piątek, 10 października 2014

4. rozdział

IV

     Alex oblała fala gorąca, ale za chwilę zrobiło jej się zimno. Żołądek znowu się skurczył jak wtedy kiedy słuchała Overjoyed. Ten kameralny występ zrobił na niej niesamowite wrażenie.  Już raz ich widziała na żywo na stacji kolejowej ale teraz tutaj nie mogła oderwać wzroku od chłopaków. Dan zabawiał publiczność, chłopaki dawali z siebie wszystko, ludzie śpiewali razem z nimi. To było niesamowite przeżycie. Z wypiekami na twarzy biła chłopakom brawo po skończonym mini koncercie. 
- Chodź zrobię Ci drinka. – Ella złapała Alex za rękę. Dziewczyny wróciły do kuchni a Ella zaczęła wypytywać. 
- Więc, skąd znasz Dana?- zapytała mieszając składniki drinka. 
- A śmieszna historia. Spotkałam go w sklepie muzycznym kiedy wybierałam prezent dla brata. – odpowiedziała Alex. 
- Aha tak, tak, Dan wspominał w zeszły weekend śmieszną historię w której polecił dziewczynie płytę którą sam kupił a okazało się że przecież ma już taką w domu – zaśmiała się młodziutka dziewczyna z lwią grzywą. Alex od razu pokojarzyła fakty. Przeciez Dan był poza Londynem w weekend więc musieli być razem. 
- Głupek – dodała Ella. 
-  Ale musiałaś mu namieszać w głowie. 
Alex zakrztusila się drinkiem. 
- O Danny! chodź napijesz się z nami – krzyknęła Ella podając mu do ręki kubeczek z napojem. Dan podszedł niepewnym krokiem. 
- Nie chciałbym Wam przeszkadzać – powiedział Dan. 
- Ale w czym? – odparła pewnie Alex 
- No tak sobie plotkujecie jak byście się znały od lat – dodał chłopak 
- Swój do swojego ciągnie. Proste? – odpowiedziała Ella wypijając kolejnego łyka. Cała trójka zaczęła się śmiać. 
- Ok. To teraz powiedz mi jak się tu znalazłaś? – Dan odwrócił się do Alex 
- Ok. Ja się zmywam, widzę że nic tu po mnie. – wtrąciła się Ella widząc jak Dan odwraca się do niej tyłem.  
- Ale wrócisz? Pamiętasz co mi obiecałaś? – krzyknął Dan 
- Tak tak jasne, nie rzucam słów na wiatr – odpowiedział Ella. Dan zaśmiał się i powrócił do rozmowy z Alex a le ta uprzedziła go pytaniem. 
- A co takiego Ci obiecała? – spytała spokojnie 
- Obiecała mi że jeszcze dziś razem zaśpiewamy. Ah… muszę Ci chyba sprezentować naszą płytę z coverami. Ella też tam śpiewa. – odpowiedział Dan. 
- Ah serio? No to nie mogę się doczekać żeby Was usłyszeć w duecie – odpowiedziała Alex. 
- No ale wracając do mojego pytania… 
- Tak jasne. Matt to mój właśnie mój brat
- Seriooo? Jaki ten świat mały. Poznałem go jakis rok temu. Wspominał coś o siostrze ale mówił że rzadko tu bywasz. To chyba mnie zaszczyt kopnął że mogłem Cię spotkać – podśmiewał się Dan. 
- No a co Ty myślisz – podłapała żart Alex i dźgnęła go palcem w żebro. Chłopak się zgiął w pół jakby go to zabolało. 
- Hej dzieciaczki co robicie? – spytał brodacz. 
- O Kyle, wiesz że Alex to siostra Matta? – poinformował Dan kolegę. 
- Co Ty mówisz? – zdziwił się Kyle – Pamiętam Cię. Byłaś wtedy na stacji. 
- Tak właśnie. Podoba mi się wasza twórczość – dodała Alex 
- Bardzo mnie to cieszy! No ale dobra my tu gadu gadu a imprezkę trzeba rozkręcić – skwitował Kyle i objął przyjacielskim ramieniem Alex 
– Jedziemy z tym koksem! Kto pije ze mną na czas?! – Kyle podniósł ręce i krzyczał do ludzi. Chętnych nie brakowało od razu zrobiło się głośno. 
- Chodź zobaczymy co ten głupek wymyślił- powiedział Dan. – Fajnie że jesteś – dodał i objął Alex w pasie ręką. Nie protestowała. Poszła jak nakazał jej nowy kolega. Siedzieli sobie z boku popijając drinki, rozmawiali i śmiali się z ludzi którzy się wygłupiali pijąc z Kylem na czas. Co jakiś czas podchodził ktoś do nich i wtrącał się w rozmowę. Alex za każdym razem była przedstawiana lecz sama nie zapamiętywała imion ludzi. Ciężko też było niektóre usłyszeć w tym hałasie. Nagle do zabawy została wytypowana Alex. To miał być tak jakby jej chrzest a właściwie to Kyle chciał sprawdzić jak sobie poradzi skoro była siostrą Matta. A Matt był znany wygrywania różnych dziwnych konkursów imprezowych. Kyle wyciągnął ją za rękę mimo iż się opierała. Dostała proste zadanie. Miała wypić duszkiem butelkę piwa. Dla ułatwienia dostała od wąsacza pozwolenie że może to zrobić na dwa razy. Mimo iż się opierała nie mogła zawieźć ludzi a właściwie obcych ludzi którzy zaczęli jej kibicować. Wyszłaby na sztywniarę. Zdjęła więc swoje szpilki i podała je Elli żeby popilnowała i zaczęła pić piwo. Ludzi klaskali i dopingowali Alex a najgłośniej Kyle.Dan stał z boku. 
- To się źle skończy – powiedział cicho pod nosem Dan i zaśmiał się na widok Alex której piwo ciekło po brodzie. Kiedy Alex skończyła pić krzyknęła z radością. Ludzi bili jej brawo i zaczęła się zabawa na dobre. Dziwne tańce, śpiewy. Rozmów już było mało a jeśli już to były one całkiem pozbawione sensu. Matt bacznie obserwował swoją młodszą siostrę. Cieszył się, że się dobrze bawi i że znalazła towarzystwo. Alex w tej chwili też była szczęśliwa. Co jakiś czas wznosiła z daleka toast do brata. Razem z Ellą szalały i tańczyły na stole. Podobało jej się to. Całkowicie zapomniała o problemach. Dan zawsze kręcił się gdzieś obok. Z nim też tańczyła a właściwie to on się bujał a ona go obtańcowywała. Ich ciała blisko. Alkohol szumiał w ich głowach, ręcę błądziły po ciałach. Czuła jego dotyk na swoim brzuchu i udach. Wplatał swoje w dłonie w jej włosy a ona wyginała swoje ciało w rytm muzyki. Szeptał jej do ucha a ona nie zwracała uwagi na to co mówi chciała czuć jego ciepły oddech na swojej szyji. Czuła że świat wiruje i nic się nie liczy. Była tylko ona i on. Pomyślała że tej nocy co ma być to będzie i raz się żyje. Jej poukładane dotychczas życie zdawało się być nudne w porównaniu z tym co właśnie się działo. Pocałowała chłopaka namiętnie. Nie wiedziała kiedy urwał się jej przysłowiowy film. 
     Poranek należał do wyjątkowo najcięższych poranków. Alex obudziły krople deszczu spadające na parapet za oknem niczym lawina kamieni. Z każdym uderzeniem czuła jak głowa jej pulsuje jakby miała eksplodować. Otworzyła jedno oko poźniej drugie. Szybko je zmrużyła, bo blask białej ściany, jasnego nieba za oknem i bieluśkiej pościeli ją oślepiał. Usłyszała lekkie chrapanie odwróciła głowę w lewą stronę … jej oczom ukazała się męska postać z głową zakopaną w pod poduszką. Lekko odwróciła głowę w prawą stronę gdzie leżała przytulona do niej dziewczyna. 
- WTF? - pomyślała Alex. Lekko uniosła się na łokciach, chciała się podnieść ale nie miała siły. Na jej brzuchu spoczywała ręka chłopaka. Zajrzała pod kołdrę. Była tylko w bieliźne. Chłopak miał na sobie koszulkę i bokserki. Ella była rownież jakiejś wielkiej koszulce i samych majtkach. Lekko zszokowana, nie pamiętająca jak się tam znalazła, zsunęła rękę chłopaka ze swojego brzucha. Chłopak wykopał swoją głowę spod poduszki i zmrużył oczy. Alex siedziała na łóżku między tymi dwoma. Nadal nie mogła uwierzyć w to co widzi. 
- O matko Dan? – spytała zdziwiona 
- O witaj królowo imprezy – przywitał ją z uśmiechem Dan. 
- Ja pierd… - złapała się za głowę Alex. Mimo iż nie przeklinała, nie umiała dobrać słów do całej sytuacji. 
- Oj dziubaski moje dajcie pospać jeszcze chwilkę - zachrypnięta Ella nie otwierając oczu próbowała uciszyć tą dwójkę. 
- Wooha! Ależ była impreza!!!!!!! – nagle z podłogi wyskoczył Kyle który miał na sobie tylko bokserki. O dziwo rześki jak na taki poranek po takiej imprezie. 
– Wstaaajeeemyyy – przeciągnął – Afterek czeka! – wskoczył na łóżko gdzie spała trójka i zaczął się na nich pokładać. Dan, Alex i Ella szybko go zrzucili i wygonili z pokoju rzucając poduszkami. Ella wstała, zawinęła się w koc i wyszła z pokoju komentując. 
- Nie no nie dadzą człowiekowi chwili spokoju. 
Alex leżała sparaliżowana obok Dana. Nie widziała czy ma wstać czy nie. Była w samej bieliźnie a obok niej leżał obcy facet. Zamknęła oczy z nadzieją że to tylko zły sen. Ostanią rzeczą jaką pamięta z imprezy był widok Dana leżącego na ziemi po tym się wygłupiał z Kylem. Sekundy trwały jak minuty a minuty jak godziny. Nagle poczuła ciepłą dłoń na brzuchu. Szybkim ruchem ją powstrzymała. 
- Ej ej ej – oburzyła się Alex. 
- Co? – zaśmiał się Dan – A wczoraj Ci to Ne przeszkadzało
- Co ty mówisz człowieku? – Alex nie dowierzała a Dan spróbował jeszcze raz pogładzić ja po brzuchu. 
- No kurde, przestań. To nie jest śmieszne! – Alex odsunęła się od chłopaka i odgrodziła ręką na kołdrze linie tworząc niewidzialną granicę między nimi. Dan zaśmiał się. Ułożył się na boku i podparł jedną ręką głowę. Jego włosy sterczały każdy w inną stronę. 
- Pamiętasz co się wczoraj działo? – zapytał Dan 
- Pamiętam – odparła oburzona nie patrząc na chłopaka. 
- To pewnie pamiętasz też jak się świetnie bawiliśmy? Jak rozmawialiśmy, jak tańczyliśmy, jak później – wymienaił Dan 
- Dobra nie musisz nic już mówić – przerwała mu Alex. – Jeśli zrobiłam coś co daje Ci teraz mylne wyobrażenie o nas, to przepraszam… byłam pijana. 
- Aha! Czyli jednak nie pamiętasz! – ucieszył się Dan a Alex popatrzyła na niego jak na wariata. Chłopak wyskoczył z łóżka i zaczął wciągać na siebie spodnie. Alex po chwili zastanowienia podniosła się i usiadła na skraju łózka zawinięta w kołdrę. Obok niej usiadł Dan zakładając swoje trampki. 
- Dan… powiedz mi… czy my? Tzn czy ja? Ja i Ty? – jąkała się niepewna Alex. W końcu nie pamięta za dobrze tej nocy ani jak znalazła się w łóżku z Ellą i Danem i Kyle na na podłodze. 
- Oj widzę że męczą Cię wyrzuty sumienia. – zaśmiał się chłopak. 
- Nie pomagasz. – popatrzyła na chłopaka z cielęcym wzrokiem. 
- Nie martw się do niczego między nami nie doszło. Ale spytaj Elli czy jej się podobało. Fajnie było na Was popatrzeć niestety na nic nam nie pozwoliłyście. Chyba wszyscy za dużo wypiliśmy. Ale tej imprezy nie zapomnę. – zaśmiał się Dan i wyszedł z pokoju. Alex siedziała na łóżku jeszcze przez chwilę próbując ogarnąć to co właśnie do niej zaczęło docierać. Chciała się zapaść pod ziemię. Wyjść przez okno aby tylko nie spotkać nikogo z tej imprezy. Powoli zaczęła zakładać na siebie wygniecioną czarną sukienkę. Włosy spięła w niedbałego koka i przemyła twarz zmywająć wczorajszy rozmazany makijaż i wyszła z pokoju. W kuchni siedzieli już Matt, Kyle i Dan popijając kawę, w salonie na kanapie leżała śpiąca Ella i parę jeszcze pijanych ludzi po kątach. Alex przywitała się ze spuszczną głową. Unikała wzroku chłopaków. Podeszła do Elli. Kucnęła przy kanapie. 
- Ella? Śpisz? – zapytała cichutko. Dan niby siedział z chłopakami ale bacznie obserwował Alex. 
- Nieee a co? – zapytała zachrypnięta Ella. 
- Elluś powiedz mi bo ja nie pamiętam co się działo w nocy – pytała rozpaczliwie Alex. 
– Dan mówi że Ty i ja…no wiesz - niezręcznie jej było o tym opowiadać. 
- Dziewczyno co Ty wierzysz temu głupkowi? Kocham go jak brata ale jak pieprzy głupoty to ugh,, - Ella podniosła i usiadła na kanapie. 
– No fakt poszalałaś trochę ale nic takie nie się nie stało. Towarzystko było zadowolone. Byłaś królową imprezy. Poza tym że tańczyłaś na stole i się rozbierałaś, później się całowałyśmy…- wymieniała Ella 
- Całowałyśmy?my? – pytała z niedowierzaniem Alex 
- No my my. Ja nie widzę w tym nic złego. Nie bój się przecież nie będę się chciała z Tobą umawiać na randki –zaśmiała się Ella  – Po postu dobrze się bawiłam, polubiłam Cię, to normalne że dziewczyny się całują – wyjaśniała Ella ale Alex nie mogła przyswoić tej myśli. Może dlatego że była wychowywana w innych czasch i innym kraju. Nawet na studiach zdarzało się jej poimprezować ale nigdy nie całowało się dziewczyn. 
- No i całowałaś też Dana … ale spokojnie! Nic między Wami nie było. Byłaś zbyt pijana. Położyliśmy Cię do łózka i sami posnęliśmy. Także wiesz… to chyba jemu należą się wyjaśnienia – dopowiedziała Ella dość wyczerpująco. Alex chciała odruchowo ja cmoknąć w policzek ale od razy sobie przypomniała słowa Elli o tym jak to się całowały. Popatrzyła na chłopaków siedzących przy stole w kuchni. Dan śmiał się opowiadając jakąś historię chłopakom. Nagle jakby poczuł wzrok Alex na sobie. Odwrócił głowę w jej stronę uśmiechnął się i puścił jej oczko. Alex wstała szybko i podeszła do brata. 
- Matt dziękuję Ci za imprezę ale musze uciekać wiesz, jutro wieczorem wylatuję. Muszę się spakować, ogarnąć. Mama prosiła aby jutro wpadł na obiad. O pogadamy jeszcze! – Alex mówiła szybko, a Dan i Kyle patrzyli tylko bo nic nie rozumieli po polsku. 
- Ale co Ty tak szybko idziesz? Może chociaż kawy się napijesz? – zapytał brat 
- Nie nie dzięki. 
- Ale czekaj może Ci zamówię taxi! Stój tu! – powiedział Matt po czym zaczął wybierać nr. 
- Co? Uciekamy już? – zapytał Kyle 
- No tak jakby. Jutro wylatuję mam jeszcze sprawy do załatwienia – odpowiedziała Alex 
- Ale dzisiaj wieczór nadal aktualny? – zapytał Dan. 
- Yyy tak tak jasne – odpowiedziała Alex mimo iż już wiedziała ze nie przyjdzie na spotkanie. 
Dan i Kyle przypatrywali się dziewczynie. Kyle co jakiś czas szturchał Dana. Ale Dan nic nie mówił tylko wpatrywał się w Alex. Ona wiedziała że on wszystko pamięta i on też już wiedział że ona wie, że Ella jej powiedziała jak się całowali. Panowała niezręczna cisza. Na szczescie uratowało ich trabienie taxówki. Alex pożegnała się z  Ellą podziękowała jej za wszystko i za to ze miło ją było poznać. Wymieniły się telefonami i obiecały jeszcze kiedyś spotkać . Pomachała chłopakom, ucałowała brata i wyszła. Po schodach schodziła nadzwyczaj szybko ale tuż przy drzwiach na dole zorientowała się ze jest na boso. Szybko się odwróciła weszła na pierwsze stopnie a kiedy podniosła głowę z góry schodził Dan i trzymał jej szpilki. Tak bardzo chciała uniknąć z nim spotkania ale niestety los chciał inaczej. 
- Proszę Kopciuszku – Dan wręczył jej buty
- Dziękuję. Przez to zamieszanie zapomniałam – tłumaczyła się Alex szybko zakładając szpilki
- To o której po Ciebie przyjechać? – zapytał Dan 
- Wiesz co? Ja i napisze jeszcze ok? Pa – odpowiedziała wymijająco Alex 
- Pa – pomachał jej Dan po czym wsadził ręce do kieszeni i wrócił na górę.
Alex wsiadła do taxówki i odjechała. W domu wzięła gorącą kąpiel i położyła się do łóżka chcąc odespać godziny z imprezy. Kiedy zasnęła męczyły ja jakieś koszmary. Obudziła się tym razem z kacem moralnym. O tyle że nie męczyło ją to że całowała się z Ellą, jakoś to przełknęła ale to że całowała się z Danem. A tego nie pamiętała. Z jednej strony była wściekła na siebie a z drugiej szkoda jej było że nic nie pamięta. Nie umiała wyjaśnić tych dwóch uczuć. 
     Tymczasem w domu Matta trwały prace porządkowe. Pozostali goście który odespali po kątach imprezę pomogli mu sprzątać. Po pozostałych członków zespołu przyjechały ich narzeczone. Reszta ludzi się rozeszła. Na koniec w salonie został tylko Matt, Ella, Kyle i Dan. 
- Dobra ja się zbieram – powiedziała Ella – Mama mnie zabije ze tak późno wracam! 
- Czekaj pojedziemy razem i tak w ta samą stronę. Zamówię taxi – powiedział Kyle 
- Matt a Twoja siostra… ja Cię przepraszam w ogóle za wczoraj – motał się Dan 
- Przestań a za co? Wiesz jak ja dawno jej nie widziałem takiej szczesliwej? Taka jest właśnie moja siostra, szalona Alex – opowiadał Matt – Tylko trochę przystopowała od kiedy zaczęła pracę w tej firmie i poznała Toma – kontynuował 
- Czyli że ma faceta? – spytał Ella a oczy Dana zrobiły się większe 
- Nie wspominała o nim – zastanawiał się Dan 
- O kurde stary, ale wpadłeś! – zaśmiał się Kyle – Spoko obczaimy typka i zrobimy z nim porządek. 
- Nie mówcie tak. Przecież ona go pewnie kocha skoro z nim jest – stawała w obronie Ella 
Taxówka podjechała i Kyle z Ellą wyszli. Tymczasem Dan wykorzystywał sytuacje i wypytywał dalej.
- Od dawna z nim jest? – dopytywał Dan 
- No wiesz od dwóch lat. Są nawet zaręczeni. Ale ja wiem ze to nie jest gość dla niej. Szczerze? To nie przepadam za nim – mówił Matt – ale widziałem Was razem wczoraj. Widziałem Alex taką jaką chciałbym widzieć na co dzień. Mówię Ci Dan nie znamy się długo ale nie miałbym nic przeciwko gdybym miał takie szwagra. 
- Hah dzięki, ale chyba nie będę się pakował i rozwalał taki związek- odpowiedział stanowczo Dan 
- Stary! Widziałem jak Cię wczoraj całowała jak tańczyliście. Ktos Wam rozbił fotki. Gdybym bym cham to bym mu wysłał taką fotkę ale chcę żeby Alex sama się przekonała jaki Tom jest. Uwierz mi mam powody żeby go nienawidzić. 
- To czemu jej tego nie powiesz? Chcesz aby Twoja siostra cierpiała? – zapytał zdziwiony Dan 
- Nie chcę ale może jak dostanie po dupie to się opamięta. Wierzę że to nadejdzie już niedługo. Nie to żebym Cię namawiał do rozwalania jej związku ale… masz moje błogosławieństwo. Życzę mojej siostrze jak najlepiej – odpowiedział Matt po czym wyszedł do łazienki. 
Dan siedział i nie wiedział co powiedzieć. Przecież nie chciał komuś psuć życia. Jednoczesnie bardzo ją polubił i nie chciał żeby cierpiała. Zastanawiał się tylko Alex przez cały ten czas nie wspomniała ani słowa o swoim narzeczonym...
     Alex wybudziła ze snu matka. 
- Kochanie przepraszam śpisz? – zapytała cichutko 
- Nie mamo, nie śpię – dopowiedziała zamyślona Alex. Leżała na łóżku i wpatrywała się w sufit 
- Masz gościa – odpowiedziała matka Alex zerwała się na równe nogi i stanęła w drzwiach. Oczom nie wierzyła – Po co on tu przylazł? Zadawała sobie w myślach pytanie. 
- Dan… wejdź. Dzięki mamo poradzę sobie - odpowiedziała Alex 
- Przepraszam ja nie chciałam ale on tak grzecznie prosił i te jego oczy… - wyszeptała matka 
- Mamoooo? – Alex zamknęła drzwi matce przed nosem 
- Wiem że się mnie tu nie spodziewałaś, ale pomyślałem że lepiej jak do Ciebie wpadnę bo coś czuję że chyba nie masz ochoty na wyjście – dodał Dan 
- No zgadłeś. Matt podał Ci adres? – zapytała 
- Tak, ale … nie wkurzaj się – próbował załagodzić sytuację Dan. 
- Dobrze chodźmy na dół.
- Siadaj proszę i czuj się jak u siebie – Alex bezradnie rozłożyła ręce i sama usidła na swojej ulubionej sofie a na przeciw niej Dan. Nie za bardzo chciała z nim rozmawiać ale z drugiej strony cieszyła się ze tu jest. 
- Jeszcze raz Ci powtórzę że to co się zdarzyło na imprezie zostaje tu. A lepiej będzie jak o tym zapomnisz – rozkazała Alex 
- Ale ja Cię do niczego nie zmuszałem. To wyszło od Ciebie. – odpowiedział Dan. 
- Ok ale byłam pijana. Jak widzisz ludzie robią dziwne głupie rzeczy po pijaku. 
- Wiem o tym bardzo dobrze. 
- A ty jako dżentelmen nie powinieneś mi na to pozwolić. 
- Czyli to teraz moja wina? 
- Tak! – wykrzyknęła Alex 
- No wiesz co? Dan poptrzył na Alex po czym spuścił wzrok i uśmiechnął się a na jego twarzy ikazały się słodkie dołeczki. Alex zaczęła się również lekko uśmiechać. Te dołeczki ją rozbrajały. Nie mogła się więcej na niego gniewać. Wyjaśnili sobie to i owo i Alex obiecała że z jej strony to się więcej nie powtórzy za to Dan powiedział że za siebie nie ręczy więc dostał kuksańca w bok od Alex. Rozmawiało im się znów nadzwyczaj dobrze. Wspominali z uśmiecham imprezę. Dan opowiadał jej rzeczy których Alex niestety nie pamiętała. Rumieniła się za każdym razem bo było jej głupio że się tak upiła.  
- Zasiedziałem się a pewnie chcesz się spakować… - jego mina posmutniała 
- Nom, niestety…- odpowiedziała Alex  - Ale świetnie się tu bawiłam. Nie mogę narzekać! Tańczyłam na stole, rozbierałam się, całowałam dziewczynę później chłopaka! - zaczęła się śmiać sama z siebie.
- No faktycznie tylko pozazdrościć. Mam nadzieje że jeszcze tu przyjedziesz – zapytał niepewnie Dan - No jasne! Jak tylko znajde czas. Poza tym jesteśmy w kontakcie zawsze możemy pogadać przez choćby Skype? – tłumaczyła Alex 
- Jasne ale to nie to samo co na żywo. 
- Oj tam, nie rozklejaj się bo i ja się rozkleję. A Ty taki duży chłopak, nie wolno Ci. 
- Co to znaczy nie wolno? Jestem artystą i mam wrażliwą duszę – zażartował Dan 
- Jesteś niemożliwy – odpowiedziała Alex 
Niestety przyszedł czas na pożegnanie których Alex tak nie lubiła. Ale Dan obiecał ze jeszcze jutro się spotkają bo ma coś dla niej. Pożegnali się buziakiem w policzek a Alex znów serce mocniej zabiło na dotyk ciepłych ust chłopaka na swoim policzku. Napełniona jakąś dziwną energia zaczęła się pakować. Spakowała też swoje rzeczy które nosiła w Londynie czyli zapomniane dżinsy, sukienki, trampki i skórzana kurtkę a na jutro przygotowała sobie inny strój. Miała dość wyjściowych strojów, czuła że ją ograniczają. 
      W niedzielę tak jak się umówiła z bratem, przyjechał na obiad do rodziców. Wszyscy zjedli pyszny posiłek i powoli do wszystkich zaczęło dochodzić ze Alex wylatuje i nie wiadomo kiedy znow zawita. Zabrali się do auta i odwieźli ją na lotnisko. Alex całą niedzielę czekała na znak od Dana ale telefon milczał. Pomyślała sobie że ją wystawił. Kiedy przyszło do odprawy, Alex pożegnała się z rodzicami którzy uronili kilka łez, nawet Matt miał szkliste oczy ale jak to mężczyzna nie mógł sobie pozwolić na płacz. Pomachała im na odchodne. Kiedy już dawała swój bilet i ocierała łzy nagle za plecami usłyszała kroki 
- Jestem! Zdążyłem! – krzyknął zasapany Dan – muszę popracować nad kondycją – dodał 
- Dan ! – Alex rzuciła mu się na szyje sama nie wiedząc czemu to robi 
- Ohoho proszę czym sobie na to zasłużyłem? – zapytał zdziwiony łapiąc oddech bo Alex mocno go przytuliła
- Ach wiesz chwila słabości – ogarnęła się Alex 
- Mam tu coś dla Ciebie. Posłuchasz w domu - Dan wręczył jej płytę z coverami którą nagrali w tym roku 
- Ojej dzięki . – Alex usłyszała tylko z głośników jak zapraszają pasażerów na lot 
- Alex… - zaczął Dan 
- No co tam? Mów bo muszę iść? – odpowiedziała ucieszona prezentem Alex 
- Bo ja… - w tym momencie Dan przyciągnął do siebie dziewczynę bliżej i pocałował ją w usta a ona odwzajemniła pocałunek. Kiedy skończył jeszcze przez chwilę miała zamknięte oczy. Oblizała usta, z trudem przełknęła ślinę, nogi miała jak z waty – Bo ja będę tęsknił. Odezwij się czasem – dokończył Dan 
- Ja też... – uśmiechnęła się Alex i w tej chwili zabrakło jej języka w gębie. Odeszła ciągnąc za sobą walizkę. Jeszcze ostatni raz spojrzała na Dana który odprowadzał ja wzrokiem z anielskim uśmiechem na ustach. Jednocześnie w jego oczach widać było coś takiego jak ma małe dziecko kiedy coś przeskrobie. To co zrobił było celowe. Wiedział że Alex teraz o nim nie zapomni… 
      Alex wylądowała na wrocławskim lotnisku wsiadła do taxówki i pojechała do swojego mieszkania. Otworzyła drzwi kluczem. Dochodziła godz 23. Weszła do salonu gdzie siedział i oglądał telewizje Tom. 
- O już jesteś? – zapytał zdziwiony Tom 
- Jestem jestem – Alex podeszła i dała mu buziaka w policzek 
- O co Ci chodzi? 
- Przestań! Zdejmij te łachy! – śmiał się nadal 
- Sam jesteś łach… - powiedziała cicho pod nosem i poszła do sypialni. Tom nadal siedział przed TV tak jakby go nie ruszyło to że Alex wróciła po prawie 2 tygodniach. Siadła na łóżku, otworzyła torbę i pierwsze co to wyjęła z niej płytę którą dostała od Daniela. Pogładziła ją i wzdychając przytuliła do piersi. Schowała do szafki nocnej i zaczęła się rozpakowywać…


Kochani moi mam nadzieję że zaciekawią Was dalsze losy Alex, 
obiecuję że będzie ciekawie :)
Zapraszam do komentowania to bardzo motywuje.
Następny rozdział już po weekendzie :)
Enjoy!

4 komentarze:

  1. Ale się działo w tym rozdziale! Mega imprezka, podwójny kac i pożegnanie na lotnisku - dla mnie super :) Mam nadzieję, że w sercu Alex, miejsce snobistycznego Toma zajmie wkrótce ktoś inny :P
    P.S. Chyba mogę już oficjalnie napisać, że jestem twoim wiernym czytaczem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to bardzo :D postaram się w tym tyg dodać rozdział, właściwie juz biorę sie za pisanie :)

      Usuń
  2. Twoje opowiadanie jest takie idealne...! Czekam tylko, az Alex rzuci Toma i wyjedzie do Londynu :P Nie wiem czemu, ale w kazdym opowiadaniu mam ochote zeswatac glowna bohaterke z Danem :D Czekam na kolejny rozdzial!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję że sprostam waszym oczekiwaniom. Już dodaję kolejny rozdział który miał byc w tygodniu ale jak mnie poniosło to napisałam dziś. Właśnie skończyłam, długaśny trochę i będzie się działo bo do końca tygodnia raczej nie będę mieć czasu :( Więc jeszcze dłuższa chwila i go dodam :)

      Usuń