czwartek, 4 grudnia 2014

10. rozdział

X

- Alex! Obudź się! Alex! - Dan potrząsał za ramiona dziewczynę, która leżała na łóżku. 
- Dan... - szepnęła półgłosem tak cicho, że ledwo mógł ktoś to usłyszeć. 
- Alex słyszysz mnie? Alex! - Dan nadal próbował ją dobudzić. Niby spała ale wydawała  z siebie dziwne odgłosy które zaniepokoiły niebieskookiego. Już myślał żeby lekko klepnąć ją w policzek, ale nie miał w zwyczaju policzkować dziewczyn, poza tym bał się że może coś jej zrobić. Alex spała twardo ale nie na tyle aby się w końcu nie obudzić. 
- Mmm co Ty robisz? - jęknęła szturchana przez Dana który myślał że nadal śpi. Był tak przejęty że nie zauważył że już się obudziła - Dan! Co Ty robisz?! - tym razem powiedziała to dość głośno i otworzyła szeroko oczy. Chłopak przestał w końcu nią trząść. Kiedy popatrzył w jej zielone oczyska, głośno odetchnął.
- Boże... w końcu! Nie mogłem Cię dobudzić. - przytulił bezwładną dziewczynę do której nie docierało jeszcze co się stało. 
- Tak się bałem, miałaś jakiś koszmar? Wydawałaś dziwne odgłosy. Nigdy przedtem czegoś takiego nie zauważyłem. - tłumaczył wokalista. - Napędziłaś mi stracha. - kontyunuował nadal trzymając ją w ramionach.
- Dan... możesz... - wyszeptała ostatkiem sił kiedy próbowała wyswobodzić się z mocnych objęć chłopaka, który mimo iż był chudzielcem to miał na tyle siły aby zielonookiej brakło tchu.
- Oj przepraszam. - odpowiedział i puścił ją w końcu.
- Dzięki. - nabrała dużo powietrze do płuc i podsunęła się wyżej na łóżku aby się oprzeć o zagłówek.
-  Właściwie to...- zaczęła.
- Płakałaś? - przerwał jej pocierając mokry policzek swoją dłonią.
- Nie! - krzyknęła odruchowo, po czym rękawem bluzy wytarła swoje policzki. - To przez to Twoje ściskanie, o mało mi oczy na wierzch nie wyszły - wymusiła z siebie uśmiech aby rozładować tą dziwną sytuację. Ona jedna wiedziała że to było kłamstwo. Małe, ale jednak. Nigdy nic przed Danem nie ukrywała. 
A on przyglądał się jej się przez chwilę. 
Alex ziewnęła tak szeroko że chłopak mógł zrobić przegląd jej uzębienia.
- Co Ci się śniło? - dopytywał.
- Oj nic, nie wiem, nie pamiętam. - uciekała wzrokiem na boki. Tak naprawę dobrze wiedziała co jej się śniło. 
- A w ogóle co ja tu robię? Przecież sprzątaliśmy i mieliśmy iść do Grega? Która godzina? - Zaczęła nerwowo szukać zegarka.
- Alex. - nie reagowała. - Alex!  - krzyknął przyglądając się dziewczynie kiedy wyskoczyła z łóżka w samej bluzie, jak zwykle podebranej swojemu chłopakowi, majtkach i grubych misiowatych skarpetkach które z resztą dostała od Dana na Gwiazdkę.
- Co? - odburknęła z dziwnym poirytowaniem.
- Chodź tu do mnie.  - zaproponował.
- Ale nie mamy czasu, musimy iść. - widać było że unikała Dana.
- Alex, proszę, usiądź koło mnie, ta chwila Cię nie zbawi. - głos szatyna był lekko zaniepokojony. 
- O! znalazłam! - ucieszona założyła swój ulubiony czarny zegarek. Spojrzała na Dana ale ten nie podzielał jej entuzjazmu. Przewróciła więc oczami i potulnie ze spuszczoną głową usiadła koło niego. Dan zmarszczył brwi i zadał jej niewygodne pytanie.
- Serio nie pamiętasz że się położyłaś spać? 
- Nie no, jak nie pamiętam?  Pewnie że pamiętam! - odpowiedziała stanowczo nie patrząc na chłopaka.
- Alex, hej - poniósł jej podbródek do góry - Popatrz na mnie. - to był rozkaz z jego strony. Dziewczyna smutnym wzrokiem popatrzyła na Dana. 
- Wszystko ok? Dobrze się czujesz? Możemy zostać w domu jak nie chcesz iść. Tylko błagam powiedz coś, a nie zbywaj mnie. - uparcie dążył do celu.
Zielonooka przez chwilę patrzyła na niego i owszem, chciała mu powiedzieć o swoim śnie, o swoim koszmarze, o swoich wszystkich koszmarach które co jakiś czas jej się śniły i były do siebie podobne, ale chyba się trochę wstydziła. Ale niby dlaczego? Przecież to tylko koszmary i każdy je ma. Dan zawsze opowiadał jej swoje sny zaraz po przebudzeniu i czasem były straszne a czasem aż tak głupkowate i nierealne że płakali ze śmiechu. Przecież to tylko zwykły koszmar. Tysiące myśli przeleciały jej przez tą chwilę przez głowę kiedy patrzyła w niebieskie pytające oczy.
- Dan, wszystko ok. Serio. Nigdy nie miałeś koszmarów? A nie pamiętam kiedy się położyłam bo to pewnie wina kaca po wczorajszej imprezie. Nie czuję się za dobrze, ale wezmę zimny prysznic i możemy iść. I dziękuję że dokończyłeś sprzątanie.- mimo iż chciała to nie odważyła się opowiedzieć swojego snu.
- Cieszę się że się martwisz, to dla mnie wiele znaczy. Ale wszystko jest ok. - ucałowała go w usta. Nie widząc odpowiedzi na pocałunek, zrobiła to jeszcze raz. I drugi. I w końcu Dan zmiękł i odwzajemnił pocałunek. 
- Mmm czekaj. - z wielkim trudem odessał się od ust Alex - Czyli mam się nie martwić? - zapytał czekając na szybkie potwierdzenie aby móc nadal całować swoją ukochaną. 
- Tak głuptasie. Ile razy mam Ci powtarzać? - zatopiła swoje palce w jego rozczochranej fryzurze i przeszła do kolejnych pocałunków. Dobrze wiedziała jak odwrócić uwagę Dana od niewygodnych dla siebie pytań. Mimo tego że znali się prawie rok on nadal się na to nabierał. Jego męska natura zwyciężała. 
- A teraz idę pod prysznic i możemy jechać. - przerwała pocałunek zostawiając chłopaka z otwartymi ustami.
- Ale... - chłopak rozłożył ręce ze zdziwienia, że tak go zostawiła mimo iż liczył na coś więcej. 
- Idę z Tobą! - szybko podniósł się z łózka i był na tyle pobudzony że już zaczął ściągać koszulkę. 
- Nie tym razem mój drogi, przykro mi. - spojrzała na niego kokietującą po czym zamknęła drzwi przed nosem. Na klucz.
- To nie fair... -  powiedział wcale nie szeptem aby jego dziewczyna go usłyszała i oparł czoło o drzwi łazienki. Zza nich rozległ się cichy chichot Alex. Dan westchnął i założył ściągniętą koszulkę. Skierował się do kuchni aby nalać sobie szklankę zimnej wody. Chciał ją sobie wylać na głowę aby się schłodzić. Schłodzić swoje pożądanie. Ale od tej myśli oderwał go dzwoniący telefon.
- Halo? - odebrał - Tak, za godzinę będziemy. Spoko luz. Pogadamy na miejscu. - odłożył telefon  i oparł się o kuchenny blat. Wziął do ręki szklankę wody i wypił duszkiem spoglądając z tęsknotą na drzwi łazienki.
    Alex powoli rozbierała się do kąpieli. Kolejno jej rzeczy lądowały na ziemi. Odkręciła kurek i z prysznica polała się zimna woda. Podłożyła dłoń pod spadającą wodę. Wzdrygnęła się kiedy poczuła chłód. Jedną stopą weszła pod prysznic. Potem drugą. Powoli próbowała przyzwyczaić się do zimna. Mimo iż nie czuła się z tym komfortowo, weszła pod strumień chłodnej wody. Zmroziło ją, aż wzięła głęboki wdech. Stwierdziła że nie wytrzyma takiej kąpieli więc odkręciła kurek z ciepłą wodą, choć trochę aby złagodzić ból spadającej zimnej wody, która uderzała w jej ciało jakby ktoś wbijał jej szpilki. Przez chwilę stała tak pod już cieplejszym strumieniem i przypominała sobie swój koszmar. 
***
        - Ciśnienie spada! - krzyczała pielęgniarka. - Podajcie adrenalinę!
    Wkoło szpitalnego łóżka biegało kilku lekarzy i pielęgniarki. Z boku przyglądali się temu wszystkiemu ze łzami w oczach jej bliscy. Był jej brat i mama. Ona czuła się jakby unosiła się lekko nad tym wszystkim. A za chwilę widziała wszsytko jakby sama leżała na tym łóżku. Czuła ostry ból w klatce. Nie było to przyjemne uczucie. Próbowała łapać oddech, próbowała wydusic coś siebie ale nie mogła. Zazwyczaj w koszmarach tak jest, że albo nie można krzyczeć albo biec albo w coś uderzyć. Kiedy z trudem przekręciła głowę w stronę okna, między biegającymi lekarzami dostrzegła wysokiego mężczyznę. Światło biło z zewnątrz, więc widziała tylko sylwetkę opierającą się o parapet. Cehcą charakterystyczną osobnika były sterczące włosy...
- Dan? - wyszeptała.
- Alex! Słyszysz mnie? Alex! - dopytywał głos jakiegoś mężczyzny z boku - Wszystko w normie ale znowu traci przytomność.- to były ostatnie słowa padające we śnie.
***
     Później już nic nie pamiętała, bo ze snu wyrwał ją Dan. Dlatego że się w nim pojawił Alex nie chciała mu o tym mówić. Dziwnie się czuła. Tak nieswojo. 
- Hej mała? Długo tam jeszcze będziesz? Muszę siku! - Dan pukał do drzwi łazienki. 
Alex ocknęła się pod prysznicem. Wyrwana ze swoim myśli odpowiedziała.
- Yyy tak, tak zaraz wyjdę! Wytrzymaj chwilę! 
Szybko namydliła ciało i spieniła szampon na włosach. To był teoretycznie długi prysznic ale praktycznie najszybszy jaki wzięła. Zawinięta w ręcznik wyszła z łazienki do której wpadł jak torpeda Dan z pełnym pęcherzem. Nie zamykając za sobą drzwi załatwił szybko swoją potrzebę. A Alex usiadła przy swojej toaletce i rozczesując włosy wpatrywała się w zdjęcie w ramce na którym był Dan i ona. Jedno z pierwszych które sobie zrobili. Przeczesując włosy uśmiechała się do siebie. 
- To tylko koszmar.-  westchnęła spoglądając na swoje odbicie w lustrze. - Tylko koszmar...


Czytajcie i komentujcie :)
Napisałam dziś szybko krótki rozdział,
ale obiecuję że niedługo następny.
Dodawanie krótszych rozdziałów ma swoje plusy.
Będą dodawane częściej :)

Buziaki dla Was! 


5 komentarzy:

  1. Biedna Alex ;/ koszmary ssą, moja para również może o tym poświadczyć =.= szkoda mi jej, też kiedyś miałam koszmary o umieraniu._. Tak mnie się smutno zrobiło, ale jakoś mały dork jak zwykle poprawił mi humor :D
    Bardzo fajny rozdział, skutecznie odciągający mnie od chemii xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak koszmary sa do kitu... kiedys czesto je mialam szczegolnie takie ze umieral mi ktos bliski. Nienawidze... ale nie smucmy sie, nastepny rozdzial bedzie weselszy ;)

      Usuń
  2. Dalex żyją razem, długo i szczęśliwie we wspólnym mieszkanku - to było by zbyt idealne, spodziewałam się więc jakiś komplikacji. Biedna Alex, to co przeszła przez ostatnie miesiące (zdrada, rzucenie pracy, przeprowadzka) przypłaciła koszmarami. Sama miewam bardzo realne sny, czasem koszmary i wiem jakie bywają wyniszczające.
    O ile sny Alex mnie zmartwiły o tyle typowo samcze zachowanie Dana mnie rozbawiło. Gotowy na seks o każdej porze dnia i nie wytrzyma z pełnym pęcherzem dłużej niż 3 minuty :)

    P.S. Kochana, podoba mi się pomysł nieco krótszych rozdziałów wstawianych częściej.

    Pozdrawiam XXX

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czy tylko ja zachodzę w głowę zastanawiając się, co mogą oznaczać sny Alex?
    To nie pierwszy raz, gdy mamy okazję czytać o jednym z jej snów, więc nie mogę się odpędzić od myśli, czy mogą one być jakoś ze sobą powiązane... Przecież nie wspominałabyś o nich bezcelowo, a jeśli, to dziękuję bardzo, bo dzięki tobie zmarnowałam kilka godzin swojego życia na wydedukowaniu czegoś, co nie miało sensu xD
    Mam nadzieję, że wkrótce zaspokoisz moją ciekawość i uraczysz nas odpowiedzią, czy to w komentarzu, czy w przyszłych rozdziałach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie moge powiedziec wiecej niz tylko to iż nie zmarnowalas czasu na zastanawianie sie ;) swoja drogą ciekawa byłam czy ktoś to zauważy i moze jeszcze ktos zauwazyl ale nie napisal ;) Ktoś moze pomyslec ze "odgapiam" coś od WD ale to calkiem co innego i mam nadzieje że Was zaskoczę :) Niedlugo wszystko sie wyjasni ale poki co jeszcze trochę "porzygajmy teńczom" :)

      Usuń