V
Alex wróciła do rzeczywistości. Wróciła do swojego monotonnego życia. Rano wstawała do pracy, robiła śniadanie dla siebie i Toma które zjadali razem, później jechali do pracy oczywiście każdy swoim autem. W pracy spotykali się czasem na lunchu czasem nie widzieli się ani razu. Tom pracował w innym dziale. Po pracy Alex robiła jakieś małe zakupy i szykowała obiado kolację. Jak znalazła trochę czasu dla siebie to spędzała go na fitnessie lub porządkach w mieszkaniu czy też wpadała na plotki do swojej przyjaciółki Kate. Do nich zawsze przychodziła z aparatem i pstrykała Filipkowi zdjęcia bo uważała że jest najsłodszym dzieckiem na świecie. Nawet w pracy na biurku miała jego zdjęcie. W piątki wieczorem standardowo wychodzili gdzieś z Tomem na miasto aby się zrelaksować. Była już ponad miesiąc w Polsce i jednak wciąż nie mogła się ogarnąć. Po powrocie z Londynu zawsze rzucała się w wir pracy i zapominała o przyjemnościach. Ale teraz było troszkę inaczej. Czegoś jej brakowało. W pracy zamiast skupiać się na niej czytała maile które dostawała od Dana. Wysyłał jej zdjęcia z różnych koncertów które grali w Wielkiej Brytanii. Był środek lata więc zaczęły się i festiwale. Na niektórych udało im się zagrać nawet z Ellą. Zawsze później dostawała od Dana relację w postaci maila i mms ze śmiesznymi zdjęciami jego lub chłopaków. Dobrze też zapamiętała pocałunek Dana na lotnisku. Ale wpierała myśl że to mogło być poważnego. Traktowała to jako chwilowe zauroczenie i nie widziała w tym nic złego. Uważała ze chłopaka poniosła trochę wyobraźnia. Jednak mimo tego codziennie czekała na jakieś odzew z jego strony. Sama nie robiła nigdy pierwszych kroków. Nie chciała kusić losu w końcu miała już poukładane życie ale cieszyła się jak dziecko gdy dostawała nową wiadomość od Dana. Tom nigdy nie sprawdzał jej komórki ani nie zaglądał w laptopa wiec nie ukrywała się z tym. Czasem nawet mu pokazywała coś śmiesznego co Dan jej wysłał albo puszczała piosenki Bastille ale on nie reagował tak entuzjastycznie. Nie podobało mu się to o czym śpiewają ani ich muzyka. To ją troszkę raniło ponieważ wiedziała ile chłopaki w to wkładają pracy i miłości ale nie chciała się z nim o to kłócić. Na szczęście miała przyjaciółkę której mogła się zwierzyć i opowiedziała jej o wszystkim co się działo w Londynie. Opowiadała jej o Danie i Elli. Czuła ze Kate robi się trochę o nią zazdrosna. Ale kibicowała jej w znajomości z Danem. Kiedy już było wiadomo na co choruje jej synek i jak można mu pomoc Kate odżyła i ich spotkania już nie kończyły się na płaczu i paczce chusteczek w rękach. Mały musiał przejść operację ale lekarze zapewniali ze nie będzie to miało złego wpływu w jego dalszym rozwoju a wręcz przeciwnie. Bardzo dobrze ze wykryto to tak wcześnie. O dziwo w pomoc dla Kate i jej synka zaangażował się bardzo Tom. Nie przepadał za Kate więc dla Alex urósł w oczach. Odwiedzał ich razem z nią w szpitalu czasem jeździł sam. Kate była szcześliwa ze tak się wszystko ułożyło jednak Alex widziała ze coś ja gryzie…
- Kate wszystko ok? - zapytała Alex
- Tak jasne… - odpowiedziała cichutko tuląc Filipa do piersi
- Ale znam Cię. Widzę że coś Cię martwi… powiesz mi? – dopytywała Alex.
- Powiedz mi czy Ty i Tom jesteście szczęśliwi ? – zapytała nagle Kate
- No jasne! Ale czemu pytasz? – zdziwiła się Alex
- A Dan?
- Ale co Dan?
- No … Często o nim mówisz...
- Ale wydaje Ci się! – oburzyła się Alex
- Nie bój się nie powiem o niczym Tomowi, chce tylko żebyś była szczęśliwa.- powiedziała przyjaciółka
- Ale ja jestem szczęśliwa – odparła Alex i podeszła do okna. W tym momencie zdała sobie sprawę że właśnie ją okłamała…
- Też tego chcę dla Ciebie ale jednak widzę że coś jest nie tak. Kate powiedz mi! – odbiła piłeczkę Alex i przykucnęła obok Kate która siedziała na fotelu i usypiała synka.
- To nie tak. Ale muszę Ci o czymś powiedzieć…- dodała Kate
- No to mów wreszcie, słucham Cię …
Zapadła cisza. Kate miała łzy w oczach a w tym momencie wpadł do sali szpitalnej Tom. Kate zerwała się z fotela i szybko położyła Filipka do łóżeczka.
- Hej dziewczyny! Alex myślałem że będziesz poźniej? – zapytał zdziwiony Tom.
- Tak ale wyszłam wcześniej - odpowiedziała
Tom podszedł do łóżeczka gdzie spał mały chłopczyk. Zaczął się rozpływać nad jego maleńkością. Alex strzelała za jego plecami dziwne miny do Kate która stała obok Toma. Nie rozumiała co się z nim stało. Przecież nie przepadał za dziećmi. Chwilę później przyszła pielęgniarka i przerwała odwiedziny. Alex stwierdziła ze nie będą przeszkadzać i już sobie pójdą. Wyszli z sali i udali się do swoich aut na parkingu. Szli długim korytarzem. Alex nagle zaskoczyła Toma swoimi podejrzeniami.
- Wiesz co? wydaje mi się że Kate coś przede mną ukrywa?
- Co? Ale że co niby? – zapytał zdziwiony Tom
- No wiesz… chciała mi coś dziś powiedzieć ale akurat wszedłeś do sali. Myślę że coś ja męczy.
- Co chciała Ci powiedzieć? Tzn co masz na myśli? – dopytywał lekko zdenerwowany Tom
- Oj Tom no skąd mam wiedzieć? Ale mam złe przeczucia…
- Przepraszam Cię ale chyba zostawiłem dokumenty w sali – Tom poklepywał się po marynarce
- Zaraz wracam a Ty idź już do auta – dopowiedział
- Ok. – zgodziła się Alex. Tom szybko pobiegł do sali gdzie siedziała Kate z małym. Szybkim ruchem otworzył drzwi. Była tam jeszcze pielęgniarka ale już kończyła to co miała zrobić. Tom wszedł powoli a Kate odruchowo wstała. Kiedy pielęgniarka wyszła upewnił się że za drzwiami nikogo nie ma i szybko je zamknął. Podszedł do Kate.
- Jak mogłaś? Przecież Cie prosiłem! – mówił szeptem aby nie obudzić małego ale mimo tego podniesionym tonem.
- Uspokój się nic jej nie powiedziałam.
- Ale chciałaś! Mówiłem że sam to załatwię? Jesteś aż tak głupia?- zaczął obrażać Kate
- To lepiej się pośpiesz… nie mogę jej tak zwodzić. Ona musi znać prawdę! – wytknęła Tomowi palcem.
- Trzeba było myśleć zanim… - Kate przerwał Tom
- Zanim co? No co? Trzeba było myśleć! Taka sama w tym wina moja jak i Twoja! Ostrzegam Cię… lepiej żeby nie wyszło to od Ciebie – pogroził jej po czym szybko wyszedł z salii pobiegł do auta.
Kilka dni póżniej
Tom i Alex zjedli kolację. Alex chciała porozmawiać z z Tomem ale był jakiś rozdrażniony i siadł ze swoim laptopem że niby ma coś do zrobienia z pracy i żeby mu nie przeszkadzała. Alex poszła więc do sypialni, siadła na łóżku i otworzyła swojego laptopa. Dostała maila. Otworzyła załącznik który się tam znajdował. Był to filmik nagrany przez Dana i Ellę. Wygłupiali się i śmiali, zapraszali ją do siebie i mówili jak za nią tęsknią. Alex nie mogła się powstrzymać od śmiechu kiedy to oglądała. Byli cudowni. Również za nimi tęskniła. Przy nich zapominała o wszystkim. Korciło ją aby zadzwonić do Dana… już miała to zrobić ale powstrzymała się do tego ze wysłała jemu i Elli po smsie. Z tym że Danowi obiecała że niedługo się spotkają. Jak tylko skończy się lato. Odłożyła laptopa i telefon, wyszła do kuchni z uśmiechem na ustach. Zauważył to Tom…
- Co taka zadowolona? – zapytał Tom z cwaniackim uśmiechem.
- A co nie mogę? To że Ty jesteś naburmuszony to nie znaczy że ja też muszę – odparła z uśmiechem sięgając z szafki szklankę aby nalać sobie wody
- Rozmawiałaś z nim znowu? – Tom nie wytrzymał i zapytał opierając się ścianę w kuchni. Alex była zaskoczona pytaniem i to że Tom znajdował się tuz za nią, o mało nie zakrztusiła się woda
- Że co? Z kim? – zapytała choć dobrze wiedziała o kogo chodzi.
- No z tym dupkiem którego poznałaś w Londynie? Wielki mi muzyk od siedmiu boleści! - odparł Tom
- Nie mów tak o nim! Nie znasz go wcale – broniła Dana.
- To chętnie poznam.
- Proszę bardzo.
- No to proszę. Czyli jednak. – oby dwoje zaczęli się przekomarzać.
- Po pierwsze nie rozmawiałam z nim. Po drugie nie obrażaj moich przyjaciół- krzyknęła oburzona Alex.
- „Nie obrażaj moich przyjaciół”- przedrzeźniał ją Tom.
- Co? Ale że co niby? – zapytał zdziwiony Tom
- No wiesz… chciała mi coś dziś powiedzieć ale akurat wszedłeś do sali. Myślę że coś ja męczy.
- Co chciała Ci powiedzieć? Tzn co masz na myśli? – dopytywał lekko zdenerwowany Tom
- Oj Tom no skąd mam wiedzieć? Ale mam złe przeczucia…
- Przepraszam Cię ale chyba zostawiłem dokumenty w sali – Tom poklepywał się po marynarce
- Zaraz wracam a Ty idź już do auta – dopowiedział
- Ok. – zgodziła się Alex. Tom szybko pobiegł do sali gdzie siedziała Kate z małym. Szybkim ruchem otworzył drzwi. Była tam jeszcze pielęgniarka ale już kończyła to co miała zrobić. Tom wszedł powoli a Kate odruchowo wstała. Kiedy pielęgniarka wyszła upewnił się że za drzwiami nikogo nie ma i szybko je zamknął. Podszedł do Kate.
- Jak mogłaś? Przecież Cie prosiłem! – mówił szeptem aby nie obudzić małego ale mimo tego podniesionym tonem.
- Uspokój się nic jej nie powiedziałam.
- Ale chciałaś! Mówiłem że sam to załatwię? Jesteś aż tak głupia?- zaczął obrażać Kate
- To lepiej się pośpiesz… nie mogę jej tak zwodzić. Ona musi znać prawdę! – wytknęła Tomowi palcem.
- Trzeba było myśleć zanim… - Kate przerwał Tom
- Zanim co? No co? Trzeba było myśleć! Taka sama w tym wina moja jak i Twoja! Ostrzegam Cię… lepiej żeby nie wyszło to od Ciebie – pogroził jej po czym szybko wyszedł z salii pobiegł do auta.
Kilka dni póżniej
Tom i Alex zjedli kolację. Alex chciała porozmawiać z z Tomem ale był jakiś rozdrażniony i siadł ze swoim laptopem że niby ma coś do zrobienia z pracy i żeby mu nie przeszkadzała. Alex poszła więc do sypialni, siadła na łóżku i otworzyła swojego laptopa. Dostała maila. Otworzyła załącznik który się tam znajdował. Był to filmik nagrany przez Dana i Ellę. Wygłupiali się i śmiali, zapraszali ją do siebie i mówili jak za nią tęsknią. Alex nie mogła się powstrzymać od śmiechu kiedy to oglądała. Byli cudowni. Również za nimi tęskniła. Przy nich zapominała o wszystkim. Korciło ją aby zadzwonić do Dana… już miała to zrobić ale powstrzymała się do tego ze wysłała jemu i Elli po smsie. Z tym że Danowi obiecała że niedługo się spotkają. Jak tylko skończy się lato. Odłożyła laptopa i telefon, wyszła do kuchni z uśmiechem na ustach. Zauważył to Tom…
- Co taka zadowolona? – zapytał Tom z cwaniackim uśmiechem.
- A co nie mogę? To że Ty jesteś naburmuszony to nie znaczy że ja też muszę – odparła z uśmiechem sięgając z szafki szklankę aby nalać sobie wody
- Rozmawiałaś z nim znowu? – Tom nie wytrzymał i zapytał opierając się ścianę w kuchni. Alex była zaskoczona pytaniem i to że Tom znajdował się tuz za nią, o mało nie zakrztusiła się woda
- Że co? Z kim? – zapytała choć dobrze wiedziała o kogo chodzi.
- No z tym dupkiem którego poznałaś w Londynie? Wielki mi muzyk od siedmiu boleści! - odparł Tom
- Nie mów tak o nim! Nie znasz go wcale – broniła Dana.
- To chętnie poznam.
- Proszę bardzo.
- No to proszę. Czyli jednak. – oby dwoje zaczęli się przekomarzać.
- Po pierwsze nie rozmawiałam z nim. Po drugie nie obrażaj moich przyjaciół- krzyknęła oburzona Alex.
- „Nie obrażaj moich przyjaciół”- przedrzeźniał ją Tom.
- Jakbyś go znała od lat!
- Wiesz co? Tak. Czuję jakbym go znała od lat za to nie czuję abym Ciebie znała tak dobrze! Nie poznaję Cię – wytknęła Tomowi.
- Świetnie! To może z nim zamieszkasz?
- Nie zapominaj że to moje mieszkanie. Co najwyżej on może zamieszkać ze mną – odparła Alex.
- Czyli jednak dopuszczasz taką opcję? Dobrze wiedzieć zanim weźmiemy ślub. Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?
- A co byś chciał wiedzieć?
- Zdradziłaś mnie? Z nim? Z tym gówniarzem? – Tom nie dawał za wygraną. Alex nie wytrzymała i chlusnęła wodą prosto w twarz Toma.
- Jesteś nienormalna - złapał ją za rękę .
- Puść mnie! Co w Ciebie wstąpiło? – wyrwała się Alex.
- We mnie? Chyba w Ciebie? Puszczasz się a ja mam to tolerować? Co myślisz że nie wiem jakie smski sobie piszecie?
- Szpiegujesz mnie?- zapytała zdziwiona
- A co ty myślisz… trzeba Cię pilnować. Odkąd wróciłaś z Londynu nie jesteś sobą! Popatrz jak Ty się ubierasz? Jak buntownicza małolata.
- No popatrz… a może ja zawsze taka byłam? Tylko mi na to nie pozwalałeś? Chciałeś ze mnie na siłę zrobić Panią? A ja się dobrze czuję w podartych dżinsach i trampkach! – odpowiedziała Alex
- No właśnie i pasujesz do tego angielskiego lumpa! Oby dwoje jesteście siebie warci! – docinał Tom
- Co Ty sobie myślisz! Obrażasz mnie! –krzyczała Alex
- A co nie mogę? Zasłużyłaś na to – odpowiedział Tom.
- Na co ? Nie możesz, nie traktuj mnie w ten sposób, nie jestem Twoja własnością!
- Jesteś! Masz pierścionek zaręczynowy na palcu od mnie!- krzyknął pewny siebie Tom.
Alex zdenerwowana zdjęła pierścionek z palca i rzuciła nim w Toma.
- Już nie jestem!Ty też jesteś wolny! Możesz zacząć się pakować.
- Podła suka! Nie ma problemu! – syknął Tom.
Wyciągnął walizkę w szafy i zaczął pakować najpotrzebniejsze rzeczy a Alex zaczęła wyrzucać jego rzeczy szafy. Po długiej kłótni słychać było tylko dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Alex podbiegła do nich szybko i zamknęła na klucz. Oparła się o nie plecami i zjechała na podłogę. Siadła skulona i zaczęła płakać. Płakała z godzinę albo i więcej. W końcu położyła się spać. Nie mogła zasnąć…co chwilę sprawdzała telefon. Już sama nie wiedziała na co czeka. Czy na sms od Dana czy na telefon od Toma. Zmęczona wszystkim w końcu zasnęła. Spała źle. Śniło jej się że leżała w szpitalu i nie mogła wydobyć z siebie głosu mimo iż wokół mniej byli bliscy. To pewnie dlatego że ostatnio przez chorobę Filipa spędzała w szpitalu dużo czasu. Mieszkanie rano wyglądało jakby przeszło przez nie tornado. Jej dwa koty chodziły po rozrzuconych ubraniach Toma. Wstała ale nie miała siły iść do pracy. Zadzwoniła do szefa i poprosiła o dzień wolnego. Nie chciała tez spotkać Toma. Powoli pozbierała wszystko. Nakarmiła koty, pogadała sobie z nimi jak to miała w zwyczaju i postanowiła odwiedzić przyjaciółkę która już była w domu ze swoim synkiem. Wszystko szło ku lepszemu, mały wracał do formy w zaskakującym tempie. Chciała się wygadać. Była w rozsypce i nie wiedziała co ma robić. Jej życie zmieniało się o 180 stopni.
Alex stanęła u drzwi przyjaciółki. Zadzwoniła dzwonkiem. Była cała roztrzęsiona. Nie nie wie nawet jak dojechała pod jej dom. Cały czas myślała o wczorajszej kłótni. Drzwi otworzyła Kate…
- Alex? – zapytała z niedowierzaniem – Przepraszam nie spodziewałam się Ciebie. Jest 9 rano. – odparła Kate
- Wiem, powinnam Cię uprzedzić ale muszę z Tobą porozmawiać . Mogę wejść? – zapytała.
- Tak, proszę – zaprosiła ją Kate choć nie wyglądała na zadowoloną.
- Wiesz pokłóciłam się z Tomem… to chyba koniec, ślubu nie będzie – Alex siadła na krześle a Kate przymknęła drzwi od pokoiku Filipa
- Wiesz co Alex, to było do przewidzenia, prędzej czy później – odparła Kate
- Hej, a Ty niby co? Wróżka?
- Alex obserwuję Cię od jakiegoś czasu. Jesteś inna. – skomentowała przyjaciółka nastawiając ekspres do kawy
- Mówisz jak Tom…. O nowy ekspres? – zapytała nagle – Mówiłaś że Ci się nie przelewa?
- A wiesz miałam trochę zaoszczędzonych pieniędzy… ale nie chyba nie przyszłaś tu po to aby rozmawiać o ekspresie?
- No nie… wiesz jak Tom mnie potraktował?
- No ale co Ci zrobił? – zapytała Kate.
Alex opowiedziała jej całą sytuację ale Kate była wobec niej jakby obojętna. Mówiła że trochę ją rozumie ale z drugiej strony sama jest sobie winna. Że to wszystko wina Dana że jej zamieszał w głowie. Alex nie spodziewała się takiej reakcji od przyjaciółki.
- Myślałam że jesteś po mojej stornie? – wygarnęła jej Alex
- Jestem. Ale wina zawsze leży po obu stronach – odpowiedziała Kate i nagle zerwała się z krzesła do pokoiku małego który zaczął kwilić. Wzięła go na ręce poklepując po plecakach. W tym momencie do pokoiku weszła Alex.
- Ciii no już wszystko dobrze, nie płacz malutki ciiii – kołysała go Kate
- Kate… czy możesz mi powiedzieć co To tu robi? – zapytała Alex wskazując na otwarta walizkę
- Alex…
- Nie Kate… tylko mi nie mów że... – Alex wycofywała się z pokoju
- Alex proszę Cię, daj mi wyjaśnić – Kate szła za nią z małym na rękach
- Nie, nie wierze… i Ty jesteś moja przyjaciółką? Jak mogłaś?
- Alex posłuchaj mnie wreszcie!
- Ale po co? Wystarczy mi to co widzę! To walizka Toma i jego rzeczy! Przyszedł do Ciebie? – Alex zadawał setki pytań jednocześnie wycofując się do wyjścia. Kiedy była już przy drzwiach nagle wszedł Tom z siatką świeżego pieczywa.
- Co Ty tu?- zapytał zaskoczony
- Ja? To chyba ja się powinnam zapytać co Ty tu robisz? Jak możecie? – nie dowierzała Alex
Tom stanął przy Kate która trzymała Filipa na rękach a Alex patrzyła na nich i wiedziała co ze sobą zrobić.
- Tom musimy jej powiedzieć – szepnęła Kate
- Alex…- zaczął Tom ale cisza trwała zbyt długo i Kate wzięła sprawy w swoje ręce.
- To Tom jest ojcem Filipka. Ponad rok temu mieliśmy przelotny romans. Przepraszam Cię – Kate miała łzy w oczach
- Nie wierze, po prostu nie wierze! – Alex otworzyła drzwi i wybiegła, zamykając je z wielkim hukiem. Słyszała tylko jak Kate krzyczy za nią z klatki schodowej ale ta biegła co sił w nogach. Wsiadła do auta ruszyła z kopyta i nie patrząc na przechodniów i inne auta. Podjechała pod firmę. Uspokoiła się trochę w aucie, otarła łzy i poszła do szefa.
- Szefie potrzebuję urlop. Na już! Muszę wyjechać w bardzo pilnej sprawie! – oparta o biurko szefa zdyszana prosiła.
- Ale co się stało? Siadaj, źle wyglądasz – odpowiedział szef
- Szefie proszę. 2 tygodnie albo najlepiej miesiąc! Musze wyjechać. Sprawy rodzinne…
Alex nie chciała się wdawać w szczegóły z szefem a on nie rozumiał tej sytuacji. Ale widząc jej błaganie nie miał wyjscia. Widział że coś co się stało musiało być dla niej ważne. Na szczęście jeszcze miał serce i zgodził się na 2 tyg urlopu. Alex podziękowała i wbiegła z biurowca. Pojechała do siebie spakowała swoje rzeczy, dała klucz do mieszkania sąsiadce aby zaopiekowała się kotami jak to w zwyczaju miała robić kiedy wyjeżdżali w delegację z Tomem. Zamówiła taxówkę i pojechała na lotnisko. Kupiła bilet do Londynu na lot który miał być za 4 godziny. Nic nikomu nie powiedziała że wylatuje, robiła to intuicyjnie. Chyba chciała uciec od problemów. Wiedziała że znajdzie tam schronienie… ale nie u rodziców. Postanowiła kierować się do brata.
Kiedy wylądowała, w Anglii padał deszcz. Ta pogoda ją przytłoczyła. Na lotnisku kupiła parasolkę i czekała na taxówkę. Wysłała bratu tylko sms czy jest domu czy w pracy. Był w domu. Nie napisała mu nic wiecej. A telefon wibrował bo Matt zaniepokojony próbował się niej dodzwonić…Taxówka podjechała pod kamienicę Matta. Był już wieczór i zmęczona Alex ostatnimi siłami ciągnęła za sobą walizkę. Cały czas myśląc o tym co się stało. Drzwi otworzył jej zaskoczony brat który natychmiast bez zbędnych pytań ją przytulił. Zaparzył jej gorącej angielskiej mocnej herbaty aby postawiła ją na nogi. Siedli u niego w sypialni i Alex zaczęła opowiadać po raz kolejny zaistniałą sytuacje. Wyrzucając sobie że to jej wina.
- Wiedziałem! – krzyknął Matt – Co za za skurwiel – zacisnął pięść Matt – Jak go dorwę urwę mu jaja!
- Matt! Ty wiedziałeś? – zapytała Alex
- Siostra nie chciałem Ci mówić… ale pamiętasz kiedy do Was przyleciałem na początku waszej znajomości? Zastałem go w Twoim mieszkaniu z Kate. Niby nic ale zachowywali się jak bym im w czyms przeszkodził. Tom zapewniał mnie ze nic między nimi nie było. A ja nie chciałem Ci psuć na wejściu związku… ależ byłem głupi – tłumaczył się Matt - To moja wina!
- To dlatego tak go nie lubiłeś? Czemu mi nie powiedziałeś!? – Alex rzuciła się na Matta z rękami
- Alex! Alex uspokój się. Faceci inaczej myślą! Uwierzyłem mu. Chciałem żebyś była szczęśliwa. Ale zrozumiałem że nie jesteś. Dopiero kiedy zobaczyłem Cię z Danem na mojej imprezie urodzinowej zdałem sobie z tego sprawę. Wybacz mi że jestem takim dupkiem. Siostrzyczko proszę – Matt przytulał mocno siostrę która płakała mu w rękaw
- Matt… nie mam wyjścia. Jestem na Ciebie wściekła ale zostałeś mi tylko Ty… nie mam już nikogo… – wtuliła się w brata najmocniej jak potrafiła. Jednak on po chwili zamiast ja tulić, odsunął od siebie, spojrzał jej prostu w oczy i powiedział...
- Alex chyba o kimś zapomniałaś… – Alex otworzyła usta ze zdziwienia. Matt złapał ją za ramiona i zwrócił ku drzwiom pokoju w których stał Dan.
- O mój Boże – szepnęła zszokowana
- Ja niestety uciekam na nocną zmianę. Gdybym wiedział że będziesz załatwiłbym sobie wolne. Ale zostawiam Cię w najlepszych rękach – szepnął jej ucha brat i pocałował w policzek po czym wyszedł.
- Liczę na Ciebie stary – klepnął Dana wychodząc. Dan uśmiechnął się uroczo jak to zwykle miał robić i podszedł do drżącej Alex. Ona sama nie wiedziała czy drży dlatego ze jest zdenerwowana czy dlatego ze zobaczyła Dana.
- Nie musisz nic mówić – powiedział Dan i przytulił ja mocno
- Ale Dan – odsunęła się trochę od niego
- Skąd Ty się tu wziąłeś? Przecież nikt nie wiedział… - zachodziła w głowę.
- Ja tu mieszkam Słońce. Matt Ci nie powiedział że wynajmuje tu pokój? – zapytał zakładając jej za ucho kosmyk włosów.
- No właśnie nie. – na twarzy Alex pojawił się lekki uśmiech
- W sumie to czekaliśmy i chcieliśmy Ci zrobić niespodziankę jak przyjedziesz jesienią ale myślałem że się wygada wcześniej i… skoro uparłaś się przyjechać teraz – zaśmiał się próbując rozładować atmosferę. Alex uśmiechnęła się szerzej i od razu poczuła się lepiej w ramionach Dana. Wtuliła się w jego bluzę a on objął ją i pocałował w czubek głowy.
- Cieszę się że tu jestem – odpowiedziała po czym poczuła jak opada całkiem z sił.
- Chodź położysz się, na pewno jesteś zmęczona.
- Tak, ta herbata nic mi nie pomogła.
Dan zaprowadził ją do pokoju obok, który wynajmował.
- Ten pokój już chyba znasz ? – uśmiechnął się
- Tak, rzeczywiście – Alex również się uśmiechnęła gdy zobaczyła znajomą sypialnię. W końcu po imprezie obudziła się tu z Danem, Ellą i Kylem na podłodze. Siadła na łóżko i już czuła jak jej oczy się zamykają.
- Nie będę Ci przeszkadzał… - cichutko zamknął drzwi…
Wtuliła się w pościel która pachniała Danem. Poczuła się bezpiecznie i zapomniała o zaistniałej sytuacji w Polsce. Teraz nie chciała już o tym myśleć. Pełna nadziei na lepsze jutro zasnęła. Nie spała najlepiej. Tej nocy również męczyły ją koszmary. Śnili jej się rodzice. Że płakali. A ona nie mogła nic powiedzieć aby ich pocieszyć. Obudziła się zlana zimnym potem. Na zegarku widniała godzina 22. Nie spała więc za długo. Od razu pomyślała ze jutro zadzwoni do rodziców ale nie powie im że tu jest tylko że przyleci za kilka dni. Nie chciała aby się niepokoili. Wiedziała że Matt jej nie wyda. Poszła do łazienki wziąć prysznic i odświeżyć się. Ta drzemka dużo jej dała. Wykąpała się, umyła włosy i wysuszyła. Nie malowała się. Stwierdziła że wszystko jej jedno jak wygląda. Było jej chłodno a w walizce nie mogła znaleźć nic ciepłego. Odwróciła się i spojrzała na niby szafę Dana. Na półkach było pełno bluz, koszulek i swetrów chłopaka. Wzięła jedną z bluz i ubrała na siebie. Wyszła z pokoju. W mieszkaniu było cicho i ciemno. Tylko w salonie cichutko grał telewizor.
- Dan? Śpisz? – zapytała podchodząc do sofy na której leżał chłopak.
- Nie. A Ty już się wyspałaś? – podniósł się na łokciach.
- Miałam jakieś koszmary i się obudziłam. I pożyczyłam Twoja bluzę bo trochę mi zimno a w pośpiechu nie spakowałam nic ciepłego. – tłumaczyła się Alex
- Nic się stało. Możesz ja nawet zatrzymać. – Dan uśmiechnął się i wstał z sofy.
- Zrobię Ci coś dobrego do picia co Cię rozgrzeje – zaproponował
- Super, jesteś kochany… - odpowiedziała.
Wzięła do ręki pilota i zaczęła przełączać kanały w TV podczas gdy Dan krzątał się po kuchni. Nastawiła jakiś muzyczny kanał.
- Nie jesteś ciekaw? – zapytała podchodząc do Dana. Oparła się o szafkę kuchenną.
- Czego? – zapytał
- Czemu tu przyjechałam?
- Żeby mnie zobaczyć ? to oczywiste ! - odparł zdecydowany ale nie mógł utrzymać poważnej miny
- Pffff – zaśmiała się Alex – Ale masz mniemanie o sobie – dźgnęła go w bok i wróciła na sofę
- Rozstałam się z narzeczonym. Wiem że Ci o nim nie opowiadałam ale jestem pewna że Matt już o to zadbał.
- Domyśliłem się że coś nie tak. Nie bez powodu byś tu przyjechała. Nie to żebym podsłuchiwał bo i tak nic nie rozumiałem ale kiedy przechodziłem obok pokoju Matta to usłyszałem Twój głos i pomyślałem sobie „To niemożliwe”. Kiedy uchyliłem drzwi zobaczyłem Cię jak płaczesz w ramionach brata ale nie chciałem przeszkadzać. Wtedy on Ci powiedział że jestem no i resztę już znasz… - tłumaczył Dan podając Alex gorący napój.
- Nie mam siły już o tym rozmawiać – wzięła od chłopaka gorący napój – Mmm kakao? Jak u mamy – uśmiechnęła się Alex
- Zdrówko – powiedział zadowolony Dan i stuknął swoim kubkiem o jej kubek.
- Obiecaj mi że od dziś zapominasz o tym Twoim narzeczonym i już się nie martwisz. Zgoda? – Dan napluł na swoją dłoń i wyciągnął ja do Alex.
- Fuuuj – Alex się skrzywiła
- Przepraszam czy moja ślina Cie obrzydza? Przecież się ze mną całowałaś! – oburzył się Dan
- No dobra – uścisnęła oplutą dłoń Dana po czym wytarła ją o bluzę. Oboje zaczęłi się śmiać. Siedzili tak obok siebie na sofie i patrzyli tępo w TV. Nagle pojawił się teledysk „Bastille- Flaws”
- O proszę… idealnie, co za wyczucie – skomentowała Alex. Wpatrywala sie teledysk i cichutko podśpiewywała piosenkę. Dan zaskoczony tym faktem wpatrywal się w Alex jak obrazek. Po cichu do niej dołączył ale Alex wtedy się zorientowała że śpiewała i zamilkła. Popatrzyła na Dana jak cicho nucił piosenkę przy czym ściszył telewizor. Śpiewał tylko dla niej. Patrzył jej prosto w oczy i bawił się kosmykiem włosów. Alex słuchała go jak zaczarowana. Znów czuła się jak wtedy na imprezie podczas kameralnego koncertu.
- Zaśpiewaj mi coś jeszcze…- szepnęła
- Nie ma mowy! Poniosło mnie – zaśmiał się Dan kryjąc rumieniec
- Proszę – Alex zrobiła minę proszącego kotka
- Nie i już! Ale chodź coś Ci pokaże.
Zaprowadził ją do swojego pokoju. Przy łóżku na biurku stał laptop, mikrofon, klawisze. Tam powstawały piosenki i muzyka Dana. Dan pokazał jej cały materiał na nową płytę którą nagrywali. Już po Nowym Roku miała pojawić się w sklepach. Alex była zachwycona. Ufał jej na tyle że pokazał też jej kilka nie dokończonych utworów. Rozmawiali długo o muzyce. Nawet nie wiedzieli że tak dużo ich łączy. Rozmawiali o filmach. Dopiero wtedy Alex dowiedziała się jak wielkim fanem Lyncha jest Dan. Podobnie jak jej brat, więc i jej nie były obce jego filmy. Mieli dużo wspólnych tematów do rozmów. Śmiali się i żartowali. Dan zaproponował aby obejrzeli coś razem. Padło na „Oszukać przeznaczenie”. Chłopak przyznał się że ma słabość do słabych amerykańskich horrorów. Ale jej to odpowiadało. Widziała ten film setki razy ale z Danem toż to będzie inne przeżycie. Zadowoleni usiedli na łóku i włączyli film na laptopie. Dan uraczył Alex swoim ramieniem aby ta mogła wygodnie się położyć.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę że tu jesteś…jestem. Powtarzam się nie? – poprawiła się szybko Alex
- Ja też. Napisałaś wczoraj że tęsknisz. Po raz pierwszy od wyjazdu. Powiedz mi czy to było zanim się pokłóciłaś z narzeczonym? – dopytywał
- Tak… a zaraz później rozpętała się wojna – westchnęła – ale wiesz… nie żałuję! – podniosła się i usiadła na łóżku po turecku przodem do Dana który zaskoczony postawą dziewczyny podsunął się wyżej i oparł o poduszki.
- No to chyba dobrze? – zapytał
- Tak! Nie jestem niczyją własnością! Nikt nie będzie mnie traktował jak służącą. Nie będzie mi wmawiał że zrobiłam coś czego nie zrobiłam – bulwersowała się Alex.
- Ok. Ok. Spokojnie. Już masz to za sobą. Nie denerwuj się – próbował ja opanować.
- Przepraszam…. – Alex znów położyła głowę na ramieniu Dana. Kiedy się uspokoiła mogli spokojnie zacząć oglądać film… W połowie Dan zauważył że dziewczyna powoli zasypia. Nie chcąc jej przeszkadzać odłożył laptopa, połozył się i podparł głowę ręką. Gładził ją po włosach i patrzył jak zasypia. Zaczął nucić jedną ze swoich piosenek ...
„Oh I feel overjoyed
When you listen to my words
I see them sinking in
Oh I see them crawling underneath your skin
Words are all we have
We'll be talking, we'll be talking
These words are all we have
We'll be talking"
- Pięknie… to moja ulubiona, od niej się wszystko zaczęło – Alex otworzyła oczy
- Nie śpisz? – zapytał zdziwiony – Myślałem że…
- Nie, udawałam bo nie chciałam Ci przeszkadzać. Uwielbiam Twój głos. – dodała
- Czuję się nieco skrępowany – powiedział żartobliwie Dan
- Przestań. Śpiewasz przed tyloma ludźmi kiedy jesteś na scenie. – dziewczyna podniosła głowę i oparła ja na ręce jak Dan.
- Tak ale to są tylko ludzie… a tu jesteś Ty .
- A ja to co? Jakiś wyjątek?
- Oczywiście… Ty jesteś wyjątkowa – pogładził ja po policzku
- Oj tam przestań – Alex spuściła głowę
- Oj tam oj tam ale to prawda. Uwielbiam Twój sposób bycia, mówienia, gestykulowania, ubierania, patrzenia na świat, bawienia się włosami, uśmiechania, wymowy angielskich słów – zaczął się śmiać
- No ale żeś wymyślił – skrzywiła się Alex i położyła na wznak a łóżku. Westchnęła bo jednak cieszyły ją słowa Dana.
- No co? Mogę tak wymieniać i wymieniać- nachylił się nad nią oparty na rękach a ona spojrzała na niego.
- Alex…- zapytał
- Tak? – wciąż patrzyli sobie prosto w oczy
- Wiesz co się teraz stanie? – zapytał ponownie
- Chyba tak – odpowiedziała niepewnie i głos się jej załamał. Dan nic już nie mówił tylko zaczął całować dziewczynę a ta odwzajemniała jego pocałunki. Były długie i namiętne. Dłoń Dana powędrowała pod bluzę gdzie dziewczyna nie miała na sobie nic więcej. Jej dłonie zatapiały się w rozczochrane włosy chłopaka. Zdjął z niej bluzę i całował po szyi schodząc w dół. Alex jęknęła z rozkoszy bo jego pocałunki były tak ciepłe i czułe i dopiero kiedy Dan próbował jej sciągnąć legginsy oprzytomniała.
- Nie! Czekaj! - złapała oddech
- Ale na co? – zapytał zdziwiony
- Nie to że mi się nie podoba ale… nie możemy tak…
- Jesteś dorosła, ja też więc w czym problem?
- No ale… nie zrozum mnie źle, nie chce wyjść na łatwą – Alex zakryła się kołdrą
- Nie jesteś łatwa. Nigdy nawet tak nie pomyślałem.Wiesz jak trudno było mi do Ciebie dotrzeć? Zdobyć Twoje uczucie? Jesteś mądrą i pewną siebie kobietą.
- Która popełnia mnóstwo błędów - odparła
- Każdy z nas popełnia błędy ale to tylko po to żeby być później silniejszym, mądrzejszym – przekonywał ją Dan
- Daj mi szansę… Nie musimy TEGO robić, ale mnie nie odtrącaj- dodał
- Nie odtrącam Cię tylko… - Alex podniosła się na kolanach i podsunęła do Dana. Kołdra spadła i odkryła jej nagie ciało.
- Wiesz, ja nie chcę żeby to było tak że poszłam z Tobą do łózka żeby się pocieszyć bo ktoś mnie zdradził. Nie chcę żebyś był misiem na pocieszenie – odparła
- A chcesz się pocieszać czy zrobić to bo od dawna tego chcesz? – zadał podchwytliwe pytanie i uśmiechnął się przygryzając wargę. Wiedział że to właśnie rozbraja ją najbardziej
- Ughhh… chcę się pocieszać - złapała Dana za włosy – chcę abyś pocieszał mnie do skutku! Tu i teraz i na zawsze – zaczęła żartować ale postanowiła go jeszcze trochę przetrzymać.
- A że kobieta zmienną jest więc powstrzymaj swoje pragnienia i spróbuj za jakiś czas – wystawiła mu język.
- Nieeee…- przeciągnął z smutna miną
- Jak kocha to poczeka – uśmiechnęła się zadziornie się i ubrała bluzę
- Nie wytrzymam z Tobą dziewczyno
- Śpisz na kanapie chłopcze – wygoniła chłopaka z pokoju
- A dostanę buziaka na dobranoc? - Dan nadstawił policzek
- Dostaniesz – Alex stanęła na palcach aby go pocałować w policzek a on odwrócił się i przytrzymując jej brodę złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
- Idź już bo się rozmyślę – zamknęła drzwi przed nosem
- To może jednak zostanę? – wsadził głowę przez drzwi
- Dobranoc! – Alex dała mu pstryczka w nos i zamknęła drzwi tym razem przytrzymując je chwilę plecami aby nie próbował ich otworzyć Uśmiechnęła się i dumna z siebie że nie uległa pokusie położyła się spać…
A było tak blisko nie? A tu klops :)
Nie można mieć wszystkiego od razu.
Ciekawa jestem czy domyślacie się co będzie dalej ;>
Szykuję dla Was jeszcze parę niespodzianek.
Zdradzę tylko że w następnym rozdziale
będzie więcej Kyle, Willa i Chrisa :)
Miłego czytania!
- Wiesz co? Tak. Czuję jakbym go znała od lat za to nie czuję abym Ciebie znała tak dobrze! Nie poznaję Cię – wytknęła Tomowi.
- Świetnie! To może z nim zamieszkasz?
- Nie zapominaj że to moje mieszkanie. Co najwyżej on może zamieszkać ze mną – odparła Alex.
- Czyli jednak dopuszczasz taką opcję? Dobrze wiedzieć zanim weźmiemy ślub. Masz mi coś jeszcze do powiedzenia?
- A co byś chciał wiedzieć?
- Zdradziłaś mnie? Z nim? Z tym gówniarzem? – Tom nie dawał za wygraną. Alex nie wytrzymała i chlusnęła wodą prosto w twarz Toma.
- Jesteś nienormalna - złapał ją za rękę .
- Puść mnie! Co w Ciebie wstąpiło? – wyrwała się Alex.
- We mnie? Chyba w Ciebie? Puszczasz się a ja mam to tolerować? Co myślisz że nie wiem jakie smski sobie piszecie?
- Szpiegujesz mnie?- zapytała zdziwiona
- A co ty myślisz… trzeba Cię pilnować. Odkąd wróciłaś z Londynu nie jesteś sobą! Popatrz jak Ty się ubierasz? Jak buntownicza małolata.
- No popatrz… a może ja zawsze taka byłam? Tylko mi na to nie pozwalałeś? Chciałeś ze mnie na siłę zrobić Panią? A ja się dobrze czuję w podartych dżinsach i trampkach! – odpowiedziała Alex
- No właśnie i pasujesz do tego angielskiego lumpa! Oby dwoje jesteście siebie warci! – docinał Tom
- Co Ty sobie myślisz! Obrażasz mnie! –krzyczała Alex
- A co nie mogę? Zasłużyłaś na to – odpowiedział Tom.
- Na co ? Nie możesz, nie traktuj mnie w ten sposób, nie jestem Twoja własnością!
- Jesteś! Masz pierścionek zaręczynowy na palcu od mnie!- krzyknął pewny siebie Tom.
Alex zdenerwowana zdjęła pierścionek z palca i rzuciła nim w Toma.
- Już nie jestem!Ty też jesteś wolny! Możesz zacząć się pakować.
- Podła suka! Nie ma problemu! – syknął Tom.
Wyciągnął walizkę w szafy i zaczął pakować najpotrzebniejsze rzeczy a Alex zaczęła wyrzucać jego rzeczy szafy. Po długiej kłótni słychać było tylko dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Alex podbiegła do nich szybko i zamknęła na klucz. Oparła się o nie plecami i zjechała na podłogę. Siadła skulona i zaczęła płakać. Płakała z godzinę albo i więcej. W końcu położyła się spać. Nie mogła zasnąć…co chwilę sprawdzała telefon. Już sama nie wiedziała na co czeka. Czy na sms od Dana czy na telefon od Toma. Zmęczona wszystkim w końcu zasnęła. Spała źle. Śniło jej się że leżała w szpitalu i nie mogła wydobyć z siebie głosu mimo iż wokół mniej byli bliscy. To pewnie dlatego że ostatnio przez chorobę Filipa spędzała w szpitalu dużo czasu. Mieszkanie rano wyglądało jakby przeszło przez nie tornado. Jej dwa koty chodziły po rozrzuconych ubraniach Toma. Wstała ale nie miała siły iść do pracy. Zadzwoniła do szefa i poprosiła o dzień wolnego. Nie chciała tez spotkać Toma. Powoli pozbierała wszystko. Nakarmiła koty, pogadała sobie z nimi jak to miała w zwyczaju i postanowiła odwiedzić przyjaciółkę która już była w domu ze swoim synkiem. Wszystko szło ku lepszemu, mały wracał do formy w zaskakującym tempie. Chciała się wygadać. Była w rozsypce i nie wiedziała co ma robić. Jej życie zmieniało się o 180 stopni.
Alex stanęła u drzwi przyjaciółki. Zadzwoniła dzwonkiem. Była cała roztrzęsiona. Nie nie wie nawet jak dojechała pod jej dom. Cały czas myślała o wczorajszej kłótni. Drzwi otworzyła Kate…
- Alex? – zapytała z niedowierzaniem – Przepraszam nie spodziewałam się Ciebie. Jest 9 rano. – odparła Kate
- Wiem, powinnam Cię uprzedzić ale muszę z Tobą porozmawiać . Mogę wejść? – zapytała.
- Tak, proszę – zaprosiła ją Kate choć nie wyglądała na zadowoloną.
- Wiesz pokłóciłam się z Tomem… to chyba koniec, ślubu nie będzie – Alex siadła na krześle a Kate przymknęła drzwi od pokoiku Filipa
- Wiesz co Alex, to było do przewidzenia, prędzej czy później – odparła Kate
- Hej, a Ty niby co? Wróżka?
- Alex obserwuję Cię od jakiegoś czasu. Jesteś inna. – skomentowała przyjaciółka nastawiając ekspres do kawy
- Mówisz jak Tom…. O nowy ekspres? – zapytała nagle – Mówiłaś że Ci się nie przelewa?
- A wiesz miałam trochę zaoszczędzonych pieniędzy… ale nie chyba nie przyszłaś tu po to aby rozmawiać o ekspresie?
- No nie… wiesz jak Tom mnie potraktował?
- No ale co Ci zrobił? – zapytała Kate.
Alex opowiedziała jej całą sytuację ale Kate była wobec niej jakby obojętna. Mówiła że trochę ją rozumie ale z drugiej strony sama jest sobie winna. Że to wszystko wina Dana że jej zamieszał w głowie. Alex nie spodziewała się takiej reakcji od przyjaciółki.
- Myślałam że jesteś po mojej stornie? – wygarnęła jej Alex
- Jestem. Ale wina zawsze leży po obu stronach – odpowiedziała Kate i nagle zerwała się z krzesła do pokoiku małego który zaczął kwilić. Wzięła go na ręce poklepując po plecakach. W tym momencie do pokoiku weszła Alex.
- Ciii no już wszystko dobrze, nie płacz malutki ciiii – kołysała go Kate
- Kate… czy możesz mi powiedzieć co To tu robi? – zapytała Alex wskazując na otwarta walizkę
- Alex…
- Nie Kate… tylko mi nie mów że... – Alex wycofywała się z pokoju
- Alex proszę Cię, daj mi wyjaśnić – Kate szła za nią z małym na rękach
- Nie, nie wierze… i Ty jesteś moja przyjaciółką? Jak mogłaś?
- Alex posłuchaj mnie wreszcie!
- Ale po co? Wystarczy mi to co widzę! To walizka Toma i jego rzeczy! Przyszedł do Ciebie? – Alex zadawał setki pytań jednocześnie wycofując się do wyjścia. Kiedy była już przy drzwiach nagle wszedł Tom z siatką świeżego pieczywa.
- Co Ty tu?- zapytał zaskoczony
- Ja? To chyba ja się powinnam zapytać co Ty tu robisz? Jak możecie? – nie dowierzała Alex
Tom stanął przy Kate która trzymała Filipa na rękach a Alex patrzyła na nich i wiedziała co ze sobą zrobić.
- Tom musimy jej powiedzieć – szepnęła Kate
- Alex…- zaczął Tom ale cisza trwała zbyt długo i Kate wzięła sprawy w swoje ręce.
- To Tom jest ojcem Filipka. Ponad rok temu mieliśmy przelotny romans. Przepraszam Cię – Kate miała łzy w oczach
- Nie wierze, po prostu nie wierze! – Alex otworzyła drzwi i wybiegła, zamykając je z wielkim hukiem. Słyszała tylko jak Kate krzyczy za nią z klatki schodowej ale ta biegła co sił w nogach. Wsiadła do auta ruszyła z kopyta i nie patrząc na przechodniów i inne auta. Podjechała pod firmę. Uspokoiła się trochę w aucie, otarła łzy i poszła do szefa.
- Szefie potrzebuję urlop. Na już! Muszę wyjechać w bardzo pilnej sprawie! – oparta o biurko szefa zdyszana prosiła.
- Ale co się stało? Siadaj, źle wyglądasz – odpowiedział szef
- Szefie proszę. 2 tygodnie albo najlepiej miesiąc! Musze wyjechać. Sprawy rodzinne…
Alex nie chciała się wdawać w szczegóły z szefem a on nie rozumiał tej sytuacji. Ale widząc jej błaganie nie miał wyjscia. Widział że coś co się stało musiało być dla niej ważne. Na szczęście jeszcze miał serce i zgodził się na 2 tyg urlopu. Alex podziękowała i wbiegła z biurowca. Pojechała do siebie spakowała swoje rzeczy, dała klucz do mieszkania sąsiadce aby zaopiekowała się kotami jak to w zwyczaju miała robić kiedy wyjeżdżali w delegację z Tomem. Zamówiła taxówkę i pojechała na lotnisko. Kupiła bilet do Londynu na lot który miał być za 4 godziny. Nic nikomu nie powiedziała że wylatuje, robiła to intuicyjnie. Chyba chciała uciec od problemów. Wiedziała że znajdzie tam schronienie… ale nie u rodziców. Postanowiła kierować się do brata.
Kiedy wylądowała, w Anglii padał deszcz. Ta pogoda ją przytłoczyła. Na lotnisku kupiła parasolkę i czekała na taxówkę. Wysłała bratu tylko sms czy jest domu czy w pracy. Był w domu. Nie napisała mu nic wiecej. A telefon wibrował bo Matt zaniepokojony próbował się niej dodzwonić…Taxówka podjechała pod kamienicę Matta. Był już wieczór i zmęczona Alex ostatnimi siłami ciągnęła za sobą walizkę. Cały czas myśląc o tym co się stało. Drzwi otworzył jej zaskoczony brat który natychmiast bez zbędnych pytań ją przytulił. Zaparzył jej gorącej angielskiej mocnej herbaty aby postawiła ją na nogi. Siedli u niego w sypialni i Alex zaczęła opowiadać po raz kolejny zaistniałą sytuacje. Wyrzucając sobie że to jej wina.
- Wiedziałem! – krzyknął Matt – Co za za skurwiel – zacisnął pięść Matt – Jak go dorwę urwę mu jaja!
- Matt! Ty wiedziałeś? – zapytała Alex
- Siostra nie chciałem Ci mówić… ale pamiętasz kiedy do Was przyleciałem na początku waszej znajomości? Zastałem go w Twoim mieszkaniu z Kate. Niby nic ale zachowywali się jak bym im w czyms przeszkodził. Tom zapewniał mnie ze nic między nimi nie było. A ja nie chciałem Ci psuć na wejściu związku… ależ byłem głupi – tłumaczył się Matt - To moja wina!
- To dlatego tak go nie lubiłeś? Czemu mi nie powiedziałeś!? – Alex rzuciła się na Matta z rękami
- Alex! Alex uspokój się. Faceci inaczej myślą! Uwierzyłem mu. Chciałem żebyś była szczęśliwa. Ale zrozumiałem że nie jesteś. Dopiero kiedy zobaczyłem Cię z Danem na mojej imprezie urodzinowej zdałem sobie z tego sprawę. Wybacz mi że jestem takim dupkiem. Siostrzyczko proszę – Matt przytulał mocno siostrę która płakała mu w rękaw
- Matt… nie mam wyjścia. Jestem na Ciebie wściekła ale zostałeś mi tylko Ty… nie mam już nikogo… – wtuliła się w brata najmocniej jak potrafiła. Jednak on po chwili zamiast ja tulić, odsunął od siebie, spojrzał jej prostu w oczy i powiedział...
- Alex chyba o kimś zapomniałaś… – Alex otworzyła usta ze zdziwienia. Matt złapał ją za ramiona i zwrócił ku drzwiom pokoju w których stał Dan.
- O mój Boże – szepnęła zszokowana
- Ja niestety uciekam na nocną zmianę. Gdybym wiedział że będziesz załatwiłbym sobie wolne. Ale zostawiam Cię w najlepszych rękach – szepnął jej ucha brat i pocałował w policzek po czym wyszedł.
- Liczę na Ciebie stary – klepnął Dana wychodząc. Dan uśmiechnął się uroczo jak to zwykle miał robić i podszedł do drżącej Alex. Ona sama nie wiedziała czy drży dlatego ze jest zdenerwowana czy dlatego ze zobaczyła Dana.
- Nie musisz nic mówić – powiedział Dan i przytulił ja mocno
- Ale Dan – odsunęła się trochę od niego
- Skąd Ty się tu wziąłeś? Przecież nikt nie wiedział… - zachodziła w głowę.
- Ja tu mieszkam Słońce. Matt Ci nie powiedział że wynajmuje tu pokój? – zapytał zakładając jej za ucho kosmyk włosów.
- No właśnie nie. – na twarzy Alex pojawił się lekki uśmiech
- W sumie to czekaliśmy i chcieliśmy Ci zrobić niespodziankę jak przyjedziesz jesienią ale myślałem że się wygada wcześniej i… skoro uparłaś się przyjechać teraz – zaśmiał się próbując rozładować atmosferę. Alex uśmiechnęła się szerzej i od razu poczuła się lepiej w ramionach Dana. Wtuliła się w jego bluzę a on objął ją i pocałował w czubek głowy.
- Cieszę się że tu jestem – odpowiedziała po czym poczuła jak opada całkiem z sił.
- Chodź położysz się, na pewno jesteś zmęczona.
- Tak, ta herbata nic mi nie pomogła.
Dan zaprowadził ją do pokoju obok, który wynajmował.
- Ten pokój już chyba znasz ? – uśmiechnął się
- Tak, rzeczywiście – Alex również się uśmiechnęła gdy zobaczyła znajomą sypialnię. W końcu po imprezie obudziła się tu z Danem, Ellą i Kylem na podłodze. Siadła na łóżko i już czuła jak jej oczy się zamykają.
- Nie będę Ci przeszkadzał… - cichutko zamknął drzwi…
Wtuliła się w pościel która pachniała Danem. Poczuła się bezpiecznie i zapomniała o zaistniałej sytuacji w Polsce. Teraz nie chciała już o tym myśleć. Pełna nadziei na lepsze jutro zasnęła. Nie spała najlepiej. Tej nocy również męczyły ją koszmary. Śnili jej się rodzice. Że płakali. A ona nie mogła nic powiedzieć aby ich pocieszyć. Obudziła się zlana zimnym potem. Na zegarku widniała godzina 22. Nie spała więc za długo. Od razu pomyślała ze jutro zadzwoni do rodziców ale nie powie im że tu jest tylko że przyleci za kilka dni. Nie chciała aby się niepokoili. Wiedziała że Matt jej nie wyda. Poszła do łazienki wziąć prysznic i odświeżyć się. Ta drzemka dużo jej dała. Wykąpała się, umyła włosy i wysuszyła. Nie malowała się. Stwierdziła że wszystko jej jedno jak wygląda. Było jej chłodno a w walizce nie mogła znaleźć nic ciepłego. Odwróciła się i spojrzała na niby szafę Dana. Na półkach było pełno bluz, koszulek i swetrów chłopaka. Wzięła jedną z bluz i ubrała na siebie. Wyszła z pokoju. W mieszkaniu było cicho i ciemno. Tylko w salonie cichutko grał telewizor.
- Dan? Śpisz? – zapytała podchodząc do sofy na której leżał chłopak.
- Nie. A Ty już się wyspałaś? – podniósł się na łokciach.
- Miałam jakieś koszmary i się obudziłam. I pożyczyłam Twoja bluzę bo trochę mi zimno a w pośpiechu nie spakowałam nic ciepłego. – tłumaczyła się Alex
- Nic się stało. Możesz ja nawet zatrzymać. – Dan uśmiechnął się i wstał z sofy.
- Zrobię Ci coś dobrego do picia co Cię rozgrzeje – zaproponował
- Super, jesteś kochany… - odpowiedziała.
Wzięła do ręki pilota i zaczęła przełączać kanały w TV podczas gdy Dan krzątał się po kuchni. Nastawiła jakiś muzyczny kanał.
- Nie jesteś ciekaw? – zapytała podchodząc do Dana. Oparła się o szafkę kuchenną.
- Czego? – zapytał
- Czemu tu przyjechałam?
- Żeby mnie zobaczyć ? to oczywiste ! - odparł zdecydowany ale nie mógł utrzymać poważnej miny
- Pffff – zaśmiała się Alex – Ale masz mniemanie o sobie – dźgnęła go w bok i wróciła na sofę
- Rozstałam się z narzeczonym. Wiem że Ci o nim nie opowiadałam ale jestem pewna że Matt już o to zadbał.
- Domyśliłem się że coś nie tak. Nie bez powodu byś tu przyjechała. Nie to żebym podsłuchiwał bo i tak nic nie rozumiałem ale kiedy przechodziłem obok pokoju Matta to usłyszałem Twój głos i pomyślałem sobie „To niemożliwe”. Kiedy uchyliłem drzwi zobaczyłem Cię jak płaczesz w ramionach brata ale nie chciałem przeszkadzać. Wtedy on Ci powiedział że jestem no i resztę już znasz… - tłumaczył Dan podając Alex gorący napój.
- Nie mam siły już o tym rozmawiać – wzięła od chłopaka gorący napój – Mmm kakao? Jak u mamy – uśmiechnęła się Alex
- Zdrówko – powiedział zadowolony Dan i stuknął swoim kubkiem o jej kubek.
- Obiecaj mi że od dziś zapominasz o tym Twoim narzeczonym i już się nie martwisz. Zgoda? – Dan napluł na swoją dłoń i wyciągnął ja do Alex.
- Fuuuj – Alex się skrzywiła
- Przepraszam czy moja ślina Cie obrzydza? Przecież się ze mną całowałaś! – oburzył się Dan
- No dobra – uścisnęła oplutą dłoń Dana po czym wytarła ją o bluzę. Oboje zaczęłi się śmiać. Siedzili tak obok siebie na sofie i patrzyli tępo w TV. Nagle pojawił się teledysk „Bastille- Flaws”
- O proszę… idealnie, co za wyczucie – skomentowała Alex. Wpatrywala sie teledysk i cichutko podśpiewywała piosenkę. Dan zaskoczony tym faktem wpatrywal się w Alex jak obrazek. Po cichu do niej dołączył ale Alex wtedy się zorientowała że śpiewała i zamilkła. Popatrzyła na Dana jak cicho nucił piosenkę przy czym ściszył telewizor. Śpiewał tylko dla niej. Patrzył jej prosto w oczy i bawił się kosmykiem włosów. Alex słuchała go jak zaczarowana. Znów czuła się jak wtedy na imprezie podczas kameralnego koncertu.
- Zaśpiewaj mi coś jeszcze…- szepnęła
- Nie ma mowy! Poniosło mnie – zaśmiał się Dan kryjąc rumieniec
- Proszę – Alex zrobiła minę proszącego kotka
- Nie i już! Ale chodź coś Ci pokaże.
Zaprowadził ją do swojego pokoju. Przy łóżku na biurku stał laptop, mikrofon, klawisze. Tam powstawały piosenki i muzyka Dana. Dan pokazał jej cały materiał na nową płytę którą nagrywali. Już po Nowym Roku miała pojawić się w sklepach. Alex była zachwycona. Ufał jej na tyle że pokazał też jej kilka nie dokończonych utworów. Rozmawiali długo o muzyce. Nawet nie wiedzieli że tak dużo ich łączy. Rozmawiali o filmach. Dopiero wtedy Alex dowiedziała się jak wielkim fanem Lyncha jest Dan. Podobnie jak jej brat, więc i jej nie były obce jego filmy. Mieli dużo wspólnych tematów do rozmów. Śmiali się i żartowali. Dan zaproponował aby obejrzeli coś razem. Padło na „Oszukać przeznaczenie”. Chłopak przyznał się że ma słabość do słabych amerykańskich horrorów. Ale jej to odpowiadało. Widziała ten film setki razy ale z Danem toż to będzie inne przeżycie. Zadowoleni usiedli na łóku i włączyli film na laptopie. Dan uraczył Alex swoim ramieniem aby ta mogła wygodnie się położyć.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę że tu jesteś…jestem. Powtarzam się nie? – poprawiła się szybko Alex
- Ja też. Napisałaś wczoraj że tęsknisz. Po raz pierwszy od wyjazdu. Powiedz mi czy to było zanim się pokłóciłaś z narzeczonym? – dopytywał
- Tak… a zaraz później rozpętała się wojna – westchnęła – ale wiesz… nie żałuję! – podniosła się i usiadła na łóżku po turecku przodem do Dana który zaskoczony postawą dziewczyny podsunął się wyżej i oparł o poduszki.
- No to chyba dobrze? – zapytał
- Tak! Nie jestem niczyją własnością! Nikt nie będzie mnie traktował jak służącą. Nie będzie mi wmawiał że zrobiłam coś czego nie zrobiłam – bulwersowała się Alex.
- Ok. Ok. Spokojnie. Już masz to za sobą. Nie denerwuj się – próbował ja opanować.
- Przepraszam…. – Alex znów położyła głowę na ramieniu Dana. Kiedy się uspokoiła mogli spokojnie zacząć oglądać film… W połowie Dan zauważył że dziewczyna powoli zasypia. Nie chcąc jej przeszkadzać odłożył laptopa, połozył się i podparł głowę ręką. Gładził ją po włosach i patrzył jak zasypia. Zaczął nucić jedną ze swoich piosenek ...
„Oh I feel overjoyed
When you listen to my words
I see them sinking in
Oh I see them crawling underneath your skin
Words are all we have
We'll be talking, we'll be talking
These words are all we have
We'll be talking"
- Pięknie… to moja ulubiona, od niej się wszystko zaczęło – Alex otworzyła oczy
- Nie śpisz? – zapytał zdziwiony – Myślałem że…
- Nie, udawałam bo nie chciałam Ci przeszkadzać. Uwielbiam Twój głos. – dodała
- Czuję się nieco skrępowany – powiedział żartobliwie Dan
- Przestań. Śpiewasz przed tyloma ludźmi kiedy jesteś na scenie. – dziewczyna podniosła głowę i oparła ja na ręce jak Dan.
- Tak ale to są tylko ludzie… a tu jesteś Ty .
- A ja to co? Jakiś wyjątek?
- Oczywiście… Ty jesteś wyjątkowa – pogładził ja po policzku
- Oj tam przestań – Alex spuściła głowę
- Oj tam oj tam ale to prawda. Uwielbiam Twój sposób bycia, mówienia, gestykulowania, ubierania, patrzenia na świat, bawienia się włosami, uśmiechania, wymowy angielskich słów – zaczął się śmiać
- No ale żeś wymyślił – skrzywiła się Alex i położyła na wznak a łóżku. Westchnęła bo jednak cieszyły ją słowa Dana.
- No co? Mogę tak wymieniać i wymieniać- nachylił się nad nią oparty na rękach a ona spojrzała na niego.
- Alex…- zapytał
- Tak? – wciąż patrzyli sobie prosto w oczy
- Wiesz co się teraz stanie? – zapytał ponownie
- Chyba tak – odpowiedziała niepewnie i głos się jej załamał. Dan nic już nie mówił tylko zaczął całować dziewczynę a ta odwzajemniała jego pocałunki. Były długie i namiętne. Dłoń Dana powędrowała pod bluzę gdzie dziewczyna nie miała na sobie nic więcej. Jej dłonie zatapiały się w rozczochrane włosy chłopaka. Zdjął z niej bluzę i całował po szyi schodząc w dół. Alex jęknęła z rozkoszy bo jego pocałunki były tak ciepłe i czułe i dopiero kiedy Dan próbował jej sciągnąć legginsy oprzytomniała.
- Nie! Czekaj! - złapała oddech
- Ale na co? – zapytał zdziwiony
- Nie to że mi się nie podoba ale… nie możemy tak…
- Jesteś dorosła, ja też więc w czym problem?
- No ale… nie zrozum mnie źle, nie chce wyjść na łatwą – Alex zakryła się kołdrą
- Nie jesteś łatwa. Nigdy nawet tak nie pomyślałem.Wiesz jak trudno było mi do Ciebie dotrzeć? Zdobyć Twoje uczucie? Jesteś mądrą i pewną siebie kobietą.
- Która popełnia mnóstwo błędów - odparła
- Każdy z nas popełnia błędy ale to tylko po to żeby być później silniejszym, mądrzejszym – przekonywał ją Dan
- Daj mi szansę… Nie musimy TEGO robić, ale mnie nie odtrącaj- dodał
- Nie odtrącam Cię tylko… - Alex podniosła się na kolanach i podsunęła do Dana. Kołdra spadła i odkryła jej nagie ciało.
- Wiesz, ja nie chcę żeby to było tak że poszłam z Tobą do łózka żeby się pocieszyć bo ktoś mnie zdradził. Nie chcę żebyś był misiem na pocieszenie – odparła
- A chcesz się pocieszać czy zrobić to bo od dawna tego chcesz? – zadał podchwytliwe pytanie i uśmiechnął się przygryzając wargę. Wiedział że to właśnie rozbraja ją najbardziej
- Ughhh… chcę się pocieszać - złapała Dana za włosy – chcę abyś pocieszał mnie do skutku! Tu i teraz i na zawsze – zaczęła żartować ale postanowiła go jeszcze trochę przetrzymać.
- A że kobieta zmienną jest więc powstrzymaj swoje pragnienia i spróbuj za jakiś czas – wystawiła mu język.
- Nieeee…- przeciągnął z smutna miną
- Jak kocha to poczeka – uśmiechnęła się zadziornie się i ubrała bluzę
- Nie wytrzymam z Tobą dziewczyno
- Śpisz na kanapie chłopcze – wygoniła chłopaka z pokoju
- A dostanę buziaka na dobranoc? - Dan nadstawił policzek
- Dostaniesz – Alex stanęła na palcach aby go pocałować w policzek a on odwrócił się i przytrzymując jej brodę złożył na jej ustach namiętny pocałunek.
- Idź już bo się rozmyślę – zamknęła drzwi przed nosem
- To może jednak zostanę? – wsadził głowę przez drzwi
- Dobranoc! – Alex dała mu pstryczka w nos i zamknęła drzwi tym razem przytrzymując je chwilę plecami aby nie próbował ich otworzyć Uśmiechnęła się i dumna z siebie że nie uległa pokusie położyła się spać…
A było tak blisko nie? A tu klops :)
Nie można mieć wszystkiego od razu.
Ciekawa jestem czy domyślacie się co będzie dalej ;>
Szykuję dla Was jeszcze parę niespodzianek.
Zdradzę tylko że w następnym rozdziale
będzie więcej Kyle, Willa i Chrisa :)
Miłego czytania!
YAAY! Jakie to kochane ♥ Szybko następny aaaa...!gsbhxjdbsvhwbev *^*
OdpowiedzUsuń"ale z Danem toż to będzie inne przeżycie." Hah jeju... Przepraszam ale to zdanie mnie śmieszy xD
OdpowiedzUsuńNo ale tak ogólnie, to jest super !! :D Niby się chciało, żeby końcówka wyglądała inaczej, ale tak jest lepiej :3 Czekam na następny rozdział <3
Mam tylko nadzieję, że Dan nie okaże się jakimś chamem później, bo kocham go takiego, jaki jest teraz<3 Taki słodziak :P
Hahaha sama sie smialam jak to zdanie pisalam ;) ale postanowilam je zostawic :P ciesze sie ze sie podoba a nastepny rozdzial sprobuje na piateczek ;)
OdpowiedzUsuńA ja bym sie tam cieszyla jakbys tu zrobila Dana chamem! Ooo tak, to by bylo wspaniale *^* jestem dziwna ale lubie takiego Dana w ff xD Czekam cierpliwie na kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuń.
.
.
co ja gadam, przeciez nie umiem byc cierpliwa o.O
Przewiduje temu ff wielka przyszlosc! :D
Haha fajnie ;) Mam nadzieje ze Was zaskocze... ale na pewno wezme tez pod uwage wasze sugestie ktore mozecie pisac a ja postaram sie je wdrożyc do tego ff ;)
UsuńHaaa! Tak jak przewidywałam, Tom okazał się skończonym dupkiem, ale zaskoczyłaś mnie tym newsem, że ma dziecko z Kate. Swoją drogą niezła z niej przyjaciółka, nie ma co. Kłamczucha jedna. :-/ Dobrze, że miał kto biedną Alex pocieszyć w Londynie :) Akcja z Danem na łóżku - mmmm ^_^ (rusza znacząco brwiami). A najbardziej podobał mi się moment, kiedy Dan mówi: "Domyśliłem się że coś nie tak. Nie bez powodu byś tu przyjechała. Nie to żebym podsłuchiwał bo i tak nic nie rozumiałem". Uśmiałam się wyobrażając go sobie, jak podsłuchuje rozmowę rodzeństwa i ni chu.. nie kuma z tego co mówią w tym szeleszczącym języku :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie mam przeczucia, co wydarzy się dalej. Może Alex porzuci Wrocław na Dobre :)
Czekam na kolejne zaskoczenie.
Buźka XXX
O nieee! Usunął mi się komentarz! Komputery mnie nienawidzą... ugh!
OdpowiedzUsuńTo jeszcze raz...
Wreszcie znalazłam odrobinę czasu, żeby zostawić jakiś komentarz.
Tu Alice, ta od WD :D
Chciałam tylko powiedzieć, że podoba mi się twoje ff. Jest takie... Takie dobre do czytania przy śniadaniu i porannej kawie (tylko wtedy znajduję czas, żeby tu zajrzeć). Piszesz lekko i przyjemnie. Akcja jest zwarta, dzieje się sporo, dużo zwrotów akcji. Bohaterowie są ciekawi i wyjątkowi (szczególnie polubiłam Ellę, która właściwie pojawiła się tu tak nagle i nie wiadomo skąd, ale jednocześnie pasuje do tego opowiadania idealnie, jakby była tu od zawsze i stanowiła jego nieoderwalną część). Co mogę jeszcze powiedzieć... Zaczynam gadać trochę od rzeczy, ale robi się późno, a ja idę zaraz spać... Ogólnie - czekam na kolejne rozdziały! <3
PS: Zwykle korzystam z komórkowej wersji bloggera i dopiero dzisiaj, kiedy weszłam tutaj, żeby zostawić po sobie ślad w komentarzach, zauważyłam (jestem na kompie), że mój blog jest w twoich ulubionych! Ach to takie miłe, dziękuję! ^^ Kiedy wreszcie zacznę robić coś z opłakanym stanem mojego bloga, twoje ff też wyląduje w moich polecanych opowiadaniach :D
PSPS: Ten komentarz usunął mi się 4 RAZY... ale tym razem byłam przebiegła i większość skopiowałam!
Kurde wlasnie dlatego nie lubilam dodawac komentarzy! Bo albo cos poszlo nie tak albo sie skasowalo i mie dodalo. Teraz tez juz drugi raz pisze bo sobie nie skopiowalam.... grrrrr ! Ciesze sie Aluś ze do mnie zajrzalas! Nawet nie wiesz jak bardzo ! WD zaczelam czytac jeszcze na tumblrze ale przyznam sie ze jestem do tylu aleeee juz niedlugo nadrobie;) tak sobie postanowilam ze po kolei zeby byc na biezaco z waszymi ff. Teraz mam troche czasu to akurat, bo tak to zazwyczaj w pracy do kawy czytam jak sie uda lub do snu ,) i sny takie piekne pozniej :D jeszcze raz dzieki i niedlugo lolejny rozdzial a presja jest zeby Wam sie spodobalo ;) tyle pomyslow i jak to skleic razem... weno wracaj!
UsuńOj zgadzam się, zgadzam... Ostatnio wśród ff o Bastille zapanowała epidemia braku weny :/
UsuńDlatego cierpliwie czekam na kolejny rozdział :D i zero presji kochana, wszyscy jesteśmy ludźmi, nie?
A WD czytaj sobie jak bd miała czas, komentuj, jak bd miała czasu jeszcze więcej, ale wszystko na spokojnie i bez stresu :D najważniejsza jest przyjemność!
aaaaa bosko <3 kocham Twoje opowiadanie ^^ kiedy następny rozdział? Pozdrawiam ∆
OdpowiedzUsuńJeszcze przed weekendem :) pracuje nad nim :D
Usuń