I
- Dobrze mamo! Wiem, pamiętam! Właśnie wychodzę z lotniska. Mam jeszcze jedno spotkanie ale później to załatwię. Jak tylko złapię jakąś taksówkę…- Alex nerwowo rozłączyła połączenie telefoniczne po czym wsiadła do taksówki i poprosiła o podwiezienie pod budynek biurowca gdzie miała spotkanie z klientem.
Alex na co dzień była asystentką Prezesa w dużej firmie reklamowej. Los się do niej uśmiechał i wygrywała dla firmy korzystne przetargi. Mimo młodego wieku 28 letnia dziewczyna była właśnie u szczytu swojej kariery i nawet jej to odpowiadało. Zarabiała na tyle że mogła spełniać swoje zachcianki. W końcu nie na darmo kończyła studia które wybrali jej rodzice. Tak rodzice… to oni zadecydowali że ich córka musi być wykształconą niezależną kobietą aby sama mogła sobie radzić w tym trudnym życiu. Chcieli dla niej jak najlepiej. Jednak Alex tak całkiem sama nie była. Miała u boku mężczyznę życia z którym od 2 lat się spotykała. Tom – wysoki brunet, pracowal z nią w jednej firmie. Mieszkali razem w Polsce, we Wrocławiu i byli zaręczeni. Powoli planowali ślub, bez pośpiechu. Alex miała do załatwienia jeszcze mnóstwo spraw związanych z pracą i często ostatnio wyjeżdżała w delegacje. Aktualnie miała klienta w Londynie co ją bardzo cieszyło, ponieważ Londyn to jej drugi dom. Kiedy była na studiach, jej rodzice postanowili wyjechać z Polski ponieważ ojciec dostał propozycje pracy właśnie tam. Powodziło im się dobrze na tyle że matka nie musiała pracować. Zajmowała się domem. Piękny duży dom rodzinny Alex stał pod Londynem. Niestety bywała tam rzadko, ponieważ wcześniej studia jej na to nie pozwalały a później praca. Przez cały czas mieszkała w skromnym ale ładnie wyremontowanym mieszkaniu po rodzicach. Później wprowadził się do niej Tom. Każdą wolną chwilę spędza z ukochanym. Jeśli czas jej na to pozwala oddaje się swojej pasji jaką jest fotografowanie, chodzi na zakupy jak każda kobieta, umawia się z koleżankami lub odwiedza rodziców w Londynie… i brata. Brata który zaraz po szkole średniej postanowił również wyjechać do Londynu w poszukiwaniu lepszego życia. Jako pierwszy z rodziny wyemigrował. Niestety tym sposobem narobił sobie dużo minusów u rodziców którzy byli całkowicie przeciwko temu wyjazdowi. Chcieli żeby skończył studia i znalazł godną pracę. Matt jednak postawił na swoim. Nie szło mu gorzej od siostry lecz nie miał wymarzonej pracy o której tak śnił jak wyjeżdżał. Ale nie narzekał. Twierdził że w Polsce nic by nie osiągnął a to że siostrze się udało to zwyczajny fart. Mimo tego że mieszkał niedaleko rodziców rzadko ich odwiedzał. Ich stosunki nie były najlepsze. Alex czuła się trochę jakby między młotem a kowadłem, próbując non stop godzić rodziców z bratem. Objęła sobie za cel że w tym roku jeszcze wróci wszystko do normy i będą jedna wielką szczęśliwą rodziną jak wtedy kiedy byli dziećmi… Niestety nie wiedziała że Ktoś zaplanował dla niej inny rozkład jazdy ;)
- Dziękuję Panu za spotkanie. – podała rękę klientowi.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Z Panią interesy to czysta przyjemność. – odpowiedział klient ściskając rękę Alex.
- Będziemy w kontakcie. – uśmiechnęła się Alex, złapała torebkę i wzięła swój podręczny bagaż.
Pożegnała się jeszcze raz po czym wyszła, zamknęła za sobą drzwi i oparła się o ścianę.
- Ufff… dobrze Ci poszło Alex. Jestem z Ciebie dumna. – mówiła sama do siebie. –Jeszcze tylko prezent dla Matta… cholera co ja mam mu kupić? – skierowała się do windy.
Zjeżdżając na dół próbowała sobie wyobrazić co by się bratu spodobało. Fakt że nie widzieli się od roku bardzo ją bolał. Chciała mu zrobić jakąś niespodziankę, wynagrodzić to ale miała pustkę w głowie… Wsiadła do taksówki i postanowiła najpierw podjechać do domu zostawic bagaże. Zawsze zatrzymywała sie u rodziców.
- Puk puk! Jest tu kto? Mamo? Tato? Już jestem! – krzyczała Alex na cały dom. Krzyki usłyszeli rodzice którzy relaksowali się w ogrodzie.
- No cześć córeczko, jak dobrze Cię widzieć! Masz? – przywitali ją rodzice.
- Nie, nie mam, ale właśnie … - nagle ojciec jej przerwał.
-Tylko mi nie mów że zapomniałaś o urodzinach brata? Wiesz że jutro będziemy świętować razem u nas?
- Ale że tu? –zapytała zdziwiona Alex wiedząc jakie relacje panuja między Mattem a rodzicami.
- I Matt się zgodził? – zapytała z niedowierzaniem.
- Tak! – wykrzyknęła uradowana matka.
- Myślę że bardziej go przekonało to że Ty też będziesz. – westchnął ojciec
Alex zrobiło się cieplej na myśl że spędzą ten czas razem. Rzuciła szybko bagaże, złapała torebkę i krzyknęła że jedzie po prezent dla Matta. Uradowana wybiegła z domu.
- Ale poczekaj! – pobiegła za nią matka a Alex zatrzymała myśl że przecież musi się jakoś dostać do miasta.
- Mamo… proszę pożyczcie mi auto. - złożyła dłonie jak do modlitwy.
- No właśnie! Ty to jesteś w gorącej wodzie kąpana! Właśnie miałam Ci mówić że nie masz jak dojechać. – uśmiechnęła się matka po czym wręczyła jej dowód rejestracyjny i kluczyki od auta ojca.
- Dziękuję! – ucałowała matkę – Jesteś moim aniołem!
Ojciec tylko się zaśmiał po czym poszedł w stronę ogrodu aby móc nadal w spokoju się relaksować.
Kiedy dojechała do Londynu, zatrzymała się pod sklepem muzycznym Virgin Megastore . Chyba podświadomość kazała jej tam jechać. Pamięta jak brat pierwszy raz ją tam zabrał kiedy miała 20 lat. Matt był starszy od niej o 5 lat. Zawsze się nią opiekował. Bardzo przeżyła to kiedy wyjechał, można powiedzieć że ich kontakt się na jakiś czas urwał. Ale powoli wszystko wracało do normy. Zaparkowała po drugiej stronie ulicy Oxford Street. Weszła do sklepu w którym nie była od lat i nie wiedziała w którą stronę ma iść i czego szukać.
- CD? Nieee.. a może winyle? Ooo to w jego stylu… ale co? Kurde, a jak mu się gust zmienił? – chodziła tak pomiędzy półkami i mówiła po cichu sama do siebie. W końcu nikt jej nie rozumiał jak mówiła po polsku. Zatrzymała się przed działem Rock/Alternative. Patrzyła jak sroka w gnat i wzruszała ramionami. Minęło już pół godziny a ona nadal nic nie wybrała. Powoli myślała że się rozpłacze. Większość z zespołów widniejących na płytach nie znała, bo przez wir pracy nie miała czasu słuchać ani radio ani oglądać telewizji. Założyła ręce i schowała twarz w dłoniach mówiąc po cichu „Fuck!” Zdesperowana wzięła głęboki oddech i już miała wołać kogoś z obsługi aby jej doradził choć bardzo chciała sama wybrać coś dla brata aby to był tylko jej prezent a nie wybierany przez kogoś... Nagle chłopak który stał obok widząc biedną Alex chyba wyczuł że sobie nie daje rady z tym wszystkim i podsunął jej płytę… Jego wielkie niebieskie oczy spojrzały na dziewczynę tak przeszywająco że aż ją zatkało. Był wyższy od niej i to sporo mimo iż Alex była w szpilkach. Centymetrów dodawała mu fryzura, w której wyglądał jakby piorun w szczypior walnął. Przyglądał się jej już jakiś czas mimo iż nie była kompletnie w jego guście. Pani w szpileczkach ubrana jak z obsługi banku? Ale mimo tego było w niej coś co go przyciągnęło i postanowił jej pomóc a nie wiedział przecież co go czeka i jak owa „Pańcia” zareaguje. Zaryzykował.
- Emm, przepraszam nie chcę się wtrącać, ale myślę że to będzie dobry wybór – powiedział speszony chłopak.
- Co to jest? – zapytała oburzona Alex. No bo jak ktoś obcy śmie się wtrącać?
- To jest płyta zespołu Vampire Weekend.
- Skąd wiesz że może mi się spodobać?
- Nie wiem? Ale stoisz już trochę w tym dziale, a ja uwielbiam ten zespół. Myślałem że mogę Ci go polecić. – odpowiedział trochę zmieszany chłopak
- Mhm… wiesz chyba za dużo myślisz. Dzięki ale nie skorzystam – odpowiedziała oschle Alex a chłopak spuścił wzrok na ziemię. Mimo tego zerkała na niego z boku. Trochę z ubioru przypominał jej brata.
- No dobra skoro jesteś taki wszechwiedzący to powiedz mi co jest teraz na topie w rockowej muzyce? – Alex wyprostowała się jakby szykowała się do walki. Chłopak podał jej po raz kolejny ta sama płytę uśmiechając się a właściwie lekko podśmiechując z Alex.
- Widzę że nie odpuszczasz. Myślisz że to może się spodobać mojemu bratu? –Alex pogładziła płytę, czule myśląc o bracie.
- Nie wiem, ale może warto zaryzykować? – Puścił oczko po czym odszedł w stronę kasy trzymając tą samą płytę.
Zanim Alex się ocknęła chłopak był już przy kasie. Zerwała się i pobiegła za nim.
- Czekaj. Nie podziękowałam Ci.
- Ale za co? Podziękujesz jak się spodoba Twojemu bratu. - uśmiechnął się chłopak. Zapłacił za swoją płytę i odszedł pare kroków. Kiedy Alex skończyła płacić chłopak się odwrócił w jej stronę.
- Jestem Dan.
- Alex – odpowiedziała zaskoczona.
- Do zobaczenia - Uśmiechnął się i wręczył jej swój paragon po czym wyszedł ze sklepu.
- Pa…- zaskoczona Alex trzymała paragon w ręce i nie wiedziała o co chodzi. Odwróciła go na druga stronę a tam zobaczyła napisany ołówkiem numer „7756 XXXXXX DAN”
Alex uśmiechnęła się sama do siebie i schowała paragon do portfela. Zadowolona z zakupu i rozkojarzona przez zaistniałą sytuację skierowała się do auta po drugiej stronie ulicy. Chwilę jeszcze rozmyślała o tym zanim wsiadła do auta. Zastanawiała się czy wykorzystać ten nr czy nie? Z myśli wyrwało ją trąbienie i oślepiające światło reflektorów. Ktoś czekał aż zwolni miejsce.
Odpaliła wóz i ruszyła do domu.
Odpaliła wóz i ruszyła do domu.
Kochani mam nadzieję że Was nie zanudziłam :)
Przyjmę na klatę każde słowo krytyki :D
Qrcze! Normalnie nie wierzę! Czy ty Kochana jesteś jakimś medium czytającym w myślach? Nie dalej jak 2 dni temu zasnęłam ze słuchawkami na uszach słuchając bad_news i w nocy śniło mi się, że jetem w jakimś empiku i przesłuchuję sobie ostatni singiel Bastille, a na przeciwko mnie stoi Dan, wybiera jakieś płyty i uśmiecha się tym zabójczym uśmiechem. A teraz czytam twoje opowiadanie i oczy robią mi się z minuty na minutę coraz większe, bo widzę tu duże podobieństwo do mojego snu :) Mój sen był tak realistyczny, że aż napisałam dzięki niemu kilka rozdziałów własnego ff, ale ono nigdy nie ujrzy światła dziennego. Wracając do twojego opowiadania, to zaczyna się bardzo obiecująco. Czekam na dalsze części i życzę wielu fajnych pomysłów :)
OdpowiedzUsuńHaha! Popatrz jaki zbieg okolicznosci ;) Pomysł na ten rodział i cały ff zrodził sie pare dni temu. Miałam już napisane pare innych rozdziałow ale je skasowałam zanim ktoś przeczytal :) a teraz powiedzialam sobie raz sie zyje! Mam nadzieje ze Twoj tez jednak kiedys ujrzy swiatlo dzienne ;) dziekuje za mile slowa, sa one motywujace ;) !Niedługo nowy rozdzial :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że będę miała co dziś robić. Zapowiada się super :)
OdpowiedzUsuńA tu mój, jakbyś miała ochotę, to wpadnij :P
http://gdzies-ponad-tecza.blogspot.com/2014/11/rozdzia-1.html (ciekawe zaczyna robić się teraz, w 6)