VII
Ciężki był poniedziałkowy poranek dla Alex. Musiała wstać, iść do pracy do której odechciało jej chodzić. Chyba ze względu na swojego ex. Otworzyła szafę z ubraniami i nie wiele myśląc założyła to co zwykle zakładała do pracy czyli spodnie w kant, białą bluzkę i marynarkę. Dziś wyjątkowo nie ubrała szpilek które zawsze towarzyszyły jej w biurze. Postawiła na baletki. Przez cały ten czas kiedy była Londynie chodziła ubrana na luzie, zazwyczaj w bluzach Dana i praktycznie bez makijażu. Buty na obcasie zamieniła na swoje ulubione trampki lub baleriny. Tak było jej wygodnie i tak czuła się sobą. Nikt jej nie mówił że źle wygląda nikt nie komentował jej ubioru. Przed wyjściem do pracy spojrzała w lustro. Chwile się patrzyła na swoje odbicie.
- Nie! Nie tym razem - powiedziała sama do siebie.
Zaczęła szybko ściągać z siebie ubrania. Wyciągnęła z szafy swoje ulubione dżinsy, jakiś t-shirt i zostawiła tylko marynarkę. Znów przejrzała się w lustrze.
- O tak...zdecydowanie lepiej. Niech myślą co chcą - pewna siebie wyszła z domu.
Kiedy podjechała pod firmę od razu zrobiło jej się niedobrze. Gdyby zjadła śniadanie pewnie wylądowałoby teraz na chodniku. Najbardziej obawiała się spotkania z Tomem. Tak naprawdę nie chciała go spotkać ale cały czas myślała nad tym co mu powie jeśli jednak go spotka. Na jej szczęście dzień w pracy jakoś mijał w spokoju. Wszyscy znajomi pracownicy spoglądali na nią ukradkiem i szeptali po kątach. Nie wiedziała czy przyczyną był jej wygląd czy już wszyscy wiedzieli że rozstała się z Tomem. Spokojnie wykonywała swoją pracę. Szef cieszył się wróciła do ponieważ jakby nie było była jego prawą ręką.
- Aleksandro tak się cieszę że wróciłaś - mimo szczerego uśmiechu zmierzył ją wzrokiem, w końcu wyglądała inaczej niż zwykle - Mam nadzieję że wszystko ok? - zapytał.
- Tak szefie, oczywiście - odpowiedziała zza sterty papierów i segregatorów
-To dobrze. Będę w gabinecie i potrzebuję chwili spokoju, nie łącz mnie proszę z nikim - uśmiechnął się i odszedł
- Ok. - przytaknęła Alex ale pomyślała "Nie... nic nie jest ok" ...
Zajęta papierkami nie miała czasu myśleć o problemach. Chciała zrobić swoje i wrócić do domu. Zakopać się pod kołdrę. I tak też zrobiła gdy wróciła. Leniwie wzięła do ręki telefon z nadzieją że może jest jakiś sms od Dana ale nie było. Długo się zastanawiała czy napisać do niego czy nie? Męczyło ją to że zostawiła go i na dodatek z jakąś Lucy. Jednak cierpliwie czekała aż on pierwszy napisze. Skoro mu zależy to na pewno się odezwie. Tak myślała.
Pogoda we Wrocławiu jeszcze dopisywała choć jesień dała się wyczuć w powietrzu. Minął tydzień a telefon milczał. Oprócz zatroskanych rodziców nikt się do niej nie odezwał. W pracy nie spotkała też Toma. Piątkowy wieczór miał jej upłynąć przy oglądaniu jakiegoś romansu w telewizji. Kiedy już wczuła się film z zainteresowania wyrwał ja dzwonek do drzwi. Myślała że to sąsiadka. Czasem wpadała do niej na kawę. Marta - była trochę młodsza od niej i studiowała weterynarię. Dlatego Alex tak chętnie zostawiała swoje koty pod jej opieką. Zerknęła przez wizjer. Tak to była ona. Otworzyła drzwi.
- Cześć, wejdź - Alex od razu zaprosiła dziewczynę
- Nie nie wiesz ja tylko... nie gniewaj się na mnie - dziewczyna odsunęła się a zaraz za nią pojawił się...Tom - Przepraszam Cię - tłumaczyła
- Świetnie - odburknęła Alex a Marta szybko się wycofała.
- Myślałem że jak zobaczysz mnie przez wizjer to nie otworzysz więc poprosiłem Martę. Nie gniewaj się na nią - tłumaczył się Tom
- Jeszcze sąsiadki wciągasz w te swoje gierki? Po coś tu przylazł? Nie mam ochoty na Ciebie patrzeć a co dopiero z Tobą gadać! - wykrzyknęła
- Proszę Cię daj mi szansę - powiedział po czym wepchał się do mieszkania Alex. Koty przywitały go ocierając się o nogawki.
- Hej sierściuszki - pogłaskał koty
Alex wróciła do pokoju gdzie oglądała telewizję i siadła na fotelu nie zwracając uwagi na Toma.
- Chcę Cię przeprosić za wszystko. Że jestem takim dupkiem. Nie chciałem Cię skrzywdzić ale tak wyszło i ...
- Tak wyszło? Przeprosiny przyjęte, Ty też możesz wyjść i nigdy nie wracać. - odpowiedziałam patrząc cały czas w tv
- Alex wiem że nie mam szansy na powrót do Ciebie ale chciałem żebyś wiedziała że żałuję za wszystko. Czy możemy chociaż zostać przyjaciółmi? Proszę Cię, jakoś Ci to wszystko wynagrodzę tylko daj mi szansę. - tłumaczył się
- A co z Kate? I waszym synem? - zapytała Alex
- Ja i Kate to się nie uda. Nie możemy być razem. Ale o Filipa zadbam tak jak mogę.
- Szkoda że wcześniej o niego dbałeś.
- Dbałem.
Alex popatrzyła na Toma tak jakby właśnie została przed nią odkryta kolejna tajemnica.
- Ty jesteś nienormalny - powiedziała po chwili zastanowienia - Posłuchaj samego siebie. Zrobiłeś dziewczynie dziecko i ją zostawiłeś. Samą ze wszystkim. Wiesz jak jej było ciężko? Z drugiej strony dobrze jej tak bo oby dwoje jesteście winni i ukrywaliście przede mną ten fakt. Chciałeś żebym została Twoją żoną i co myślałeś że to się nie wyda? Nie chcę Cię znać człowieku! Masz tam resztę swoich rzeczy i zabieraj swoją dupę się z mojego życia! Nigdy nie będziemy przyjaciółmi bo przyjaciele nie robią sobie takich numerów! - wykrzyczała co miała wykrzyczeć.
Tom wstał i zabrał swoje rzeczy. Bez słowa podszedł do drzwi.
- Mam nadzieje że ten londyński chłopaczek i Ty będziecie szczęśliwi... uwierz lub nie ale życzę Ci jak najlepiej - odpowiedział
- Wyjdź! - krzyknęła Alex. Tom wyszedł a ona wstała i szybko zamknęła drzwi na klucz. Łza spłynęła jej po policzku. Teraz miała ochotę się przytulić do Dana. Niestety nie było go. Złapała za telefon i szybko wybrała do niego nr.
- Haaaloooo? - odezwał się damski głos po drugiej stronie. Alex spojrzała na ekran komórki czy aby się nie pomyliła.
- Hej tu Alex. Mogę prosić Dana? - grzecznie zapytała
- O hej Alex. Tu Lu. Poznałyśmy się niedawno. - odpowiedziała dziewczyna ale Alex nie tego oczekiwała.
- Tak wiem. Jest tam Dan? - w jej głosie było wyczuć lekkie zdenerwowanie.
- I tak i nie. Jest w toalecie. Jesteśmy w barze.
- Aha. Możesz mu przekazać żeby oddzwonił?
- Jasne.
- To dzięki. Cześć
- No paaa.
Alex załamana usiadła na łóżku. Nie dość że nie odzywał się przez tydzień to jeszcze ta przeklęta Lucy odbiera jego telefon. Alex już nie wiedziała co ma o tym myśleć. Z nadzieją że Dan za chwilę oddzwoni położyła się i przytuliła poduszkę. Było już późno. Zasnęła. Tym razem nie spała za dobrze i znów męczyły ją koszmary. Śnili jej się rodzice i Tom. Był też Matt. Wszyscy rozmawiali między sobą ale nikt nie zwracał na nią uwagi. Czuła się niepotrzebna. Zupełnie tak samo czuła się kiedy się przebudziła. Był już ranek następnego dnia a właściwie południe. Alex ostatnio źle sypiała i w wolny dzień mogła godzinami spać. Telefon milczał. Żadnych nieodebranych połączeń ani żadnego sms'a.
- Co się dzieje Dan ? - zapytała samą siebie.
Ogarnęła się szybko. Było już prawie południe. Ubrała dresy i bluzę którą zabrała Danowi. Poszła do sklepu po świeże pieczywo na śniadanie które miało stać się jej obiadem. Nie miała planów na sobotę. Było jej wszystko jedno. Miała tak podły humor że do bułek kupiła butelkę czerwonego wina. Sprzedawczyni aż krzywo na nią spojrzała. Kiedy już weszła na swoje piętro pod jej drzwiami stała Kate.
- No nie...czy wyście się zmówili żeby mnie męczyć? Wczoraj ten dupek dziś Ty? Czy ja nie mogę mieć chwili spokoju? Czego chcesz? - zasypała pytaniami Kate.
- Chcę pogadać - odpowiedziała nieśmiało ex przyjaciółka
- Dlaczego myślisz że mam na to ochotę? - powiedziała otwierając drzwi
- Proszę Cię Olka. Daj mi szansę - Alex już dawno nie słyszała żeby tak ktoś do niej mówił. Pamięta że jako dziecko założyła się z Kate że będą na siebie mówiły "Alex i Kate" mimo iż normalnie były zwykłą Olą i Kaśką. Ale chciały być takie "zagraniczne". Ta która pierwsza zwróciłaby się do którejś po normalnym imieniu to oznaczałoby to koniec przyjaźni. Takie dziecięce głupie zabawy ale tak im zostało dziś. To ją ruszyło.
- Właź,ale masz 10 minut... i wychodzisz - zgodziła się Alex.
Dziewczyny usiadły a Alex zaproponowała wino bo stwierdziła że ta rozmowa nie przejdzie bez alkoholu. Mały synek koleżanki był u babci więc dziewczyny miały czas spokojnie pogadać. Najpierw Kate wytłumaczyła wszystko po kolei co, gdzie, jak i dlaczego a później tłumaczyła się, przepraszała. 10 minut zamieniło się w 3 h. Aż Alex zmiękła. Po wypitej butelce wina dziewczyny dokończyły resztkę alkoholu który Alex miała w barku. Postanowiła wybaczyć Kate ale tylko ze względu na Filipka którego traktowała jak swoje dziecko. Był jej oczkiem w głowie i szczerze mówiąc się za nim stęskniła. Próbowała też zrozumieć Kate dlaczego tak postąpiła i mimo iż trudno było jej zaakceptować fakt zdrady jakoś nie mogła tak całkiem się od niej odciąć. Po wielu krzykach, złości i łzach postanowiła dać szansę ich przyjaźni. W końcu tyle lat się znały. Kate nie wiązała przyszłości z Tomem. Miał ją tylko wspierać finansowo jak do tej pory ale nic więcej. Tak więc dalej była samotną matką ale z odzyskaną przyjaciółką. Kiedy Kate wyszła, Alex zastanawiała się przez chwilę czy dobrze zrobiła. Ale z drugiej strony szkoda jej było przekreślić tyle lat znajomości. Były dla siebie jak siostry.
Po wypitym alkoholu Alex nabrała odwagi aby zadzwonić do Dana. Wybrała jego nr. Tym razem była już bojowo nastawiona jak odbierze Lu to jej nagada.
- Słucham? - odezwał się męski głos.
- Dan? - Alex zmiękła od razu i zapytała jakby nie wierzyła czy to na pewno on.
- Tak to ja. Co tam u Ciebie? No mów, czemu się nie odzywałaś? - zasypał ją pytaniami.
- Ja... ale to Ty się nie odzywałeś!
- No tak, miałem dużo na głowie, koncerty, studio - zaczął wymieniać.
- No i Lucy... zapomniałeś.
- Ale ...ale... ja tylko z Lu raz rozmawiałem. Spotkaliśmy się w barze - tłumaczył się.
- Nie wiem co robiliście ale jak dzwoniłam do Ciebie to ona odebrała.
- Co Ty mówisz? Nic mi nie powiedziała... dziwne.
- Nie dziwne Daniel... - nie zwykła tak do niego mówić ale tym razem jakoś chciała to podkreślić
- Ona przyjechała do Ciebie. Ona chce Ciebie. Nie widzisz tego? - sama nie wierzyła w to co mówi.
- Słuchaj nie wiem co Ci nagadała ale wiedz że moje uczucia do Ciebie się nie zmieniły. Myślałem że potrzebujesz czasu aby poukładać swoje sprawy więc nie naciskałem, nie chciałem Ci mieszać w głowie dlatego się nie odzywałem a uwierz mi codziennie chciałem zadzwonić albo napisać.
- To mogłeś to zrobić - dziewczynie zaczął się łamać głos.
- Coś się stało? Alex? - zapytał Dan.
- Nie ...wszystko ok. - pociągnęła nosem i oczywiście okłamała chłopaka.
- Bo wiesz jak coś to ja zaraz wsiadam w samolot... no dobra może nie bo się spłukałem ale w auto i będę u Ciebie za ... 2 dni? No wiem trochę to potrwa ale wytrzymasz? - Dan zażartował ale słyszał jak po drugiej stronie Alex zaczyna chichotać.
- Ty głupolu... Nie musisz przyjezdzać. Wszystko jest ok - odpowiedziała już troszkę rozbawiona
- Tęsknie za Tobą - dodała
- Ja za Tobą też... Mam nadzieję że się niedługo spotkamy? - zapytał.
- Też mam nadzieję... - odpowiedziała niepewnie
- Moja droga muszę kończyć bo jestem u rodziców ale jeszcze się odezwę. Mogę? - zapytał.
- Tak! Masz do mnie pisać codziennie draniu - zaśmiała się.
- Ok. Jeszcze będziesz miała mnie dość. Trzymaj się. - zacmokał w słuchawkę.
- Paaa wariacie - Alex z uśmiechem na twarzy rozłączyła się i przytuliła telefon do siebie. Za chwilę dostała wiadomość. Mms od Dana.
" To tylko ja ale jak będzie Ci smutno, pomyśl że jestem obok "- O tak...zdecydowanie lepiej. Niech myślą co chcą - pewna siebie wyszła z domu.
Kiedy podjechała pod firmę od razu zrobiło jej się niedobrze. Gdyby zjadła śniadanie pewnie wylądowałoby teraz na chodniku. Najbardziej obawiała się spotkania z Tomem. Tak naprawdę nie chciała go spotkać ale cały czas myślała nad tym co mu powie jeśli jednak go spotka. Na jej szczęście dzień w pracy jakoś mijał w spokoju. Wszyscy znajomi pracownicy spoglądali na nią ukradkiem i szeptali po kątach. Nie wiedziała czy przyczyną był jej wygląd czy już wszyscy wiedzieli że rozstała się z Tomem. Spokojnie wykonywała swoją pracę. Szef cieszył się wróciła do ponieważ jakby nie było była jego prawą ręką.
- Aleksandro tak się cieszę że wróciłaś - mimo szczerego uśmiechu zmierzył ją wzrokiem, w końcu wyglądała inaczej niż zwykle - Mam nadzieję że wszystko ok? - zapytał.
- Tak szefie, oczywiście - odpowiedziała zza sterty papierów i segregatorów
-To dobrze. Będę w gabinecie i potrzebuję chwili spokoju, nie łącz mnie proszę z nikim - uśmiechnął się i odszedł
- Ok. - przytaknęła Alex ale pomyślała "Nie... nic nie jest ok" ...
Zajęta papierkami nie miała czasu myśleć o problemach. Chciała zrobić swoje i wrócić do domu. Zakopać się pod kołdrę. I tak też zrobiła gdy wróciła. Leniwie wzięła do ręki telefon z nadzieją że może jest jakiś sms od Dana ale nie było. Długo się zastanawiała czy napisać do niego czy nie? Męczyło ją to że zostawiła go i na dodatek z jakąś Lucy. Jednak cierpliwie czekała aż on pierwszy napisze. Skoro mu zależy to na pewno się odezwie. Tak myślała.
Pogoda we Wrocławiu jeszcze dopisywała choć jesień dała się wyczuć w powietrzu. Minął tydzień a telefon milczał. Oprócz zatroskanych rodziców nikt się do niej nie odezwał. W pracy nie spotkała też Toma. Piątkowy wieczór miał jej upłynąć przy oglądaniu jakiegoś romansu w telewizji. Kiedy już wczuła się film z zainteresowania wyrwał ja dzwonek do drzwi. Myślała że to sąsiadka. Czasem wpadała do niej na kawę. Marta - była trochę młodsza od niej i studiowała weterynarię. Dlatego Alex tak chętnie zostawiała swoje koty pod jej opieką. Zerknęła przez wizjer. Tak to była ona. Otworzyła drzwi.
- Cześć, wejdź - Alex od razu zaprosiła dziewczynę
- Nie nie wiesz ja tylko... nie gniewaj się na mnie - dziewczyna odsunęła się a zaraz za nią pojawił się...Tom - Przepraszam Cię - tłumaczyła
- Świetnie - odburknęła Alex a Marta szybko się wycofała.
- Myślałem że jak zobaczysz mnie przez wizjer to nie otworzysz więc poprosiłem Martę. Nie gniewaj się na nią - tłumaczył się Tom
- Jeszcze sąsiadki wciągasz w te swoje gierki? Po coś tu przylazł? Nie mam ochoty na Ciebie patrzeć a co dopiero z Tobą gadać! - wykrzyknęła
- Proszę Cię daj mi szansę - powiedział po czym wepchał się do mieszkania Alex. Koty przywitały go ocierając się o nogawki.
- Hej sierściuszki - pogłaskał koty
Alex wróciła do pokoju gdzie oglądała telewizję i siadła na fotelu nie zwracając uwagi na Toma.
- Chcę Cię przeprosić za wszystko. Że jestem takim dupkiem. Nie chciałem Cię skrzywdzić ale tak wyszło i ...
- Tak wyszło? Przeprosiny przyjęte, Ty też możesz wyjść i nigdy nie wracać. - odpowiedziałam patrząc cały czas w tv
- Alex wiem że nie mam szansy na powrót do Ciebie ale chciałem żebyś wiedziała że żałuję za wszystko. Czy możemy chociaż zostać przyjaciółmi? Proszę Cię, jakoś Ci to wszystko wynagrodzę tylko daj mi szansę. - tłumaczył się
- A co z Kate? I waszym synem? - zapytała Alex
- Ja i Kate to się nie uda. Nie możemy być razem. Ale o Filipa zadbam tak jak mogę.
- Szkoda że wcześniej o niego dbałeś.
- Dbałem.
Alex popatrzyła na Toma tak jakby właśnie została przed nią odkryta kolejna tajemnica.
- Ty jesteś nienormalny - powiedziała po chwili zastanowienia - Posłuchaj samego siebie. Zrobiłeś dziewczynie dziecko i ją zostawiłeś. Samą ze wszystkim. Wiesz jak jej było ciężko? Z drugiej strony dobrze jej tak bo oby dwoje jesteście winni i ukrywaliście przede mną ten fakt. Chciałeś żebym została Twoją żoną i co myślałeś że to się nie wyda? Nie chcę Cię znać człowieku! Masz tam resztę swoich rzeczy i zabieraj swoją dupę się z mojego życia! Nigdy nie będziemy przyjaciółmi bo przyjaciele nie robią sobie takich numerów! - wykrzyczała co miała wykrzyczeć.
Tom wstał i zabrał swoje rzeczy. Bez słowa podszedł do drzwi.
- Mam nadzieje że ten londyński chłopaczek i Ty będziecie szczęśliwi... uwierz lub nie ale życzę Ci jak najlepiej - odpowiedział
- Wyjdź! - krzyknęła Alex. Tom wyszedł a ona wstała i szybko zamknęła drzwi na klucz. Łza spłynęła jej po policzku. Teraz miała ochotę się przytulić do Dana. Niestety nie było go. Złapała za telefon i szybko wybrała do niego nr.
- Haaaloooo? - odezwał się damski głos po drugiej stronie. Alex spojrzała na ekran komórki czy aby się nie pomyliła.
- Hej tu Alex. Mogę prosić Dana? - grzecznie zapytała
- O hej Alex. Tu Lu. Poznałyśmy się niedawno. - odpowiedziała dziewczyna ale Alex nie tego oczekiwała.
- Tak wiem. Jest tam Dan? - w jej głosie było wyczuć lekkie zdenerwowanie.
- I tak i nie. Jest w toalecie. Jesteśmy w barze.
- Aha. Możesz mu przekazać żeby oddzwonił?
- Jasne.
- To dzięki. Cześć
- No paaa.
Alex załamana usiadła na łóżku. Nie dość że nie odzywał się przez tydzień to jeszcze ta przeklęta Lucy odbiera jego telefon. Alex już nie wiedziała co ma o tym myśleć. Z nadzieją że Dan za chwilę oddzwoni położyła się i przytuliła poduszkę. Było już późno. Zasnęła. Tym razem nie spała za dobrze i znów męczyły ją koszmary. Śnili jej się rodzice i Tom. Był też Matt. Wszyscy rozmawiali między sobą ale nikt nie zwracał na nią uwagi. Czuła się niepotrzebna. Zupełnie tak samo czuła się kiedy się przebudziła. Był już ranek następnego dnia a właściwie południe. Alex ostatnio źle sypiała i w wolny dzień mogła godzinami spać. Telefon milczał. Żadnych nieodebranych połączeń ani żadnego sms'a.
- Co się dzieje Dan ? - zapytała samą siebie.
Ogarnęła się szybko. Było już prawie południe. Ubrała dresy i bluzę którą zabrała Danowi. Poszła do sklepu po świeże pieczywo na śniadanie które miało stać się jej obiadem. Nie miała planów na sobotę. Było jej wszystko jedno. Miała tak podły humor że do bułek kupiła butelkę czerwonego wina. Sprzedawczyni aż krzywo na nią spojrzała. Kiedy już weszła na swoje piętro pod jej drzwiami stała Kate.
- No nie...czy wyście się zmówili żeby mnie męczyć? Wczoraj ten dupek dziś Ty? Czy ja nie mogę mieć chwili spokoju? Czego chcesz? - zasypała pytaniami Kate.
- Chcę pogadać - odpowiedziała nieśmiało ex przyjaciółka
- Dlaczego myślisz że mam na to ochotę? - powiedziała otwierając drzwi
- Proszę Cię Olka. Daj mi szansę - Alex już dawno nie słyszała żeby tak ktoś do niej mówił. Pamięta że jako dziecko założyła się z Kate że będą na siebie mówiły "Alex i Kate" mimo iż normalnie były zwykłą Olą i Kaśką. Ale chciały być takie "zagraniczne". Ta która pierwsza zwróciłaby się do którejś po normalnym imieniu to oznaczałoby to koniec przyjaźni. Takie dziecięce głupie zabawy ale tak im zostało dziś. To ją ruszyło.
- Właź,ale masz 10 minut... i wychodzisz - zgodziła się Alex.
Dziewczyny usiadły a Alex zaproponowała wino bo stwierdziła że ta rozmowa nie przejdzie bez alkoholu. Mały synek koleżanki był u babci więc dziewczyny miały czas spokojnie pogadać. Najpierw Kate wytłumaczyła wszystko po kolei co, gdzie, jak i dlaczego a później tłumaczyła się, przepraszała. 10 minut zamieniło się w 3 h. Aż Alex zmiękła. Po wypitej butelce wina dziewczyny dokończyły resztkę alkoholu który Alex miała w barku. Postanowiła wybaczyć Kate ale tylko ze względu na Filipka którego traktowała jak swoje dziecko. Był jej oczkiem w głowie i szczerze mówiąc się za nim stęskniła. Próbowała też zrozumieć Kate dlaczego tak postąpiła i mimo iż trudno było jej zaakceptować fakt zdrady jakoś nie mogła tak całkiem się od niej odciąć. Po wielu krzykach, złości i łzach postanowiła dać szansę ich przyjaźni. W końcu tyle lat się znały. Kate nie wiązała przyszłości z Tomem. Miał ją tylko wspierać finansowo jak do tej pory ale nic więcej. Tak więc dalej była samotną matką ale z odzyskaną przyjaciółką. Kiedy Kate wyszła, Alex zastanawiała się przez chwilę czy dobrze zrobiła. Ale z drugiej strony szkoda jej było przekreślić tyle lat znajomości. Były dla siebie jak siostry.
Po wypitym alkoholu Alex nabrała odwagi aby zadzwonić do Dana. Wybrała jego nr. Tym razem była już bojowo nastawiona jak odbierze Lu to jej nagada.
- Słucham? - odezwał się męski głos.
- Dan? - Alex zmiękła od razu i zapytała jakby nie wierzyła czy to na pewno on.
- Tak to ja. Co tam u Ciebie? No mów, czemu się nie odzywałaś? - zasypał ją pytaniami.
- Ja... ale to Ty się nie odzywałeś!
- No tak, miałem dużo na głowie, koncerty, studio - zaczął wymieniać.
- No i Lucy... zapomniałeś.
- Ale ...ale... ja tylko z Lu raz rozmawiałem. Spotkaliśmy się w barze - tłumaczył się.
- Nie wiem co robiliście ale jak dzwoniłam do Ciebie to ona odebrała.
- Co Ty mówisz? Nic mi nie powiedziała... dziwne.
- Nie dziwne Daniel... - nie zwykła tak do niego mówić ale tym razem jakoś chciała to podkreślić
- Ona przyjechała do Ciebie. Ona chce Ciebie. Nie widzisz tego? - sama nie wierzyła w to co mówi.
- Słuchaj nie wiem co Ci nagadała ale wiedz że moje uczucia do Ciebie się nie zmieniły. Myślałem że potrzebujesz czasu aby poukładać swoje sprawy więc nie naciskałem, nie chciałem Ci mieszać w głowie dlatego się nie odzywałem a uwierz mi codziennie chciałem zadzwonić albo napisać.
- To mogłeś to zrobić - dziewczynie zaczął się łamać głos.
- Coś się stało? Alex? - zapytał Dan.
- Nie ...wszystko ok. - pociągnęła nosem i oczywiście okłamała chłopaka.
- Bo wiesz jak coś to ja zaraz wsiadam w samolot... no dobra może nie bo się spłukałem ale w auto i będę u Ciebie za ... 2 dni? No wiem trochę to potrwa ale wytrzymasz? - Dan zażartował ale słyszał jak po drugiej stronie Alex zaczyna chichotać.
- Ty głupolu... Nie musisz przyjezdzać. Wszystko jest ok - odpowiedziała już troszkę rozbawiona
- Tęsknie za Tobą - dodała
- Ja za Tobą też... Mam nadzieję że się niedługo spotkamy? - zapytał.
- Też mam nadzieję... - odpowiedziała niepewnie
- Moja droga muszę kończyć bo jestem u rodziców ale jeszcze się odezwę. Mogę? - zapytał.
- Tak! Masz do mnie pisać codziennie draniu - zaśmiała się.
- Ok. Jeszcze będziesz miała mnie dość. Trzymaj się. - zacmokał w słuchawkę.
- Paaa wariacie - Alex z uśmiechem na twarzy rozłączyła się i przytuliła telefon do siebie. Za chwilę dostała wiadomość. Mms od Dana.
Alex zaśmiała się. Po raz pierwszy od przyjazdu chyba tak szczerze się uśmiechnęła. Rozmowa z Danem dodała jej maleńkich skrzydeł dzięki którym przetrwała następne dni. Dan pisał do niej smsy lub dzwonił. Rozmawiali też na Skypie i razem oglądali filmy. Brakowało im tylko aby byli obok siebie. Ale dobrze że mogli chociaż tak spędzić "wirtualnie" czas. Czasem odzywała się Ella, dzięki której Alex jakby nie było miała Dana "na oku" bo ta o wszystkim jej mówiła co się dzieje w Londynie. Tak jak i Alex Ella nie przepadała za Lu więc miały dodatkowy temat do wspólnych plotek. Mięło parę tygodni I Alex jakoś funkcjonowała. Już planowała jak wykorzysta Bożonarodzeniowy urlop i spędzi go w Londynie. Przeszła jej przez myśl też zmiana pracy ale póki co nie mogła zostawić tak samego szefa. Po za tym lubiła ta swoją papierkową robotę. I właśnie po ciężkim tygodniu w piątkowy wieczór kiedy wróciła do domu, zdjęła buty, poległa na kanapie. Uświadomiła sobie że jutro ma urodziny. Głęboko westchnęła i przytuliła do siebie jednego z kotów.
- Widzisz Igor... Wy to macie życie beztroskie. Kot miauknął jakby odpowiedział na jej wypowiedź. Nie wiele myśląc Alex poszła się wykąpać i usiadła przed telewizorem w ciepłym szlafroku. Nalała sobie lampkę wina i kiedy wybiła północ, wzniosła toast dla samej siebie - Twoje zdrowie...sto lat! i wypiła duszkiem. Nie pamięta kiedy zasnęła przed tv. Przebudziła się w nocy i poczłapała do łóżka. Rano obudziły ją smsy i telefony które zaczęła dostawać od przyjaciół, bliskich i znajomych. Dzwonili rodzice i Matt. Nawet Kate przyszła z życzeniami i prezentem i dostała też smsa od Toma. Alex nie miała planów na dzisiejszy dzień. Chciała go spędzić sama, Była zbyt zdołowana że nie ma z kim świętować swoich urodzin. Zazwyczaj wychodziła z Tomem na jakąś kolację albo robili imprezę w domu dla znajomych. A dziś siedziała tak sama i szukała czegoś bezmyślnie w internecie. Co chwilę zerkała na telefon czy aby na pewno jest zasięg. Nie dostała żadnej wiadomości od Dana ani Elli a przecież dobrze wiedzieli że ma urodziny. Matt który mieszkał z Danem pewnie mu tym nawet przypomniał. Poza tym Alex kiedyś mówiła Danowi o swoich urodzinach i pamięta jak zapisywał sobie datę w telefonie. Zmęczona nic nie robieniem, telefonami i odpisywaniem na smsy położyła się na sofie. Cały czas zastanawiała się czemu Dan się nie odezwał? Wczoraj aż 3 razy do niej dzwonił. Alex zaczęła lekko przysypiać. Z drzemki wyrwał ją dzwonek do drzwi. To pewnie Marta, sąsiadka przyszła złożyć jej życzenia. Alex zajrzała przez wizjer. Nikogo nie było więc nie otworzyła drzwi. Pewnie się ktoś pomylił. Ale za chwilę znowu dzwonek zadzwonił. Wróciła się i znów spojrzała przez dziurkę.
- Co jest? - zapytała samą siebie - Ktoś sobie jaja robi?
Niepewnie otworzyła drzwi i zanim zdążyła się wychylić zza filaru który był na klatce schodowej wyskoczyła banda ludzi krzycząc "SURPRISE!"
- O matko! co Wy tu? - Alex po kolei rozpoznawała twarze. Przed nią stał jej kochany brat z Ellą, za nimi Woody ze swoją dziewczyna Chrissy oraz Kyle. Alex wypatrywała najważniejszej osoby - Dana. Dziewczyny trzymając szampana w ręku i torebki z prezentami oraz chłopaki z kwiatami i innymi dziwnymi rzeczami zaczęli wchodzić do mieszkania a Alex cały czas stała zaskoczona. Kiedy wszyscy powoli opuszczali klatkę schodową dopiero wtedy dostrzegła wielką czuprynę w której tak lubiła zatapiać swoje dłonie. Dan stał przed nią z wielkim pluszowym misiem, patrzył wielkimi niebieskimi oczętami i się uśmiechał. Dziewczyna rzuciła się mu się szyję.
- Dan! Jak ja się cieszę że tu jesteś!
- Oj spokojnie Słońce bo zaraz mnie udusisz.- próbował złapać oddech po tym ciepłym przywitaniu.
- Nie wiedziałem co Ci kupić, ale mam nadzieje że Ci się podoba...- zapytał niepewnie
- Jest słodki, dziękuję - Alex pogłaskała misia. Nawet gdyby to był śrubokręt i tak by się cieszyła bo sam fakt że jest od Dana był już wystarczający.
Weszli do mieszkania. Alex niosła wielkiego micha i wprowadzając Dana nagle się zatrzymała. Jej oczom ukazał się tyłek Kyla wystający spod stołu.
- Kyle? Mogę wiedzieć co robisz? - zapytała
- Ał ! - chłopak uderzył się o blat stołu - Nie mówiłaś że masz takie słodkie koteczki! Ale chyba mnie nie lubią bo uciekły pod stół, kici kici - Kyle wrócił do przekupywania kotów aby wyszły spod stołu.
- Nie przejmuj się nim - dodała Ella
- Jasne - zaśmiała się Alex - Kyle daj im chwilę same wyjdą.
Kyle wyszedł spod stołu.
- To co co? prezenty! - krzyknął Woody
- Najpierw szampan! - dodał Matt odbierając lampki z szampanem od Chrissy i dając każdemu.
- Więc droga siostro myślę że mój prezent Ci się spodobał? Niestety Will nie mógł przyjechać choć bardzo chciał. Twoje zdrowie - uniósł kieliszek
- To najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam! Tego mi było trzeba! - Alex od razu poprawił się humor. Na dodatek dzięki Mattowi wszyscy zaczęli jej śpiewać polskie Sto Lat. Uczyli się od paru dni. Trochę kaleczyli ale śmiechu było co nie miara. Alex doceniła starania nowych przyjaciół i uroniła łezkę, którą oczywiście Dan delikatnie wytarł dając przy tym buziaka w czoło.
Po wypitym szampanie i obdarowaniu solenizantki prezentami dziewczyny wzięły się za szykowanie Alex na imprezę. Wszystko toczyło się w zastraszającym tempie.
- Chłopaki dajcie nam 20 minut i będziemy gotowe - powiedziała Chrissy
- Jasne, już to widzę! - odpowiedział Woody -
- Napijmy się więc a one niech robią co do nich należy. - zaproponował Dan z uśmiechem na ustach, ciągle obserwując Alex.
Dziewczyny poszły do sypialni Alex. Chrissy wzięła się za makijaż, Ella za upięcie włosów. Szukały czegoś fajnego w szafie Alex w czym mogłaby wystąpić tej nocy. I znalazły. Chabrowa sukienka która idealnie leżała na Alex oraz wysokie czarne szpilki to obraz który przyciągnął wzrok Dana. Wszyscy na chwilę wstrzymali oddech. Dan zmierzył Alex od stóp do głów. Gdyby nie róż który dziewczyna miała na policzkach pewnie byłby widać jak się rumieni. Podszedł do niej i cicho szepnął do ucha...
- Wyglądasz pięknie...
Alex nagle zrobiło się gorąco więc szybko zwołała wszystkich do wyjścia. Taxówki czekały już pod domem, chłopcy o to zadbali.
Noc mijała szybko, wszyscy bawili się w jednym z wrocławskich klubów. Tutaj każdy mógł być sobą. Nikt ich nie znał, nie zaczepiał. Alkohol lał się strumieniami choć Alex się oszczędzała. Jeszcze była w szoku że oni wszyscy tu są razem z nią. W pewnym momencie nawet obawiała się że to tylko sen i poprosiła Kyle aby ja uszczypnął. Na szczęście wszyscy nadal byli i mieli się dobrze. Świętowali jej urodziny. Tańczyli, śpiewali... Zabawa była do białego rana. Kiedy przyszedł czas powrotu do domu, Alex zapytała gdzie tak właściwie się zatrzymali. Myślała że będą nocować u niej. Niestety mieli już wykupiony hotel i w niedziele wieczorem zabukowany lot. Chłopcy mieli stawić się w studio na dniach ponieważ nagrywali trzeci singiel promujący ich nową płytę. Jednak dziewczynie nie chciało się jechać samej do domu.
- Dan? A Ty musisz jechać do hotelu? - zapytała.
- Nie-e a co?
- Jedź do mnie. Nie chcę być sama, jeśli jutro wylatujecie to spędź ze mną ten czas - prosiła.
- Nie musisz mnie namawiać. Oczywiście że z Tobą pojadę. - zgodził się wokalista.
Zamówili osobną taxówkę, jednak Dan chciał pojechać po swoje rzeczy do hotelu więc najpierw skierowali się tam. Wesoła ekipa wpadła z hukiem do hotelu przy czym recepcja nie była aż tak zadowolona jak oni. Uśmiechali się ale prosili o ciszę. W hotelowej windzie jeszcze raz śpiewali Alex sto lat. Kiedy byli już na piętrach każdy podszedł do swojego pokoju.
- Kyle, spieprzaj! - krzyknęła Ella
- Cicho bądź i otwieraj te drzwi - odpowiedział Kyle popychając Ellę.
- Chyba jesteś nienormalny myśląc że tu wejdziesz.
- Słuchaj, musimy ich zostawić samych, nie mogę iść razem z nimi do pokoju, popatrz - Kyle wskazał na obejmujących się Dana i Alex.
- Nie możesz iść do Matta?- zapytała?
- Nie, bo on już poszedł i pewnie zasnął.
- Dobra właź ale śpisz na podłodze!
- Jak zawsze siostro - ucieszony wszedł za Ellą. Jeszcze chwilę podglądali obściskującą się parę zanim weszli do pokoju.
Pokój hotelowy nr 69 ( haha musiałam, sorry)
Dan wyglądał na w miarę trzeźwego mimo iż sporo wypił. Zaczął pakować swoje rozrzucone ciuchy do torby. Alex przycupnęła na krawędzi łóżka i poczuła jak świat wiruje.
- Oho... zaczyna się helikopter - powiedziała
- Że co? - Dan spojrzał na Alex nadal pakując niezbędne rzeczy
- Nic. Za dużo alkoholu - zaśmiała się
- Może się położysz? - zaproponował
- Nie, bo jak się położę to już nie wstanę. - mimo tego Alex położyła się ale nogi miała spuszczone na ziemi. Zamknęła oczy.
- Zazwyczaj to moja kwestia. I zazwyczaj kończy się nadawaniem do muszli lub z miską w rękach - Dan mówił ale zanim się zorientował Alex zasnęła. Nie miał serca jej budzić, więc zdjął jej szpilki i przesunął delikatnie wyżej. Położył się obok niej i odgarnął kosmyki włosów z jej twarzy. Uśmiechał się sam do siebie. Zasnął...
- Pobudkaaaaaaaaa! - do pokoju nr 69 wpadł Kyle.
- Jezu! - Alex się obudziła - Dan wstawaj!
- Cooooo? Nieeee-eee - mruczał śpiący chłopak
- No co tam gołąbeczki? Czemu śpicie w ubrankach? - pytał Kyle skacząc po łóżku
- Kyle spadaj - Dan kopnął kolegę ale i tak nie trafił
- Mieliśmy jechać do mnie ale chyba zasnęliśmy - odpowiedziała Alex
- No to już, zbierajcie swoje seksowne dupeczki idziemy na śniadanko - Kyle był w wyjątkowo dobrym humorze.
W oddali korytarza słychać było śmiechy dziewczyn.
- Ooo wyspani? Zakochani? - Ella i Chrissy wpadły do pokoju śmiejąc się
- Nie i idźcie już sobie - Dan zakrył głowę poduszką
- Jak chcecie idźcie ja nic nie przełknę - Alex siedziała na skraju łóżka i trzymała się za głowę.
- Ja też nie! - krzyczał spod poduszki Dan
- Wasza strata - dodał Woody który właśnie wszedł z bułką w ręce
- A Ty co? A dla mnie? - trąciła Woodiego jego dziewczyna.
- Nic nie mówiłaś?
- Ughhh...
Cała paczka się zabrała na dół na śniadanie. W końcu i Alex z Danem oraz Matt do nich dołączyli. Po śniadaniu wszyscy się ogarnęli bo chcieli iść pozwiedzać Wrocław. Matt miał być przewodnikiem. Niestety Alex się wyłamała i chciała wrócić najpierw do domu więc umówili się że spotkają się gdzieś w rynku na obiedzie. Oczywiście w podróży do domu towarzyszył jej Dan. Jechali taksówką do domu Alex, która opierała się o Dana i co chwilę na niego spoglądała jakby nadal nie wierzyła że tu jest.
Mieszkanie Alex.
- Poczekasz chwilę? Ja tylko wezmę szybki prysznic. - powiedziała
- Ok, pobawię się z kotami. Patrz od razu do mnie przyszły - cieszył się jak dziecko
- One wyczuwają dobrych ludzi - uśmiechnęła się poszła do łazienki
W tym czasie Dan przechadzał się po mieszkaniu Alex. Oglądał jej fotografie w ramkach na ścianie. Patrzył na widoki za oknem. Przeglądał książki na pólkach mimo iż nic nie rozumiał bo były po polsku. Alex wyszła z łazienki w koszulce Dana. Koszulka z wilkiem była na nią za duża więc wyglądała w niej jak w sukience. Przeczesywała włosy które były lekko wilgotne.
- Kto robił te zdjęcia? - zapytał Dan stojąc przed ścianą.
- No... ja. - odpowiedziała niepewnie.
- Ty? One są genialne! Dlaczego nie zajmujesz się tym zawodowo?
- Przestań, nie wyżyję z tego.
- A założymy się ? Mam znajomości w Londynie. - oczy zaświeciły się Danowi na myśl że mógłby ją zabrać do siebie.
- Jesteś kochany ale,,,
- Ale co? Boisz się podjąć ryzyko?
- Nie, ale to nie jest takie o że pstrykniesz palcami i będzie super. - tłumaczyła
- A ja myślę że to jest do wykonania - powiedział wpatrując się z zdjęcia
- Masz możesz pooglądać - podała mu album ze zdjęciami - I tu na laptopie są - otworzyła folder.
Chłopak usiadł do komputera i co chwilę wydawał odgłosy radości i zachwytu nad zdjęciami Alex.Tymczasem ona siedziała przed soją toaletką w sypialni i robiła sobie makijaż,
- Wiem! - krzyknął Dan i wparował do sypialni. Kucnął przy jej nogach z uśmiechem na twarzy.
- Będziesz nas fotografować! Będziesz prawą ręką Grega! Będziesz zawsze z nami! - cieszył się
- Kogo ręką? Oszalałeś - powiedziała
- Proszę zgódź się - całował ją po kolanach.
- Dan, nie mogę tak z dnia na dzień rzucić pracy.
- Dobra o jak mam Cię przekonać?
- Haha , nie wiem próbuj? - zaśmiała się i wróciła do makijażu
- Alex spójrz na mnie - powiedział takim tonem że nie mogła nie spojrzeć.
- Chcę abyś była blisko mnie, chcę abyś była szczęśliwa, chcę...
- Dan ... - przerwała - To wszystko co robisz, co robicie dla mnie jest piękne. Znamy się parę miesięcy choć czuję jakbym Was znała od lat. Ale zrozum że potrzebuję czasu na takie zmiany. - przerwała Danowi - I nie mogę ot tak sobie wyjechać i nie ... - w tej chwili Dan zdobył się na odwagę i pocałował Alex. Przerwał jej w połowie zdania.
- Boże jak ja Cię ... uwielbiam jak się tak bronisz - zaśmiał się a Alex siedziała z otwartymi ustami i nie za bardzo wiedziała co się przed chwilą stało. Dan powtórzył pocałunek tym razem Alex już jakoś zaczęła to odwzajemniać a jej dłonie mimowolnie powędrowały w czuprynę chłopaka. Złapała je mocniej. Dan trzymał ją za uda. Miała na sobie tylko koszulkę. Nie zdążyła nawet założyć majtek. Nagle szybkim ruchem wstała.
- Co się dzieje? - Dan wstał równie szybko.
- Nie nic...- Alex otarła usta dłonią ale jej oddech był szybki i głęboki czuła jak serce jej wali jakby chciało wyskoczyć. Dan załapał ją za brodę i popatrzył prosto w oczy.
- Wyjedź ze mną. Dziś ! - powiedział.
Alex nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć. Czuła się jakby ktoś się jej oświadczał. W tym momencie zdała sobie sprawę że nawet tak się nigdy nie czuła, nawet wtedy kiedy Tom się jej oświadczał. Jej oczy się zaszkliły. Chodź była niższa od Dana wspięła się na palce jak tylko mogła i zaczęła go całować. Ich pocałunki były raz długie i namiętne a raz tak chaotyczne jak nie ład który panował na głowie Dana. Przez chwilę stracili równowagę i wywrócili się na łóżko. Zaczęli się śmiać oby dwoje. Alex usiadła na Danie i zaczęła ściągać mu koszulkę cały czas go całując.
- Jesteś pewna? - zapytał Dan łapiąc oddech.
- Jak nigdy wcześniej! - odpowiedziała dobierając mu się do paska od spodni
Ubrania po kolei spadały na ziemię. Dan przewrócił Alex na plecy. Kochankowie poznawali swoje ciała wszystkimi zmysłami. Delikatnie dotykał i całował każdy cm jej ciała. Pozwoliła mu przejąć inicjatywę choć nie łatwo jej było bo też była spragniona każdego cm jego ciała. Tak bardzo chcieli bliskości drugiej osoby i bliskości swoich ciał że zachowywali się jak dzieci jedzące najpyszniejsze słodycze na świecie. Nagle Alex poczuła w sobie męskość Dana. Świat zawirował i już nic nie istniało. Jego ruchy były zdecydowane i sprawiały że wyginała się w ich rytmie. Idealne dopasowanie. Oby dwoje mieli już wypieki na twarzy a ich oddechy były coraz głębsze i szybsze. Każdy lekki oddech Dan na szyi Alex wprawiał ją w dreszcze i każda fala uniesień powodowała że coraz mocniej zaciskała paznokcie na jego plecach. Ale nie protestował. Jedną ręką trzymał wyżej jej udo a drugą podpierał się na łokciu. Obdarowywał ją pocałunkami i nadawał tempa swoim biodrom. Jego ruchy sprawiły że za chwilę miało dojść do wielkiej eksplozji. Para była tak spragniona siebie że wszystko trwało krótko choć im się wydawało że robią to już od dłuższego czasu. Na Alex jako pierwszą spłynęła fala najwspanialszej rozkoszy jaką mógł dać kobiecie mężczyzna a zaraz za nią i przyszła kolej na Dana. Serca waliły im jak oszalałe. Chłopak po wszystkim delikatnie wyszedł z dziewczyny i położył się obok. Teraz patrzyli razem w sufit i łapali oddech z uśmiechem na twarzy. Alex obróciła się na bok a Dan objął ją ramieniem i przytulił. Chwilę głaskała jego nagi tors a on smyrał ją po plecach.
- Coś niesamowitego! - powiedział
- Prawda?
- Wow!- zachwycał się Dan
- No wow! - przytakiwała.
- Nie zauważyłem tego lustra na suficie wcześniej - powiedział
- Osz Ty! - Alex walnęła go poduszką - Ty o lustrze?
- Byłaś niesamowita - dodał śmiejąc się i pocałował w czoło
- Głupek! - Alex położyła się znów obok.
Po chwili ciszy Dan zapytał
- I co teraz z nami będzie?
Po dłuższej chwili Alex odpowiedziała
- Nie mam pojęcia....
Podobało się? Mam nadzieję :)
Chyba nie jest za długi?
Jest późno więc przepraszam za ew błędy :)
Miłej lektury!
- Dan! Jak ja się cieszę że tu jesteś!
- Oj spokojnie Słońce bo zaraz mnie udusisz.- próbował złapać oddech po tym ciepłym przywitaniu.
- Nie wiedziałem co Ci kupić, ale mam nadzieje że Ci się podoba...- zapytał niepewnie
- Jest słodki, dziękuję - Alex pogłaskała misia. Nawet gdyby to był śrubokręt i tak by się cieszyła bo sam fakt że jest od Dana był już wystarczający.
Weszli do mieszkania. Alex niosła wielkiego micha i wprowadzając Dana nagle się zatrzymała. Jej oczom ukazał się tyłek Kyla wystający spod stołu.
- Kyle? Mogę wiedzieć co robisz? - zapytała
- Ał ! - chłopak uderzył się o blat stołu - Nie mówiłaś że masz takie słodkie koteczki! Ale chyba mnie nie lubią bo uciekły pod stół, kici kici - Kyle wrócił do przekupywania kotów aby wyszły spod stołu.
- Nie przejmuj się nim - dodała Ella
- Jasne - zaśmiała się Alex - Kyle daj im chwilę same wyjdą.
Kyle wyszedł spod stołu.
- To co co? prezenty! - krzyknął Woody
- Najpierw szampan! - dodał Matt odbierając lampki z szampanem od Chrissy i dając każdemu.
- Więc droga siostro myślę że mój prezent Ci się spodobał? Niestety Will nie mógł przyjechać choć bardzo chciał. Twoje zdrowie - uniósł kieliszek
- To najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam! Tego mi było trzeba! - Alex od razu poprawił się humor. Na dodatek dzięki Mattowi wszyscy zaczęli jej śpiewać polskie Sto Lat. Uczyli się od paru dni. Trochę kaleczyli ale śmiechu było co nie miara. Alex doceniła starania nowych przyjaciół i uroniła łezkę, którą oczywiście Dan delikatnie wytarł dając przy tym buziaka w czoło.
Po wypitym szampanie i obdarowaniu solenizantki prezentami dziewczyny wzięły się za szykowanie Alex na imprezę. Wszystko toczyło się w zastraszającym tempie.
- Chłopaki dajcie nam 20 minut i będziemy gotowe - powiedziała Chrissy
- Jasne, już to widzę! - odpowiedział Woody -
- Napijmy się więc a one niech robią co do nich należy. - zaproponował Dan z uśmiechem na ustach, ciągle obserwując Alex.
Dziewczyny poszły do sypialni Alex. Chrissy wzięła się za makijaż, Ella za upięcie włosów. Szukały czegoś fajnego w szafie Alex w czym mogłaby wystąpić tej nocy. I znalazły. Chabrowa sukienka która idealnie leżała na Alex oraz wysokie czarne szpilki to obraz który przyciągnął wzrok Dana. Wszyscy na chwilę wstrzymali oddech. Dan zmierzył Alex od stóp do głów. Gdyby nie róż który dziewczyna miała na policzkach pewnie byłby widać jak się rumieni. Podszedł do niej i cicho szepnął do ucha...
- Wyglądasz pięknie...
Alex nagle zrobiło się gorąco więc szybko zwołała wszystkich do wyjścia. Taxówki czekały już pod domem, chłopcy o to zadbali.
Noc mijała szybko, wszyscy bawili się w jednym z wrocławskich klubów. Tutaj każdy mógł być sobą. Nikt ich nie znał, nie zaczepiał. Alkohol lał się strumieniami choć Alex się oszczędzała. Jeszcze była w szoku że oni wszyscy tu są razem z nią. W pewnym momencie nawet obawiała się że to tylko sen i poprosiła Kyle aby ja uszczypnął. Na szczęście wszyscy nadal byli i mieli się dobrze. Świętowali jej urodziny. Tańczyli, śpiewali... Zabawa była do białego rana. Kiedy przyszedł czas powrotu do domu, Alex zapytała gdzie tak właściwie się zatrzymali. Myślała że będą nocować u niej. Niestety mieli już wykupiony hotel i w niedziele wieczorem zabukowany lot. Chłopcy mieli stawić się w studio na dniach ponieważ nagrywali trzeci singiel promujący ich nową płytę. Jednak dziewczynie nie chciało się jechać samej do domu.
- Dan? A Ty musisz jechać do hotelu? - zapytała.
- Nie-e a co?
- Jedź do mnie. Nie chcę być sama, jeśli jutro wylatujecie to spędź ze mną ten czas - prosiła.
- Nie musisz mnie namawiać. Oczywiście że z Tobą pojadę. - zgodził się wokalista.
Zamówili osobną taxówkę, jednak Dan chciał pojechać po swoje rzeczy do hotelu więc najpierw skierowali się tam. Wesoła ekipa wpadła z hukiem do hotelu przy czym recepcja nie była aż tak zadowolona jak oni. Uśmiechali się ale prosili o ciszę. W hotelowej windzie jeszcze raz śpiewali Alex sto lat. Kiedy byli już na piętrach każdy podszedł do swojego pokoju.
- Kyle, spieprzaj! - krzyknęła Ella
- Cicho bądź i otwieraj te drzwi - odpowiedział Kyle popychając Ellę.
- Chyba jesteś nienormalny myśląc że tu wejdziesz.
- Słuchaj, musimy ich zostawić samych, nie mogę iść razem z nimi do pokoju, popatrz - Kyle wskazał na obejmujących się Dana i Alex.
- Nie możesz iść do Matta?- zapytała?
- Nie, bo on już poszedł i pewnie zasnął.
- Dobra właź ale śpisz na podłodze!
- Jak zawsze siostro - ucieszony wszedł za Ellą. Jeszcze chwilę podglądali obściskującą się parę zanim weszli do pokoju.
Pokój hotelowy nr 69 ( haha musiałam, sorry)
Dan wyglądał na w miarę trzeźwego mimo iż sporo wypił. Zaczął pakować swoje rozrzucone ciuchy do torby. Alex przycupnęła na krawędzi łóżka i poczuła jak świat wiruje.
- Oho... zaczyna się helikopter - powiedziała
- Że co? - Dan spojrzał na Alex nadal pakując niezbędne rzeczy
- Nic. Za dużo alkoholu - zaśmiała się
- Może się położysz? - zaproponował
- Nie, bo jak się położę to już nie wstanę. - mimo tego Alex położyła się ale nogi miała spuszczone na ziemi. Zamknęła oczy.
- Zazwyczaj to moja kwestia. I zazwyczaj kończy się nadawaniem do muszli lub z miską w rękach - Dan mówił ale zanim się zorientował Alex zasnęła. Nie miał serca jej budzić, więc zdjął jej szpilki i przesunął delikatnie wyżej. Położył się obok niej i odgarnął kosmyki włosów z jej twarzy. Uśmiechał się sam do siebie. Zasnął...
- Pobudkaaaaaaaaa! - do pokoju nr 69 wpadł Kyle.
- Jezu! - Alex się obudziła - Dan wstawaj!
- Cooooo? Nieeee-eee - mruczał śpiący chłopak
- No co tam gołąbeczki? Czemu śpicie w ubrankach? - pytał Kyle skacząc po łóżku
- Kyle spadaj - Dan kopnął kolegę ale i tak nie trafił
- Mieliśmy jechać do mnie ale chyba zasnęliśmy - odpowiedziała Alex
- No to już, zbierajcie swoje seksowne dupeczki idziemy na śniadanko - Kyle był w wyjątkowo dobrym humorze.
W oddali korytarza słychać było śmiechy dziewczyn.
- Ooo wyspani? Zakochani? - Ella i Chrissy wpadły do pokoju śmiejąc się
- Nie i idźcie już sobie - Dan zakrył głowę poduszką
- Jak chcecie idźcie ja nic nie przełknę - Alex siedziała na skraju łóżka i trzymała się za głowę.
- Ja też nie! - krzyczał spod poduszki Dan
- Wasza strata - dodał Woody który właśnie wszedł z bułką w ręce
- A Ty co? A dla mnie? - trąciła Woodiego jego dziewczyna.
- Nic nie mówiłaś?
- Ughhh...
Cała paczka się zabrała na dół na śniadanie. W końcu i Alex z Danem oraz Matt do nich dołączyli. Po śniadaniu wszyscy się ogarnęli bo chcieli iść pozwiedzać Wrocław. Matt miał być przewodnikiem. Niestety Alex się wyłamała i chciała wrócić najpierw do domu więc umówili się że spotkają się gdzieś w rynku na obiedzie. Oczywiście w podróży do domu towarzyszył jej Dan. Jechali taksówką do domu Alex, która opierała się o Dana i co chwilę na niego spoglądała jakby nadal nie wierzyła że tu jest.
Mieszkanie Alex.
- Poczekasz chwilę? Ja tylko wezmę szybki prysznic. - powiedziała
- Ok, pobawię się z kotami. Patrz od razu do mnie przyszły - cieszył się jak dziecko
- One wyczuwają dobrych ludzi - uśmiechnęła się poszła do łazienki
W tym czasie Dan przechadzał się po mieszkaniu Alex. Oglądał jej fotografie w ramkach na ścianie. Patrzył na widoki za oknem. Przeglądał książki na pólkach mimo iż nic nie rozumiał bo były po polsku. Alex wyszła z łazienki w koszulce Dana. Koszulka z wilkiem była na nią za duża więc wyglądała w niej jak w sukience. Przeczesywała włosy które były lekko wilgotne.
- Kto robił te zdjęcia? - zapytał Dan stojąc przed ścianą.
- No... ja. - odpowiedziała niepewnie.
- Ty? One są genialne! Dlaczego nie zajmujesz się tym zawodowo?
- Przestań, nie wyżyję z tego.
- A założymy się ? Mam znajomości w Londynie. - oczy zaświeciły się Danowi na myśl że mógłby ją zabrać do siebie.
- Jesteś kochany ale,,,
- Ale co? Boisz się podjąć ryzyko?
- Nie, ale to nie jest takie o że pstrykniesz palcami i będzie super. - tłumaczyła
- A ja myślę że to jest do wykonania - powiedział wpatrując się z zdjęcia
- Masz możesz pooglądać - podała mu album ze zdjęciami - I tu na laptopie są - otworzyła folder.
Chłopak usiadł do komputera i co chwilę wydawał odgłosy radości i zachwytu nad zdjęciami Alex.Tymczasem ona siedziała przed soją toaletką w sypialni i robiła sobie makijaż,
- Wiem! - krzyknął Dan i wparował do sypialni. Kucnął przy jej nogach z uśmiechem na twarzy.
- Będziesz nas fotografować! Będziesz prawą ręką Grega! Będziesz zawsze z nami! - cieszył się
- Kogo ręką? Oszalałeś - powiedziała
- Proszę zgódź się - całował ją po kolanach.
- Dan, nie mogę tak z dnia na dzień rzucić pracy.
- Dobra o jak mam Cię przekonać?
- Haha , nie wiem próbuj? - zaśmiała się i wróciła do makijażu
- Alex spójrz na mnie - powiedział takim tonem że nie mogła nie spojrzeć.
- Chcę abyś była blisko mnie, chcę abyś była szczęśliwa, chcę...
- Dan ... - przerwała - To wszystko co robisz, co robicie dla mnie jest piękne. Znamy się parę miesięcy choć czuję jakbym Was znała od lat. Ale zrozum że potrzebuję czasu na takie zmiany. - przerwała Danowi - I nie mogę ot tak sobie wyjechać i nie ... - w tej chwili Dan zdobył się na odwagę i pocałował Alex. Przerwał jej w połowie zdania.
- Boże jak ja Cię ... uwielbiam jak się tak bronisz - zaśmiał się a Alex siedziała z otwartymi ustami i nie za bardzo wiedziała co się przed chwilą stało. Dan powtórzył pocałunek tym razem Alex już jakoś zaczęła to odwzajemniać a jej dłonie mimowolnie powędrowały w czuprynę chłopaka. Złapała je mocniej. Dan trzymał ją za uda. Miała na sobie tylko koszulkę. Nie zdążyła nawet założyć majtek. Nagle szybkim ruchem wstała.
- Co się dzieje? - Dan wstał równie szybko.
- Nie nic...- Alex otarła usta dłonią ale jej oddech był szybki i głęboki czuła jak serce jej wali jakby chciało wyskoczyć. Dan załapał ją za brodę i popatrzył prosto w oczy.
- Wyjedź ze mną. Dziś ! - powiedział.
Alex nie wiedziała co ma mu odpowiedzieć. Czuła się jakby ktoś się jej oświadczał. W tym momencie zdała sobie sprawę że nawet tak się nigdy nie czuła, nawet wtedy kiedy Tom się jej oświadczał. Jej oczy się zaszkliły. Chodź była niższa od Dana wspięła się na palce jak tylko mogła i zaczęła go całować. Ich pocałunki były raz długie i namiętne a raz tak chaotyczne jak nie ład który panował na głowie Dana. Przez chwilę stracili równowagę i wywrócili się na łóżko. Zaczęli się śmiać oby dwoje. Alex usiadła na Danie i zaczęła ściągać mu koszulkę cały czas go całując.
- Jesteś pewna? - zapytał Dan łapiąc oddech.
- Jak nigdy wcześniej! - odpowiedziała dobierając mu się do paska od spodni
Ubrania po kolei spadały na ziemię. Dan przewrócił Alex na plecy. Kochankowie poznawali swoje ciała wszystkimi zmysłami. Delikatnie dotykał i całował każdy cm jej ciała. Pozwoliła mu przejąć inicjatywę choć nie łatwo jej było bo też była spragniona każdego cm jego ciała. Tak bardzo chcieli bliskości drugiej osoby i bliskości swoich ciał że zachowywali się jak dzieci jedzące najpyszniejsze słodycze na świecie. Nagle Alex poczuła w sobie męskość Dana. Świat zawirował i już nic nie istniało. Jego ruchy były zdecydowane i sprawiały że wyginała się w ich rytmie. Idealne dopasowanie. Oby dwoje mieli już wypieki na twarzy a ich oddechy były coraz głębsze i szybsze. Każdy lekki oddech Dan na szyi Alex wprawiał ją w dreszcze i każda fala uniesień powodowała że coraz mocniej zaciskała paznokcie na jego plecach. Ale nie protestował. Jedną ręką trzymał wyżej jej udo a drugą podpierał się na łokciu. Obdarowywał ją pocałunkami i nadawał tempa swoim biodrom. Jego ruchy sprawiły że za chwilę miało dojść do wielkiej eksplozji. Para była tak spragniona siebie że wszystko trwało krótko choć im się wydawało że robią to już od dłuższego czasu. Na Alex jako pierwszą spłynęła fala najwspanialszej rozkoszy jaką mógł dać kobiecie mężczyzna a zaraz za nią i przyszła kolej na Dana. Serca waliły im jak oszalałe. Chłopak po wszystkim delikatnie wyszedł z dziewczyny i położył się obok. Teraz patrzyli razem w sufit i łapali oddech z uśmiechem na twarzy. Alex obróciła się na bok a Dan objął ją ramieniem i przytulił. Chwilę głaskała jego nagi tors a on smyrał ją po plecach.
- Coś niesamowitego! - powiedział
- Prawda?
- Wow!- zachwycał się Dan
- No wow! - przytakiwała.
- Nie zauważyłem tego lustra na suficie wcześniej - powiedział
- Osz Ty! - Alex walnęła go poduszką - Ty o lustrze?
- Byłaś niesamowita - dodał śmiejąc się i pocałował w czoło
- Głupek! - Alex położyła się znów obok.
Po chwili ciszy Dan zapytał
- I co teraz z nami będzie?
Po dłuższej chwili Alex odpowiedziała
- Nie mam pojęcia....
Podobało się? Mam nadzieję :)
Chyba nie jest za długi?
Jest późno więc przepraszam za ew błędy :)
Miłej lektury!
Ej mógł dać jej ten śrubokręt! Byłoby fajnie! Xd scenka była urocza i urocze a potem nagle wtf seks.
OdpowiedzUsuńJak to czytałam musiałam mieć większe oczy niż Kyle, gdy jest zdziwiony xd Ja tam nie lubię seksu opisywać, ale w sumie nie wyszło jakoś źle. Jak na opis seksu to był całkiem dobry, bo jakoś bardzo w szczegóły się nie zagłębiałaś. Ale i tak było dziwnie. W sensie, że nigdy nie czytałam ff (podkreślam ff), gdzie jest seks O.o czułam się z tym dziiiiiiiiwnie.
Ale szczegół, to tylko seks, w co tu się zagłębiać (Emm to zabrzmiało trochę źle xd?)
Za to, te okropne gify Dana mnie rozbiły! Wszystkie są moimi ulubionymi! I jeszcze te zdjęcia! Awww! Umierałam tutaj tak trochę... <3
Cieszę się, że moje podejrzenia co do przyjazdu Dana się sprawdziły :D
Czekam na ciąg dalszy.
(BOSZE czemu oni uprawiali seks bez gumek, to na pewno źle się skończy
Tzn.. Raczej dobrze. Raczej dobrze się skończy xd)
Uwierz mi tez dziwnie sie czulam piszac ta scene a jeszcze dziwniej czytajac ja teraz wiec chyba Cie troche rozumiem :) lepiej to brzmialo o 2 w nocy XD to bylo ciezkie zadanie i juz chyba sie tego nie podejme. Starczy Wam! Musze zostwic cos dla Waszej wyobrazni :P to wszystko przez to ze szukalam fajnych zdjec i gifow Dana i sama sie napalilam :D Nie wiem czy nie zrobilam zle dodajac ten rozdzial wczoraj bo tak z rana i to w niedziele to czytac o seksie to takie dziwne :) przeczytalam to teraz jeszze raz i fakt niezle mi to wyszlo *wrodzona skromnosc* nie chcialam zeby to bylo jakies wulgarne i chyba nie jest? No coz stalo sie bo musialo sie w koncu stac :)
OdpowiedzUsuńSZIPUJĘ ICH HARDO
OdpowiedzUsuńOgólnie to bardzo fajny rozdział, chociaż momentami mam wrażenie, że akcja nieco za szybko leci.
Scena łóżkowa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Będo dzieci czy nie bedo ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I taka mała wskazówka na koniec dotycząca stylistyki (bo na niczym innym się nie znam XD) - kiedy piszesz, staraj się nie pisać skrótami, mam na myśli "telewizja" zamiast "tv". Nie jest to jakiś duży błąd, ale ja, jak to ja, muszę je wytykać. xD
Pozdrawiam i weny życzę
Kornelia
Dzięki, wezmę pod uwagę Twoje rady przy następnym rozdziale, a szczerze mówiąc to pisałam tak skrótami chyba z lenistwa :)
UsuńAlex dostała najlepszy prezent urodzinowy ever!!! Jak ja jej zazdroszczę ;) Impreza z Danem i resztą ekipy to byłoby moje urodzinowe spełnienie marzeń.
OdpowiedzUsuńWątek erotyczny też mi się podobał i wcale nie było wulgarnie, a to nie lada sztuka napisać scenę seksu tak, żeby nie wyszło śmiesznie ani obscenicznie. Uważam, że tobie się to bejbe udało!
Ciekawi mnie co ta mała zdzira Lucy jeszcze namiesza? Fajnie, że pojawił się czarny charakter :)
Trzymam kciuki za Dalex.
Mam nadzieję, że kolejny rozdział już się pisze... :)
Buźka :*
Cieszy mnie to że się podobało, najbardziej mi właśnie zależało na Waszej opinii o scenie łóżkowej. Ale dobrze że wybrnęłam z sytuacji :) Jak pisałam wyżej nie było łatwo. Co do Lucy, myślę że musi być jakiś ktoś żeby nie było za słodko, bo to z czasem robi się nudne... chyba... chociaż czy ja wiem? No w każdym razie się okaże, biorę się za pisanie rozdziału :D
UsuńJestem! Wreszcie! Wszystko nadrobione! :D Powiem tak.Tom to dupek. Cieszę się, że wyszło to teraz, a nie po ślubie.
OdpowiedzUsuńDan taki kochany. Widać, że zależy mu na Alex. Życzę im jak najlepiej, choć pewnie w międzyczasie coś się jeszcze zepsuje, żeby potem mogło się naprawić :) Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału :D
Pozdrawiam i ślę buziaki, no_princess :)
No to gratuluję :) Teraz możesz mieć piękne sny :D
UsuńBuźka!