej. Ona widząc go tak rozbawionego jak dziecko, nie miała sumienia się gniewać. Pogroziła mu tylko palcem dla żartów.
     Cały koncert kończył najpopularniejszy utwór zespołu "Pompeii". Fani śpiewali cały czas razem z nimi. Nawet kiedy już chłopaki zeszli ze sceny słychać było nadal okrzyki "e eo eo , e eo eo" i rytmiczne klaskanie.
     Kiedy już wszyscy, znaleźli się w pomieszczeniu za sceną, okrzyków radości przeplatanymi westchnieniami zmęczenia nie było końca. Dan padł na kanapę i wytarł twarz z potu ręcznikiem. Właśnie miał publikować na portalu społecznościowym zdjęcie tłumu i podziękować fanom za przybycie na koncert, gdy zobaczył wielką ilość powiadomień z pytaniami zadawanymi mu na podstawie jednego zdjęcia, które już okrążyło internet. Było to zdjęcie zrobione przez tą sama osobę która zrobiła zdjęcie przed koncertem, jemu i Alex. Teraz niestety na fotce widniała Alex całująca Camerona. Zatytułowane " A tak relaksuje się dziewczyna Dana przed jego koncertem." 
     Setki pytań i komentarzy na które wokalista nie chciał odpowiadać ani czytać całości. 
     Rzucił telefonem w pierwszy lepszy kąt i szybko zerwał się z sofy. 


- I jak tam? Zrobiłaś jakieś fajne zdjęcia? - zapytał Cameron, zaglądając Alex przez ramię.
- Na pewno. Ona już wie jak uchwycić naszego Danusia. - to dwuznaczne zdanie padło z ust Dicka.
     Alex nadal nie wiedziała, czemu on jej tak nie lubi? Raz jest miły, żeby zaraz potem wbić jej szpilę. Nie odpowiedziała na zadane pytanie, tylko w ciszy szła w stronę pokoju chłopaków a z nią mocnymi stąpnięciami kroczył Dick i Cameron. Zielonooka przyspieszyła kroku. Kiedy już uciekła tym dwóm i dotarła do drzwi, odetchnęła z ulgą. Chciała tylko zobaczyć Dana.
     Niestety. Nie takiej reakcji się spodziewała.
     Nacisnęła na klamkę i otwierając drzwi pierwsze co zobaczyła to twarze kolegów z zespołu. Wiedziała, że coś jest nie tak. Wszyscy mieli miny co najmniej jakby ktoś umarł. Odwróciła głowę w prawą stronę. Dan opierał się dłońmi o stół. Kiedy zobaczył swoją dziewczynę, założył ręce na klatce piersiowej i spojrzał na chłopaków.
     Milczeli.
   Pech chciał, że za chwilę w drzwiach stanął Dick a za nim Cameron. Zanim Alex zdążyła się zapytać o co chodzi Dan ja uprzedził.
- Świetnie! Możesz mi moja droga wyjaśnić co to jest? - Dan podniósł telefon z ziemi, aby pokazać Alex zdjęcie. Wszyscy milczeli. Kyle dał znak chłopakom, że lepiej będzie jak wyjdą. Wygonił wszystkich z pokoju aby para mogła zostać sama.
- Ale... - Alex podeszła bliżej aby zobaczyć co Dan jej pokazuje. Ledwo było widać co tam jest, ponieważ ekran telefonu był rozbity. - Dan ..ja... - Alex zaczęła się jąkać.
- To chyba nie jest Greg? - pytał mocno wkurzony.
- Dan, przepraszam Cię, że Ci nie powiedziałam, ale myślałam...
- Chyba właśnie nie myślałaś!? - przerywając w pół zdania, wykrzyczał jej w twarz. 
     Oddalił się kilka kroków kiedy widział, że dziewczyna chce się do niego zbliżyć.
- Dasz mi wyjaśnić? Wierzysz obcym ludziom a nie mnie? - pytała spokojnie, ale ze łzami w oczach. Nigdy nie widziała Smitha tak wkurzonego.
     Odwrócił się do niej plecami, zacisnął zęby i nie wydusił z siebie ani słowa.
- Dan.. Danny... - podeszła i przytuliła się do jego pleców.
     Kiedy poczuł jej ciepło, jego lodowata postawa trochę zaczęła się topić. Na tyle aby odwrócić się w jej stronę, ale nie na tyle aby ich ciała się stykały.
- Mów... - z założonymi rękami stał tak przed nią a jego wielkie niebieskie oczy przygasły. Nie było już tego blasku kiedy patrzył na nią.
- Nie wiem czemu skłamałam, że to Greg miał mi przywieźć aparat? Nie wiem? Camerona poznałam właśnie u niego. To dupek. Nie sądziłam, że jest wart Twojej uwagi, może dlatego o nim nie wspomniałam. Napisał, że przywiezie mi aparat na koncert. Chciałam to załatwić i mieć go z głowy. Ale ten dupek nie chciał mi go oddać. Dla świętego spokoju, podziękowałam mu dając buziaka w policzek, bo tego chciał, ale to nic dla mnie nie znaczyło. Ktoś kto zrobił to zdjęcie miał niezły ubaw ale mi wcale do śmiechu nie było. - Alex tłumaczyła się a Dan milczał z grobową miną. To milczenie było gorsze niż jakiekolwiek słowa. - Uwierz mi, powiedz coś!
- To co w takim razie robi tu z nami? Każdego obcego będziesz obcałowywać, kiedy będzie miał na to ochotę? - zapytał wokalista.
- Nie Daniel, nie będę. To znajomy Dicka. On go wpuścił. Poza tym... Ty też całujesz Lucy na przywitanie. postaw się w mojej sytuacji. - próbowała odbic piłeczkę.
- Tylko, że ja Lucy znam od dawna. - próbował się bronić.
- Jasne... Tylko że Ty chcesz to robić, tak się z nią witać, a ja nie mam zamiaru z tym gościem więcej się widzieć. - Alex była nieugięta i jak każda kobieta w kłótni próbowała postawić na swoim. - Dan... Kochanie, wiesz że jesteś dla mnie całym światem? - podeszła do ukochanego i złapała go za zimne dłonie. 
     Nagle poczuła się dziwnie. Kolana maiła jak z waty a obraz lekko się zamazał. 
     Zrobiło jej się ciemno przed oczami.
     Usłyszała tylko jak Dan woła Kyle'a.
     Zemdlała.
- Kyle! - krzyczał Dan.
- Co się stało!? - Kyle wpadł do pokoju.
- Alex zemdlała. - odpowiedział przerażony Dan. - Kyle zrób coś! - Dan trzymał głowę Alex na kolanach a kociarz nerwowo biegał po pokoju.
- Ale co? Kurwa! Ratujmy ją! - krzyczał Kyle.
     Złapał za butelkę wody, nalał do szklanki i wylał ją na twarz Alex. Dan zaskoczony pomysłem kolegi, zmarszczył brwi i otworzył usta ze zdziwienia. Chwilę czekali oboje co sie wydarzy. Już mieli wzywać karetkę ale Alex odzyskała przytomność.
- Alex! Moja kochana! Przepraszam Cię! Już nigdy w Ciebie nie zwątpię! - wokalista przytulił swoją dziewczynę, zanim ona ogarnęła co się stało.
- O matko, tak się bałem! Ale widziałem na filmach, że to działa. przepraszam ale musiałem. -Kyle tłumaczył się dlaczego oblał Alex wodą.
- Co się stało Dan? Czy ja zemdlałam? - Alex podniosła się z kolan Dana.
- Tak i to przeze mnie. Przejęłaś się bo na Ciebie nakrzyczałem? - Dan zaczął przepraszać ją za to co się stało a złość mu przeszła.
- To co dzisiaj chyba nie pójdziecie się zabawić ? - zapytał Kyle.
- No chyba nie, sorry stary.- Dan szybko odpowiedział
- Wręcz przeciwnie. Ja chce iść. Nic mi nie jest.- odpowiedziała popijając wodę z butelki.
Chłopaki spojrzeli na siebie wymownie, później na Alex.
- No co? - zapytała zdziwiona. - Przecież żyję, to tylko omdlenie, nie róbcie afery!
- Dobra! Ja się nie wtrącam. - Kyle podniósł ręce. - Czekamy na Was jak coś przed klubem. Aha... autografy Danny. - Kyle skinął głową na przyjaciela.
- Dobra już idę. - odpowiedział koledze. - Ty mała tu leż, ja po Ciebie wrócę. - zwrócił się do Alex.
- Dan...- złapała go za rękę. - Przepraszam Cię. Wybaczysz mi? -zapytała. - Obiecuję już nigdy nie robić taki głupstw.
- No jasne, że Ci wybaczam. Wiem, że nie zrobiłabyś niczego złego. Ale zdenerwowałem się.
- Miałeś prawo...
- Skorzystałem. - zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia.
     Cały zespół, wyszedł do fanów, rozdawać autografy, robić sobie z nimi zdjęcia. Wszystko trwało to dłuższą chwilę. Alex czekając na Dana, położyła się na sofie i przysnęła. Niestety wtedy dopadły ją znowu koszmary. Znów śniło jej się, że nie może się obudzić. Że nie może wydać z siebie głosu mimo iż dookoła jest jej rodzina. Czuła w sobie złość i chciało jej się płakać. Kiedy się obudziła miała mokre policzki od łez.
     Z daleka słyszała rozbawione towarzystwo, nadchodzące do pokoju. Szybko przetarła twarz. Podeszła do lustra, wyjęła z torebki podręczną kosmetyczkę i zaczęła poprawiać makijaż.
- Gotowa? Wszystko ok?- Dan podbiegł do Alex i złapał ja w pasie. Połozył swoja brodę na jej ramieniu. 
- Tak , chyba tak? - uśmiechnęła się niepewnie.
- To co idziemy się zabawić? - Dick klasnął w dłonie. 
- No jasne Misiu! - mała Lucy, podskoczyła szczęśliwie.
     Alex na sam jej widok zrobiło się niedobrze. 
     Wszyscy zabrali swoje rzeczy i ruszyli w stronę vana który miał ich zawieźć do pobliskiego baru.
    Najbardziej podekscytowany był Kyle, który już za chwilę miał się spotkać ze swoją miłością życia jak twierdził Janną.
     Dan i Alex szli obejmując się wzajemnie. Szczęśliwie pogodzeni kochankowie nie ukrywali się ze swoją miłością. Przed nimi kroczył Dick ze swoim kumplem Cameronem.. Widać było po zachowaniu Dana, że chce mu pokazać kto tu rządzi. To było słodkie z jego strony. Ale Alex troszeczkę się obawiała co może z tego w tej sytuacji wyniknąć w barze. 
     Miała tylko nadzieję, że chłopaki się nie pozabijają.


Udało mi się napisać rozdział mimo wielu rzeczy które mnie rozpraszały.
Za wszelkie błędy przepraszam.
Jeszcze ze dwa rozdziały i zbliżamy się centrum kulminacyjnego i wielkiego wybuchu!
Mam nadzieję, że Was zaskoczę :D
Nie bójcie się komentować! 
Buziaki!

7 komentarzy:

  1. Brak mi słów! Jedno z najlepszych opowiadań, jakie kiedykolwiek czytałam!
    Lubię zazdrosnego Dana.
    Wiedziałam, że to małe kłamstewko wyjdzie na jaw i Dan nie będzie zachwycony.
    Ach te fanki.. Ja też nie lubię, jak ktoś mi robi zdjęcie z ukrycia.. Wszędzie paparazzo! Wszędzie! No ale cóż, życie gwiazdy kosztuje :P
    czekam niecierpliwie na następny rozdział!

    Pozdrawiam cieplutko, no_princess :**

    Ps. Czyżby pierwsza? *___*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej miód na moje oczka :)
      Uwierzcie mi staram się jak moge aby Was zadowolić,i siebie też, mimo paru blędów, bo wiem, że je popelniam naprawdę się staram :)
      Ten ff to takie moje małe dziciątko, myślę że wyrośnie na porządnego człowieka :D
      Dziękować :* <3

      Usuń
  2. Olaaaaa! Bardzo bardzo bardzo mi się podoba. W ogóle całe to twoje ff jest takie... wow! No i czekam na ten wielki wybuch, mam nadzieję, że nie długo, bo... chyba mi tego nie zrobisz, co? No jasne, że nie! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja, już niedługo, ale jeszcze pomęczę Was ze dwoma rozdziałami :) Czekajcie cierpliwie :*

      Usuń
  3. No i mamy koncert!
    Social media mogą przynieść mnóstwo radości albo stanowczo więcej kłopotów... Chociaż gdyby się zastanowić to nie sm były w tym wypadku kłopotem, a głupi Cameron. Przystojni, pewni siebie faceci to jednak problem... Mamy takiego Camerona, czy jakiegoś głupiego Iana... Ech ale co się poradzi, że miło sobie popatrzeć...? Nie! Nieważne, Cameron to buła, nie dajmy się omamić!
    Szkoda mi Alex, za dużo stresu, bidulka :/

    No i zdjęcia, jak zwykle cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie uczyłam się w najlepsze i nagle ŁUBUDUBUDUBUDU zaatakowała mnie myśl o tym, że stęskniłam się za twoją Ellą. I to tak nagle, że musiałam od razu wejść an twój blog i ci to napisać. Musisz wiedzieć, że baaaaaaaaaaaaardzo kocham twojego loczkowatego wariata. Aż się wodą oblalam.
      No dobra. Powiedziałam, co chciałam, wracam do nauki...

      Usuń
    2. Właśnie! Moja mamzawsze mówiła że facet może być tylko ciut ładnejszy od diabła :) Wszyscy inni wypacykowani to dranie. I jak żyję 30 lat na tym padole, to jest święta prawda :D
      Juz niedługo pojawi sie Ellunia, bo przyznam że też sie za nia stęskniłam :) No bo co Alex będzie robić jak Dan wyjedzie w trasę? :D

      Usuń